jak mówicie o wiatrach i wzdętych brzuchach to ja mam jakieś dziwne skojarzenia
Miłego wieczorka Kasia
jak mówicie o wiatrach i wzdętych brzuchach to ja mam jakieś dziwne skojarzenia
Miłego wieczorka Kasia
FATALNY dzień za mną
Czuję się gruba, głupia i do d**y
U dentysty OK. W poniedziałek ostatnia wizyta, myślałam, że dzisiaj, ale trudno, pojadę jeszcze w poniedziałek.
Ale po kolei.
Ponieważ miałam troszkę czasu do wizyty, to weszłam do ciucholandu i kupiłam sobie za 5,27 zł spódniczkę mini, czarną, w takie jakby paski, ale jednolicie czarne, na szerokim pasku, z rozporkiem na lewym udzie, opięta i bardzo seksi, w rozmiarze 36 :P
To niby dobra wiadomość.
A po wyjściu od dentysty, postanowiłam kupić synowi takie mini pączusie i mini babeczki z serkiem i budyniem. No i kupiłam.
Do pewnego momentu nie tknęłam żadnej. A jaki to był moment, to za chwilę napiszę
Grzecznie wróciłam z ciasteczkami i spódniczką do domu, po drodze kupiłam dorodne jabłka.
W domu postanowiłam się zważyć. I to był właśnie TEN moment
Otóż zobaczyłam na wadze .... tej głupiej, kretyńskiej wadze ... 57,5 kg
Ćwiczę, dietkuję i g****o z tego mam
Wkurzona na maksa, zeżarłam więc sporą część synowych pączusiów, chociaż ich NIE LUBIĘ i wszystkie babeczki - sztuk 6
... a ponieważ przez cały dzień bardzo mocno kręciło mi się w głowie, ale to bardzo, przy każdym ruchu głową, czułam, że świat wiruje mi przed oczami ...
... położyłam się po 16.00 NA CHWILĘ do łóżka i zasnęłam! ZNOWU!
Wstałam rozbita, napęczniała od pączków, z mdłościami od lukru o 18.30!!!!!
A raczej zwlokłam się a nie wstałam ....
Wsiadłam na rower, z którego o mało nie spadłam, przejechałam tylko 20 km i dałam sobie spokój.
Jeździło mi się tragicznie!
Odbija mi się do tej pory, jestem ZŁA, WŚCIEKŁA, WKURZONA I MAM DOŚĆ TEJ PIEPRZ... DIETY!!!!!
Ciągłego pilnowania się, liczenia, szacowania, to można, tego w ogóle nie można, a to można, ale tylko troszkę
Do d**y z takim życiem!
Zmieniam ten cholerny ticker i idę umyć włosy.
Przepraszam, ale na więcej mnie dzisiaj nie stać.
Oj Kasia, zważ się jutro rano i napewno będzie tyle co wcześniej.
Nie wpadaj w panikę bo widzisz co to powoduje :/
Martwi mnie to wszystko ehh
Mnie też to moje zachowanie zmartwiło .... bo nigdy się tak nie zachowałam, to znaczy nie reagowałam nażarciem się ciastkami na skoki wagi
... to chyba jednak przez ten antydepresant ...
Napisane jest w ulotce w skutkach ubocznych, że może powodować przyrost masy ciała
ajjjjjjjjjjj .............kurde balans Kasia......ty masz przynajmnie jakies wytlumaczenie na swoj przyrost (moze te leki ), a ja to juz sama nie wiem co o tym myslec..... Jednego dnia wlaze na wage i mam 57,3 ...nastepnego dnia, po pieknej i przykladnej diecie ze sportem.......58....a jeszcze kolejnego 59 aaaaaaaaa! Po czym znowu 58 i tak w kolko Macieju
Co to sie dzieje?
Naprawde juz w pewnym momencie myslalam, ze moze ja w ciazy jestem, czy co No ale nie
No i wez tu badz madry W sumie rozumiem, ze sie wscieklas..........chociaz same wiemy, ze to nazarcie sie nam wagi nie obnizy
Dobrze, ze chociaz pasujesz w ta miniowe 36
Buziaki kochana! Musimy twardzielki byc, bo co nam zostaje
Dziękuję Gosia :P
Ja tak sobie podejrzewam ten lek, ale w sumie, kto to wie ...
Masz rację, nażarcie się wagi nie obniży wiem, że głupio zrobiłam, ale stało się!
Musimy być twardzielki, pewnie!
... ale przychodzi taki moment, że jakoś tak człowiek ma dość tej całej 'walki' o szczupłość
Ajć, nie chce mi się wstawiać raportu żarciowego, choć gdyby nie te ciacha, to byłby bardzo dietetyczny
Na obiad zjadłam kawalątek schabu duszonego z gruszkami w occie made by Moja Mama
Pychotka
A raporcik ruchowy, to:
20 km
453 kcal niby spalone
33 minuty
Mało tego ruchu, ale byłam tak padnięta i nieszczęśliwa, że szok
Jutro w pracy jestem do 12.00, fajnie :P
I jadę na zakupy żarciowe a potem na 17.30 do teściowej na obiad imieninowy, bo dzisiaj miała imieninki
I znowu będę musiała walczyć, ech ...
DOBRANOC!
Wiecie co... każda z nas przeżywa takie chwile, najbardziej właśnie gdy dopadnie nas jakieś oslabienie... pilnujemy się a waga rośnie... no ale jak pomyślę jaka ta waga byłaby gdybym sie nie kontrolowała... to odrobinę mi lepiej...
A pozatym, przecież tak naprawde my lubimy tą dietkę, zdrowe jedzenie i ćwiczenia... i po chwili słabości z radością wracamy do diety.
Kasiu abyś jak najszybciej właśnie z optymizmem i chęcią zabrala się za dietkę, nic na siłę...
Dobrej, przespanej i spokojnej nocy.
PS a jutro na obiedzie imieninowym specjalnie nie walczyłabym z sobą...
O tak!Zamieszczone przez Forma
Święte słowa Gosia :P :P
Napisałaś szczerą prawdę przecież tak naprawdę, ja to lubię i wolę ważyć nawet 57,5 kg i mieć mięśnie, kondycję niż jak kiedyś być 67 kg galaretką
Oj, jak dobrze tu być z Wami! :P
witaj Kasiu)
tymi ciastkami naprawde sie nie przejmuj, gdybys wiedziała co ja zajadałam w tym moim stresie komputerowym...)))
Wpadam sie przywitać i życzyć Ci miłego i jak zauwazyłam dość krótkiego dnia pracy, dlatego życze tez długiego i przyjemnego początku weekendu)))
Zakładki