Pris,
u mnie problem jest taki, że ja chlebożerca. Jak nie zdążę zrobić zakupów to następnego dnia w drodze do pracy kupuję w piekarni pyszne bułeczki - z serem bądz mięsem (kotlet z indyka, np) i warzywami. Arcydzieła sztuki kanapkowej. Ale niestety na takim menu chudnie tylko mój portfel, ja puchnę.
Więc moje pierwsze postanowienie- żadnego chleba.
Spróbuję żyć o warzywach, nabiale, mięsku. Niby nie jestem teraz gruba, ale mam wielki brzuch jakbym w ciąży była. Wydaje mi się, że to już nie wzdęcie (chodzę do toalety regularnie od czasu kuracji śliwkami) - po prostu mam zkichane jelita, rozciągnięty żołądek. Mam nadzieje, że niskowęglowa pomoże.
Zakładki