Wątek: Moje zmagania

Szaleństwo ostatnich dni roku szkolnego. W sobotę popracowałam dość sporo fizycznie, ale niestety i w sobotę i w w niedzielę wieczorem pojawiło się piwko. Nie mam na razie zupełnie czym się pochwalić. Prawie codzienne objadanie się truskawkami- niby 97% wody, ale jak się zje kilogram... A najgorsze jest to, ze zwykle po zjedzeniu owoców mam ochotę na coś konkretnego. i tak koło się zamyka... Ale mam nadzieję, że będzie lepiej, mądrzej.

TO JA TRZYMAM KCIUKI ŻEBY BYŁO MĄDRZEJ...I ODRAZU SIE PRZYZNAM ŻE ZA TRUSKAWKAMI TO MI TEZ SIĘ USZY TRZĘSĄ I SOBIE POZWALAM DO BULU...


POZDRAWIAM I KOLOROWYCH SNNOOOFFF

Za oknem leje. Waga trwa przy swoim, no może z niewielką tendencją spadkową. A ja tonę w powodzi sprawozdań i czekam na wakacje. Może jutro uda mi się znaleźć czas dla Was.

Wczoraj wieczore czterdzieste urodziny sąsiadki. Raczej delikatnie- rybka, lekka sałatka, ale i klika kieliszków. Niestety wcześniej połakomiłam sie na jakieś czipsy. Dzisiaj chodzę jak rozdęty balon i też mniej wiecej tak się czuję.

annahanna!!!!!!

wracaj dziewczyno na dietkową drogę bo warto!!!!!!!!!!!!!

w szkole w tym roku wyjątkowo spokojnie konczę , głównie z tego powodu ,ze nie mam wychowawstwa, tak ze prawie juz czuję smak wakacji

:P :P :P

Aniu
Kończ już powoli z pracą , rozpoczynaj wakacje i bierz się solidnie za dietkę i ćwiczenia .
Za długo już ta sama waga na suwaczku ( zresztą u mnie też )
Wypadałoby coś zmienić .
Te chipsy i takie pierdoły to niestety nas gubią .
Trzymam kciuki i życzę powodzenia .

dolinko, tdk
Macie rację- trzeba brać się za siebie, przestać wyszukiwać usprawiedliwienia i mozolnie walczyć każdego dnia o każdy kilogram, nie odkładając do jutra, do poniedziałku, do wakacji... Trzymajcie za mnie kciuki.

I takie podejście do tematu znacznie bardziej mi się podoba.

:P :P :P KCIUKI SĄ TRZYMANE!!!!!!!!!!! :P :P :P

UDANEGO WAKACYJNEGO WPOCZYNKU

ja również trzymam kciuki.....i prosze mi sie nie poddawac