[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
stronka do zaglądania
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
stronka do zaglądania
waga rano 103.8
dziś do pracy na 12 czas zrobić jakąś zupkę na obiad
na śniadanie płatki owsiane z jabłkiem i kawa
do pracy jakąś sałatkę albo coś jeszcze nie wiem
wrócę po 20 więc kolacja
dziś w nocy spałam lepiej niz wczoraj trudno sie jest przestawić
tydzień zleciał że ho ho
cóż teraz trzeba się przestawić na zmiane dzienną teraz dwa dni miałam od 10 do 18 nie mogłam się ogarnąć obiadek dla rodziny itd
dziś na wagę a tu miła niespodzianka 103,3 ---600 g super
no i nie jestem chora brało mnie wszyscy w domu chorzy a ja się trzymam ...czyżby sauna
dzis tz wczoraj pracowałam w nocy ..eh ten grafik ale było ok. nie jestem tak zakręcona jak do tej pory tz jak miałam tylko nocki
teraz 3 dni na 14 cały weekend
muszę coś ugotować na jutro .. brak pomysłów
ja jutro ugotowałam zupę ... barszcz ukraiński gęsty ze ho ho wszystko ma fasole kapustę buraki oczywiście i wyszedł dobry choć gotowany bez kości
poza tym zrobiłam sałatkę brokułową do której przemyciłam trochę selera naciowego
no własnie od 1 marca przeszłam na dział chemia kosmetyki i am tylko 2 nocki miesięcznie wcześniej robiłam na dziale zywnośc sucha czyli wszystko co nie wymaga lodówki przez 3 lata miałam tylko nocki
dla osoby z zespołem metabolicznym to niedobrze ... udał mi sie zmienic i jestem hepi ... organizm widac też
jem wmiare o tej samej porze i mam czas na robienie posiłków
a praca fizyczna towarowanie sklepu ... ale tera troche lżej raz proszek raz papier
staram się przestawić na tryb dzienny z domowymi sprawami i jakoś mi to wychodzi
mam więcej czasu jestem wyspana i wiecej mi się chce robić ... dla siebie tez znajduje czas i to najbardziej mnie cieszy
Nie wyobrażam sobie pracy w godzinach nocnych. Ja nalezę do rannych ptaszków to znaczy najchętniej kładłabym się spać o 22 ( jednak nie zawsze daję radę) za to rano wstaję o dowolnie wczesnej godzinie rześka jak skowronek. Spanie do ósmej rano to już rozpusta. Uwielbiam te poranki w weekendy czy wakacje, reszta rodzinki śpi a ja mam czas dla siebie i psa. Idę sobie na leniwy spacerek po parku, potem śniadanko, kawa. Czasem odwalę wszystkie domowe obowiązki zanim pierwsze śpiochy się pobudzą . Współczuję Baśku. Nic dziwnego że twój metabolizm się pogubił przy takim szalonym trybie życia, dobrze że Ci się trochę naprostowało.
Zakładki