-
Tym razem to 100% początek.
Zrzucić zbędne kilogramy planuję już od września (tak, tak! września!). Nie stosowałam większych diet, po prostu starałam się jeść mniej, przede wszystkim słodyczy i tłustego. Czasem jednak pozwalałam sobie na odrobinę przyjamności. Nie sądzę jednak, żebym jadła więcej niż przed rozpoczęciem 'pilnowania się', a tu szok. Ostatnie pomiary - 72 kg! Nie rozumiem jak tak szybko mogło skoczyć mi aż 5 kg! Tym razem zaczynam prawdziwie restrykcyjną dietę. Raczej nie zdecyduję się na jakąś konkretną - 1000 kcal + moje różne rozwiązania, pomysły. I przede wszystkim rady innych.
Zamierzam zgubić kilka kilogramów do czerwca - początek wakacji był zwykle początkiem problemów z figurą. Chciałoby się ważyć mniej, wyglądac mniej, a czasu już nie ma. A więc mam jeszcze 3,5 miesiąca by osiągnąć coś optymalnego. Jakoś nie sądzę, abym w ten czas zgubiła aż 12 kg, ale ja będe się cieszyć nawet połową tego! Będzie to wymarzona dla mnie wakacyjna waga. Jak narazie. A później dobić do 60, o tak!
Będę chodziła na basen, min. 2 razy tygodniowo na godzinkę. A jak się cieplej zrobi, wskakuję w rolki ^^' + brzuszki wieczorami, powinno wystarczyć, prawda?
Chciałabym się także dowiedzieć czegoś od Was. Ile zajęło wam zrzucenie np. 6kg i na jakiej diecie? Jeśli mielibyście jakieś wskazówki, rady, bardzo prosiłabym o zapoznanie mnie z tajnikami odchudzania się. ;D
-
Dzisiejsze menu.
Aż zdziwiłam się kiedy zliczyłam wszystkie pochłonięte przeze mnie kalorie. Nie miałam pojęcia, że kopytka są tak niskokaloryczne ;DD
A więc:
Śniadanie: jajecznica na maśle z 1.5 jajka, szklanka wody
Drugie śniadanie: 10 suszonych śliwek, szklanka wody
Pomiędzy posiłkami: 0.5 litra wody
Obiad: 8 kopytek z masłem
Pomiędzy posiłkami: cappucino, szklanka wody
Kolacja: 2 plasterki karczku, plasterek sera żółtego, 2 listki sałaty, ogórek kiszony, herbata z Hibisusa
Wyszło ok. 600 kcal. Niemożliwe ;D
Mój cały dzisiejszy wysiłek fizyczny to 30 minut tańca i 15 minut wieczornej gimnastyki (brzuszki, ćwiczenia z hantlą). Mam nadzieję, że to dziennie wystarczy, by cieszyć się wymarzoną sylwetką..
-
Widze ze lubisz konkrety
Kiedys w sumie z 74kg zeszlam do 58 w 3 miesiace - w pierwszy miesiac poszlo najwiecej bo ok 8kg.
Diete trzymalam tak jak teraz (od 10 dni ) - nie licze kalorii, ale jakbym policzyla to by wychodzilo okolo 1000 - skupiam sie nad wartoscia jedzenia - prawie zero weglowodanow (jedynie z warzyw) - czyli zero jogurtow owocowych, platkow, mleka, owocow, pieczywa, ziemniakow, ryzu etc. - z wyjatkiem raz w tygodniu.
Wtedy tez cwiczylam fitness 3xtyg a reszte tygodnia zwykle cwiczenia domowe (przysiady, wymachy nog, brzuszki etc)
Nie bylo efektu jojo (ponad rok po skonczeniu diety nie przytylam nawet calego kilograma). Potem z niezaleznych powodow sie zapuscilam, ale o tym moze kiedys napisze jak wroce do moich 58
Takze masz matematyke: przy wzroscie 172cm i wadze 74kg w pierwszy miesiac stracilam 8kg bez zadnej glodowki ani innych niefajnych rzeczy.
Zycze powodzenia ;]
-
A więc żadnych węglowodanów..?
Chyba będę musiała to wypróbować..
A więc co mogę, a czego nie mogę jeść..? xDD
-
Jestem na siebie straszliwie wściekła. Dziś z wizytą przyszła znajoma, krakersy (bogu dzięki - light..) i lody waniliowe.. A że chandra się u mnie chwilowo przejawiła, uległam.
Uh, a więc kcal jakie dziś pochłonęłam wyniosły trochę powyżej 1000..:
Na czczo: Hibiscus, 8 suszonych śliwek
Śniadanie: Activia szuszona śliwka, 3 łyżeczki otrąb ze śliwkami
II śniadanie: banan, szklanka wody
Obiad: 2 naleśniki bez niczego, smażone bez tłuszczu
Dalej (się stoczyłam): 1/2 opakowania krakersów light, lody waniliowe (porcja jak te w kubeczkach), 1.5 litra wody ^^'
Uh, jestem na siebie niezwykle zła. Zła, zła, zła.
Ale cóż w święta i tak się ponapycham, zwłaszcza z moją rodziną.
Dietę niskowęglowodanową zacznę od razu po świętach, tak żeby nie mieć wyrzutów sumienia, gdybym przerwała ją wcinając kawałek ciasta. A wiadomo, że jak humor gorszy, to jeść się chce.. Przynajmniej w moim przypadku.. ;D
-
600 kcal? to porcja głodowa, to nie najlepsza droga do zdrowego schudnięcia, zjadłaś tak mało, że wcale mnie dziwi, że wyszło tylko 600 kcal!
Jeśli zamierzasz ćwiczyć, to szybko wykończysz się na diecie niskowęglowej!
Organizm, jak nic, zacznie spalać mięśnie a nie tłuszcz - efekt jo-jo murowany i osłabiona tkanka mięśniowa też a co za tym idzie, zepsujesz sobie metabolizm i nawet na 600 kcal będziesz tyć ....
To są fakty, nie da się z nimi walczyć
Przeraża mnie to, co planujesz
Węgle to paliwo, zwłaszcza te złożone, które chcesz wykluczyć, warzywa i owoce to za mało, muszą być obecne w diecie węgle złożone, oczywiście w rozsądnych ilościach i najlepiej tylko na śniadanie.
Zrobisz oczywiście, jak chcesz, ale nie wyobrażam sobie wyeliminowania węglowodanów u osoby, która ćwiczy.
Można schudnąć na wiele sposobów, głupich, niezdrowych, dziwnych, ale nie o to chodzi.
Trzeba chudnąć z głową, nie kosztem tkanki mięśniowej a tłuszczowej, bo wagowo możesz mieć mniej a tłuszcz i tak zostanie
-
Uh, nie wiem już co zrobić.
Proszę, powiedz co ty robiłaś, żeby schudnąć i utrzymać wagę.
Muszę tylko napomnąć, że ja nie będę ćwiczyła bardzo bardzo dużo.
Basen 3 razy w tygodniu + ok. 30 minut gimnastyki w domu (brzuszki i ćwiczenia z hantlami).
Mam jeszcze kilka dni, muszę się na coś zdecydować.
Proszę powiedz, co według ciebie powinnam zrobić?
-
Kochanie, przede wszystkim nie rezygnuj z węglowodanów :P
Na śniadanie jak najbardziej wskazane :P Powinnaś jeść sporo białka pełnowartościowego, oczywiście dużo warzyw, z owocami nie szalej, bo to cukry proste, więc można jeść, ale nie w nadmiarze.
Chudy biały ser, chude jogurty, maślanka, kefirki, ryby, białe mięsko, czyli kurczak, indyk, jajeczko, dużo zieleniny, sałat, pomidorów, marchwi, brokułów. Unikać produktów wzdymających i ciężkostrawnych.
Ruszać się, jak najwięcej :P
Ja schudłam właśnie tak: jedząc to, co powyżej i dużo ćwicząc, jeżdżąc na rowerze, ale na pewno nie głodząc się, kalorii też jakoś tak dokładnie nie liczyłam
Jeśli chcesz, podaj mi swojego maila, to prześlę Ci PRAWIDŁOWO zbilansowaną dietkę 1000 kcal opracowaną przez Instytut Żywności i Żywienia :P bo jeść 1000 kcal można przez jakiś czas, ale to muszą być dobrze zbilansowane kalorie.
Musisz dostarczać swojego organizmowi wszystkich niezbędnych mu do życia składników i nawet, jeśli nie będziesz ćwiczyć dużo, to musisz pamiętać o odżywianiu swoich mięśni
Im więcej zdrowych mięśni, tym szybsze spalanie.
Czy wiesz, że 1 kg tkanki mięśniowej, nawet w stanie spoczynku, spala ok. 100 kcal na dobę, podczas gdy 1 kg tkanki tłuszczowej tylko 5 kcal na dobę? jest różnica?
Odchudzanie musi być zdrowe i trwałe. Co z tego, że schudniesz na jakiejś dziwacznej diecie szybko, skoro później równie szybko przytyjesz?
Musisz się tak nauczyć jeść, tak dobierać składniki odżywcze, aby to było odżywianie na całe życie a nie tylko na miesiąc czy dwa.
Dobrze bilansować zjadany pokarm i nie rzucać się na diety-cud! tak naprawdę uznaje się, że Ci którzy utrzymali swoją wagę w ciągu 5 lat od schudnięcia, odnieśli sukces.
Reszta zaliczała ciągłe jo-jo i co z tego, że na jakiś czas schudli, skoro potem nadrabiali z nawiązką?
Im więcej razy chudniesz i tyjesz, tym coraz trudniej jest gubić kilogramy.
Wiem, co mówię, bo przeżyłam to nieraz.
Moją wagę utrzymuję ok. 1,5 roku. Teraz wprawdzie mam 2 kg na plus, ale to głównie wina leków, które biorę. Wciąż dużo się ruszam, ćwiczę, to mój styl życia!
I Ty też musisz wypracować SWÓJ WŁASNY, nie patrzeć na innych, co dla jednego dobre, drugiemu może zaszkodzić. Każdy jest inny.
Pośpiech i niecierpliwość to niedobrzy doradcy w diecie, pamiętaj
POWODZENIA SYSIU
-
Dziś było o wiele lepiej.
Wizyta na basenie - 1 godzina pływania i 20 minut biczów wodnych.
Wieczorkiem jeszcze 20 minut gimnastyki.
Dzisiejsze menu.
Na czczo: 8 namoczonych w wodzie śliwek, szklanka wody
Śniadanie: omlet z jednego jajka na maśle z kapustą kiszoną, hibiscus
Pomiędzy: szklanka wody
Obiad (wczesny): bigos (ok. 150g), skusiłam się na pół kajzerki (bez niczego), hibiscus
Pomiędzy: szklanka wody, jabłko
Kolacja: szklanka maślanki, pół kajzerki (bez niczego)
Dalej: 0.5 litra wody
Wyszło coś ok. 700 kcal ale dziś z powodu bólów brzucha nie miałam siły niczego więcej przełknąć.
-
Rozumiem ból brzucha, ale 700 kcal to za mało! jak będziesz często tak mało jadła, to tak spowolnisz metabolizm, że i tak nie schudniesz ...
Uważaj na siebie, ok?
Dietkę 1000 kcal posłałam Ci mailem
Słońca, szczęścia, pomyślności,
w pierwsze święto dużo gości,
w drugie święto dużo wody-
to dla zdrowia i urody!
Mnóstwo jajek kolorowych,
świąt wesołych oraz zdrowych!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki