Niestety, nie mogę zaliczyć tego pierwszego majowego weekendu do szczególnie udanych. Suwaczek ciągle nie ma powodu, by przesunąć się w prawo. Składam to na karb pogody (dopiero dziś niebo lekko się przeciera) i chyba braku umiejetności odpoczywania. Jeśli nie mam czym się zająć, to prędzej czy później moja droga zawiedzie mnie w pobliże lodówkli...
A żeby jeszcze śmieszniej dziś i jutro też mam wolne- w czasie matur młodsze klasy nie mają lekcji. Niemal w ostatniej chwili wypadłam ze składu dzisaj pracujacego zespołu nadzorującego na języku polskim. Przed chwilą dowiedziałam się, ze odrobię to w następny poniedziałek i to nie jako ostatni członek zespołu (co jest zajęciem bezpiecznym), ale jako przewodnicząca, co wiąże się z dużą odpowiedzialnością za przebieg egzaminu. Ale kto powiedział, że ma być łatwo?
Przede mną jeszcze sporo dnia- chciałabym spędzić go mądrze i aktywnie. Przez okno widzę chmurzące się niebo. Może jednak uda mi się choć spacer, a może da się wejść na działkę?
Zakładki