Kasiu - witaj
niestety/stety ja tez nie bede na Ciebie krzyczec ani nigdzie kopac Cie nie bede.
bo sama w niedziele "nagrzeszylam".
trudno, do chole.......tylko ludzmi jestesmy.
wczoraj wypilam z przyjaciolka butelke szampana, do tego winogrona byly. duzo winogron. i tak dobrze bo tuz obok lezaly rozne slodkosci, ale sie nie zlamalam.
nie powiem co z moimi bebechami sie dzialo po tych bombelkach szampanowych.
sklaniam sie ku temu zeby odpuscic troche.
nie zeby jesc wszystko i w kazdych ilosciach
utrzymac wage. utrzymac te 60 ciezkich kilosow
moze uroda taka moja i nizej juz nie zejde???
przepraszam, ze zamiast podtrzymac Ci na duchu i napisac cos wesolego tak smece.
ale tez nastroj u mnie nie najlepszy.
z urlopu zrezygnowalam, w pracy straszna nerwowa, pogoda jest jaka jest.
mysle dziewczyny ze to wszystko przez ta pogode /na cos zwalic trzeba/
jak nastana cieplejsze dni, slonce swiecic mocno bedzie , bedziemy miec energie, sile, radosc i optymizm.
a teraz po prostu przeczekajmy
z calego serca zycze mimo wszystko troszke usmiechu :D :D :D
pozdrawiam.