Dzięki za słowa które mnie bardzo podbudowują, bo jak inni wierzą to mi się na pewno uda.
Wczoraj zjadłam pyszny obiadek (same warzywa i owoce morza). I wiecie co , ta przyjemność wzbogaciła mnie o 700 kalorii, ale byłam wściekła. Jakbym zjadła puree ziemniaczane ze schabowym i kapuchą zasmażaną to by było tylko 600. Jestem wszoku.
Ale zaraz po tym niechlubnym wydarzeniu poszłam z psem na spacer na 1.5h i się wyszalałam, także może z połowa tych kalorii uciekła.
Hmmm... Czy diety są na pewno zdrowe dla mojego organizmu???
Dostałam okres i to o tydzień za wcześnie, a dodam że łykam tabletki hormonalne i nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło, to wszystko przez to że nie jem węglowodanów.
Słyszałam kiedyś że te diety nisko węglowodanowe są zabójcze dla dzieci w "brzuszku" i że nawet na 3 miesiące wcześniej nie można ich stosować przed zajściem w ciąże, gdyż organizm jest za słaby i nastąpi poronienie.
SZOK!!!