Dziewczyny napisały już wszystko. A to co ja mam Ci do powiedzenia - powiem jutro - mam nadzieję
Ja już szykuję wiaderka energii dla Ciebie. Szykuj się na przyjęcie tej energii - możesz tego nie wytrzymać
pozdrawiam
Dziewczyny napisały już wszystko. A to co ja mam Ci do powiedzenia - powiem jutro - mam nadzieję
Ja już szykuję wiaderka energii dla Ciebie. Szykuj się na przyjęcie tej energii - możesz tego nie wytrzymać
pozdrawiam
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Fruktelka - no to, ze nie zyjemy w bajce, chyba wie kazda z nas. Mowiac wiec, ze zycie w naszych rekach, nie mam rzecz jasna na mysli chorob, tzw. losu, tego co nam robia inni, lub czego nie robia...to jasne!
Jesli Kasia mowi, ze codzien robi to samo, to mowie jasno: TO WYLACZNIE W TWOICH REKACH!!!! Nie zmiana swojego zycia diametralnie, nie rzucenie pracy, nie schudniecie 20 kilo...zwykle, male , proste rzeczy......nic nie musi byc zawsze tak samo i to wlasnie zalezy od nas.
Kasienko, mam nadzieje że po spotkaniu poprawi ci się nastrój
Buziaczki i kolorowych snow
Kasiu, mam nadzieje, ze koncert poprawil Ci choc troche humor. Sciskam.
Kasiu wpadam zyczyć miłego weekendu
dużej dawki energii u Ewy niech Cię dziewczyny z dołka wyciągną..
goraco Cię kochana pozdrawiam!! buziaczki
Witaj Kasiu kochana
czekam z utęsknieniem na moment, kiedy Cię mocno uściskam
oj, coś mi się wydaje, że będziemy musiały się napracować tym razem, żeby Kasia uśmiechnęła się nie tak powierzchownie, ale ze środka
mam nadzieję, że nam się to uda
całuję i przytulam
Optymistycznego weekendu
suwak uciekl
Kasiu uściskam Cię chociaż wirtualnie - a to piszesz, znam, niestety aż za dobrze
i mam nadzieję, ze mi wybaczycie nieobecność
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Kochane moje, dziękuję ....
Siedzę w domu, nie pojechałam na spotkanie z dziewczynami, bo się strasznie czymś zatrułam i od rana umieram .... leci ze mnie i dołem i górą, nie mam siły, leżę i zdycham ...
I cierpię nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, bo tak bardzo cieszyłam się na to dzisiejsze spotkanie z dziewczynami, tak na nie czekałam ...
Chciałam oderwać się choć na trochę od moich kłopotów, które naprawdę są bardzo poważne, które zatruwają moje myśli, boli mnie z nerwów żołądek, serce kołacze, kończy się w moim życiu pewien okres ....
Boję się. To jest realny strach, który ma postać bólu psychicznego i ten ból mnie zżera.
Wczoraj na koncercie było oczywiście fantastycznie, wybawiłam się, wyskakałam, troszkę się oderwałam od kłopotów, ale dzisiaj one znowu są i będą ...
Ja nie wiem, jak ja to wszystko wytrzymam
Piszecie, że jestem silna, może i jestem, ale jeszcze o tym nie wiem. Na razie jestem zagubioną, małą dziewczynką, która tak bardzo pragnie wsparcia, która siedzi teraz przed monitorem a łzy ciekną po jej policzkach.
Jak to zwalczyć? Jak to przetrwać, gdy myśli cały czas krążą wokół tej jednej, bolesnej sprawy? ....
Jest mi bardzo ciężko. Boję się.
Ćwiczenia odpuszczam, bo ledwo stukam w klawisze ....
Zakładki