No i wczoraj niestety troszkę przesadziłam z jedzeniem - ale to pewnie dlatego, że jestem przed okresem..."za karę" spaliłam 1100 kcal na rowerku!!!

dzisiejsze plany:
śniadanie: kanapka z ciemnego pieczywa
przegryzka: jabłko
lunch: jogurt z otrębami
obiad: znowu nie mam pojęcia, bo muszę coś zjeść na mieście, przed angielskim...

ruch: pewnie dzisiaj już nie będę miała kiedy, ale postaram się chociaż pobrzuszkować