Pozdrowienia
Nareszcie prawdziwe wakacje. Och jak długo na nie czekałam. W tym roku byłam wyjatkowo zmęczona, trudno mi było się zregenerować, więc dobrze, ze to już koniec roku szkolnego. Inna sprawa, że tak do końca nie mam wolnego. Muszę jeszcze przygotować wynajem sal dla kolonii- wtym tygodniu jestem jeszcze umówiona na odbiór budynku przez Sanepid, jeszcze jakieś formalnosci, jakieś ustalenia, ale to już inne tempo pracy, inny rytm.
Piatek i sobota to wieczorne imprezy na powitanie wakacji. Jakiś drink, piwo, ale bez szaleństw. W takich sytuacjach zamawiam najpierw szklankę wody, a dopiero potem piwo lub drink, potem znów woda. To trochę. ułatwia życie i zdecydowanie zmniejsza ilość wchłoniętych kalorii.
Dziś wstałam nieco później (położyłam się tuż przed trzecią rano), byłam w kościele, za chwilę zrobię obiad, a potem spacer by dociągnąć do minimum 1000 kcal.
dolinko, gloor, tdk, toshi dziekuję za Wasze wsparcie w tych ostatnich trudnych dla mnie dniach. Nie mam zamiaru się poddawać i walczę- nie od jutra, ale dziś , w tej chwili i przez następne dni.
Na razie staram się ruszać jak najwięcej. Jeżdżę do rodziców i ostro pracuję odchwaszczając wszelkie uprawy. Wczorajszy i dzisiejszy upał nieco przeszkadza w tej pracy, ale świetnie się pracuje późnymi popołudniami i wieczorami. Z dietą trochę lepiej, ale jeszcze nie idealnie (jak tu nie wypić ciepłego mleka prosto od krowy?)
Dziennie krzątając się wokół domu przedreptuję zwykle 10- 11 tys.kroków. Mam nadzieję, że uda mi się wprowadzić w czyn Twoje Toshi słowa, że wakacje są najlepszym okresem do zrzucenia kilogramów.
szczerze napisze....że nie cierpie MLEKA a wręcz sie nim brzydze...nie wiem dlaczego!!! mam chyba jakiś uraz....normalnie dostałam gęsiej skórki hihiiiiiii.....(jak tu nie wypić ciepłego mleka prosto od krowy?)
a co do diety to podobno ruch najleprzy sposób na schudnięcie i nawet takie prace odchwaszczające dużo dadzą!!!!
JAK TO SIĘ MÓWI...POMAŁU DO CELU...TRZYMAM KCIUKASY
Zastanawiałam się pisząc wcześniej, czy pisać o tym mleku prosto od krowy, bo sama znam osobiście kilka osób, które ten zwrot natychmiast wysztywnia. Ale piszemy prawdę... Dodam, ze ten zwrot prosto od krowy jest mocno na wyrost, bo mleko przechodzi po drodze kilka zabiegów higienicznych i jest zawsze oceniane w próbach laboratoryjnych jako mleko Ekstra.
Sporo pracuję fizycznie-jeżdżę i pomagam rodzicom, odchwaszczam swoją działkę. Przygotowuję dżemy niskosłodzone i mrożę zmiksowane truskawki. Nieomal codziennie zaglądam na dwie, trzy godziny do pracy- tak naprawdę to oderwę się od szkolnej pępowiny pewnie dopiero po wyjeździe. Codziennie sporo chodzę, ale niestety nie ćwiczę. Rozgrzeszam się tym, że kilka godzin skłonów i wyprostów na polu też pozwala spalić trochę kalorii, choć to tylko pół prawdy.
A WEDŁUG MNIE TO BARDZO BARDZO DUŻO SIĘ RUSZASZ I BARDZO DOBRZE!!!
A JEŚLI CHODZI O TO MLEKO ...TO MI NIE PRZESZKADZA ŻE O TYM PISZESZ KAŻDY MA JAKIEŚ SWOJE UPODOBANIA.....I FAJNIE CZASEM U KOGOŚ O TYM POCZYTAC!!!!
Ciągle czyhają na mnie rozliczne pokusy i bywa, że przegrywam w mojej walce. Ale cały czas się staram i próbuję zachować umiar. Na dworze upał rozleniwiający ogromnie, ale może dzięki temu apetyt też będe miała mniejszy. Skorzystałam z okazji i zrobiłam dziś profilaktyczne badania mammograficzne. Teraz na chwilę do pracy, potem lekki obiad- dziś będzie chłodnik (wczoraj ugotowałam wywar z buraczków, dziś doleję zsiadłe mleko, dodam ogórki, koperek) i młode ziemniaki z mojej działki. A potem może trochę popracuję na tejże działce- mam nadzieję, że po południu lub wieczorem będzie to możliwe.
Zakładki