Dzień dobry Kasiu
Jeśli chodzi o woreczki to one takie właśnie są - bardzo zdradliwe i nie tak nieistotne jak mogłoby się wydawać - przeszłam to na sobie, eh... Ale trzeba wierzyć ze będzie dobrze.
A co do Twojego syna to ja myślę, że się uda. To wszystko się wydaje takie straszne, ale na pewno się uda. Ja miałam do pewnego momentu tak jak Twój syn - badzo leniwa byłam. Przed egzaminem gimnazjalnym nie uczyłam się prawie w ogóle. Zawsze jakoś starczało mi to co z lekcji i nic więcej. Ważne żeby teraz poszedł do jak nalepszego, bardzo wymagającego LO. Ja właśnie w ten sposób nauczyłam się odrobinę systematyczności (nie że tak bardzo...) i dzięki temu że w LO mnie bardzo przycisnęli dostałam się na studia i teraz też potrafię się zabrać do nauki, nawet bardzo intensywnie kiedy trzeba
Trzymam za syna kciuki a Tobie zyczę wspaniałego dnia :*
Zakładki