-
kolejny dzień
dzisiaj rano miałam doła. Właściwie nie wiem co to było, miałam ochotę rozwalić telefon krzesłem w pracy, bo dzwonił, myślałam sobie, że kiedyś swoją szefową otruję , bo kazała mi robić coś za mojego kolegę, aż zjadłam ciastko bo pomyślałam, że może to przez ten brak słodyczy w organizmie W wolnej chwili poczytałam troszkę forum i inne stronki o odchudzaniu, nastraszyli mnie że skoro się nie dojada tych 1000 kcal, to w ogóle nici z odchudzania i w ogóle koniec, po mnie, umrę w męczarniach. Troszę w tym widzę za dużo histerii ale cóż, to piszą mądrzejsi ode mnie w temacie odżywiania, dlatego postanowiłam dzisiaj zjeść więcej odrobinę. Ugotowałam nawet chudziutką zupkę koperkową, na filecie z piersi z kurczaka, z ziemniakami dwoma i marchewką i odrobiną jogurtu naturalnego, taki dośc duży garnek, poczęstuję moją mamę jutro i sobie zjemy, móje dziecko malutkie jest chore i nie pójdzie jutro do przedszkola, dlatego jutro moja mama będzie u mnie i ją poodchudzam . Muszę przyznać, że dawno nie jadłam takich pyszności Rowerem przejechałam dzisiaj tylko 12 km, szybko się robi ciemno, a na trasie którą jeżdżę zbyt wielu rowerzystów zginęło I tak mi wyszło razem dzisiaj ok.1000 kcal, bo jeszcze trochę kradłam to placka drożdżowego gryza, to ryżu na mleczku z cukrem i cynamonem i takie tam. Z owocowego dnia oczywiście nic mi nie wyszło Lavazzo, bo przypomniałam sobie o nim dopiero koło 12.00 jak przeczytałam Twój komentarz Idę spać. Trzymasz się Wilczusiu, prawda? Idę zaraz sprawdzić jak Ci idzie na Twoim pamiętniku Dobrej nocy moje miłe zieeew, Papa
-
i jeszcze coś .
Lavazzo, całuski i najlepsze życzenia urodzinkowe dla Twojej córeczki Ja będę miała w domu urodzinki mojego młodszego synka - 6 - we wtorek. Co przygotowujesz swojej córeczce do jedzenia? U mnie w domu też będzie tłum gości z podwórka ))) Chyba jakiś torcik, małe kolorowe kanapeczki, chipsy, herbatka z cytrynką, sok, cukierki, paluszki, baloniki, co jeszcze? Mój mąz sobie kupił książkę o samochodzie i teraz bez przerwy psuje samochód bo się naczytał i wydaje mu się że wszystko już umie robić Znowu dzisiaj popsuł, jeszcze mi wpiera, że ja się kompletnie nie powinnam wypowiadać na ten temat skoro nawet nie wiem gdzie się klapę z przodu podnosi
-
łaaa...to az strach sie bac bylo pewnie.. a przynajmniej zlagodnialas po tym ciasteczku, Maszciu ?
kurcze ale martwi mnie troche to co piszesz o tym nie jedzeniu do 1000ca.. znaczy to wiem ze od tego sie spowalnia ta tam podstawowa przemiana materii no ale... w sumie wychodze z zalozenia z przeciez na tysiaku tez sie spowalnia...
850 a 1000 to az taka duza roznica bo juz sama nie wiem a nie chce umierac tak mlodo
Maszciu, maz kupi ksiazke, ale skoro tak psuje jak mowisz to czy ja przeczytal :P ?
jeszcze sie jakos trzymam - i widze ze Wy tez dziewczynki
o to chodzi ha
-
avazza72
A powiedz mi ile to hula Cię kosztowało, wiesz tak orientacyjnie.
Mam się wybrac żeby kupić i jakoś nie mogę....
Z góry dzięki
-
kolejny dzień
w sumie nie czuję się już głodna, nie czuję , że się męczę odchudzaniem. Jem do 1000kcal dziennie - dzisiaj ok.950. Wszyscy mnie już skomplementowali, że schudłam, ja oczywiście kryguję się, że ależ skąd, no może troszeczkę Niewiem skąd w takim razie ta moja niecierpliwość i złość , że TA CHOLERNA WAGA ANI DRGNIE JUŻ TRZECI TYDZIEŃ !!!!!!!!!!! Przecież robię wszystko tak jak tu piszą, jeżdżę rowerem , nie spalam tych tam mitochondriów głodówkami bezsensownymi, ograniczyłam jedzenie, nie jem po 18.00, to czemu nic a nic nie chudnę ????????????? No dobrze. Pokrzyczałam sobie. W każdym razie oświadczam, że jeszcze nie wyczerpała się moja cierpliwość. Skoro kobiety potrafią schudnąć po 30 i więcej kg to ja też mogę, bo z mojej strony to nie jest wielki wysiłek i wstyd tak wymiękać. O ! Dzisiaj tylko nic się nie ruszam, dziecko chore, mąż chory , śpią sobie to przylazłam do komputera. Miłego wieczorku drogie koleżanki
-
Witam wszystkich serdecznie.
Jak zwykle wpadłam na momencik...ide teraz podszkolic swoje dzieciaczki...
U mnie jest prawie w porządku...musze sie przyznac ,ze przekraczam każdego dnia 1000kcl. ...dobijam tak do ok.1200. Własciwie to żadnych słodkości,żadnych sosów,zup...czy szyneczki......ja opycham się swoimi ulubionymi owocami..nawet nie przejmuje się tym,bo jestem przed okresem(to takie moje usprawiedliwienie).Poza tym to nadal mam lekko podwyższoną temperaturę nie chce przesadzić..bo ostanio miałam bardzo poważne kłopoty ze zdrowkiem...
Ogólnie nie jest źle.Co do tego hula-hop..to nie jest drogie....jakies 6 zł...podobno promocja była w sklepie hihihi....
Dziś w supermarkecie kupiłam pyszny chlebek pełnoziarnisty ze śliwką...ma mało kalorii ,bo tylko 43 w jednej kromce...naprawdę po dwóch z dodatkiem serka jestem pełna....no i naprawde ma mnóstwo ziarenek zbożowych a to podobno dobrze wpływa na trawienie.
Ok...zmykam...zycze powodzenia..Maszciu nie denerwuj się...złość piękności szkodzi.
Aha...na urodzinki robię pizzę,torcik będzie lodowy...no i koniecznie duzo lodów..a poza tym to tak jak Ty..chipsy,cukierki,ciasteczka...oczywiście muzyczka i zabawa na całego.
Powodzenia...pa
-
ojej, Maszciu.. moge Ci napisac tylko jedno : nie poddawaj sie badz dzielna, dalej taka dzielna jak jestes. nie przekraczasz tysiaca, cwiczysz - waga musi ruszyc
moze pomogloby picie wiekszej ilosci plynow ( nie wiem jak z tym u Ciebie jest )
w kazdym razie jedno nie pomoze na pewno - przerwanie dietki. badz twarda Maszciu, trzymam kciuki za Ciebie . hmm..nie wiem ile przedtem dietkowalas, jesli dluzszy czas to takie zatrzymanie wagi moglo sie zdarzyc. ale ono nie bedzie trwalo wiecznie, waga ruszy
cierpliwosci tylko cierpliwosci
albo moze sprobuj wazyc sie np. co dwa tygodnie ? wtedy nawet jak cos takiego sie zdarzy to na miesiac beda tylko 2 wazenia - a niemozliwe zeby przez 4 tygodnie nie ruszylo nic.
jestem z Toba Maszciu
pozdrawiam
-
dzisiaj
dzisiaj zjadłam wg dziennika 700 kcal. Nie dlatego, że postanowiłam się głodzić, ale dlatego, że więcej mi się nie chciało. Jutro to i tak odrobię na tej imprezie. W przyszłym tygodniu zrobię sobie dzień wodnika Może jednak zacznę chudnąć. Nawet jak nie zacznę to zaoszczędzę na jedzeniu przez ten czas Ja muszę przez te moje zrywy do odchudznia mieć całkiem rozregulowaną przemianę materii Dlatego teraz tak chudnę w żółwim tempie. Trudno. Miłego wiczoru dziewczynki moje drogie, chudnijcie sobie dzisiaj bez pokus i papa
-
i jeszcze coś
spojrzałam na kalendarz ))) Ta waga to stoi w miejscu nie trzeci tydzień, w sumie to dopiero 1,5 tygodnia , czyli wszystko w normie chyba Ech ja niecierpliwa A poza tym niech sobie stoi gupia waga !
-
no niezle, Maszciu takie stresy sobie fundujesz bez powodu... wydaje mi sie ze 1,5 tygodnia to z cala pewnoscia zaden powod do niepokoju. a nawet jakby posatala troche dluzej - to tez masz racje - olac ja :P w koncu to jest nasz nowy, zdrowy sposob na zycie
hehe - dzien wodnika nowym sposobem oszczedzania ale z ta przemiana to chyba wazne jest tez zeby nie bylo duzych wahan w ilosci kcal.. chociaz z drugiej strony duzo dziewczyn sobie tego wodniczka chwali
na wlasnych doswiadczeniach sie nie opre, bo ich w tej materii nie posiadam
a u mnie dzisiaj wzorowo, nawet zmusilam sie do rowerka chociaz nudzilam sie strasznie, bo akurat pradu nie bylo i ani muzyki nie moglam wlaczyc, ani tv ani nic za to pedalowalam dla rozrywki 2x szybciej, nawet sie zmachalam. moze powinnam juz tak na stale, bo juz prawie sie nie mecze jadac zwyklym tempem..
udanej imprezki jutro, Maszciu
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki