Wątek: uda mi się!

(juz podczas tego pisania płynnie z herbatki 12 przeszłam na 13)

heh - ta wprawa juz nawet przejscia sa plynne, nie na darmo sie mowi ze trening czyni mistrza

o rany, jest jakis konkurs ? łał, nawet nie wiedzialam - hehe, a nagrody na pewno bylyby nasze, bo przeciez nikt poza nami, tj.dietkujacymi dziewczynami nie kupilby takich - powiedzmy sobie szczerze - raczej ' orginalnie ' smakujacych herbat

to one jeszcze maja odzwage sie odezwac ? po tej mowce powinny juz byc cicho ale fajnie ze one potrafia tylko gadac a nie maja funkcji motorycznej wiec same nie przyjda chocby i nawet chcialy... wiec jesli sie po nie nie pojdzie to sie ich nie zje... eureka

pozdrawiam ( kotlety tez )

dzieńdoberek słonka))) moje

ja chętnie bym sobie popijała taką ilość herbatek w pracy, ale niestety nie mam jak bo ciągle bym latała a to zaparzać herbatkę a to siku;
w pracy zwykle 4 herbatki wypijam i wody ile się da hi hi

pozdrawiam serdecznie; dzisiaj 8 dzień dietki; ryż na mleczku z truskawkami właśnie pożeram))))

cmok
udanego poniedziałku

heja - nie mam dziś (i pewnie przez najblizszy tydzień) czasu zupełnie

wpadłam na sekundkę tylko powiedziec, ze waga stoi
zmiesciłam się w 1000 kcal, nie jadłam po 18 - choc były w tym 2 lampki wina
no i 45 min rowerka za mną

mam nadzieję, że waga jutro ruszy!
głupia waga!!

pozdrawiam serdecznie
Jonka

Jonka jest super;)
a wagą sie nie przejmuj!

JONKA!!! Dzielnie się trzymasz!!!! ŻYczę Ci dalszej wytrwałości!!!! Pozdrawiam!!!

NO DZIEWCZYNKI ALE SIĘ ROZGADAŁYSCIE!!!! HAHAHAHHA.. JA HERBATKE TO TYLKO ZWYKŁĄ MAM W PRACY I CZERWONA.... ALE CHYBA SPARWIE SOBIE JAKIES OWOCOWE I ZROBIE SOBIE TAKI DZIEŃ HARBATY..NIC NIE BEDĘ JADŁA TYLKO PIŁA HERBATE I WODE...TZW,. DZIEŃ WODNIKA TAK????

POZDRAWIAM WAS SŁONECZKA I TRZYMAM KCIUKI ZA WAGE I CENTYMETRY!!!1 POSTANOWIŁAM SIE WAŻYĆ RAZ W TYGODNIU, BO JAK WIDZE CODZIENNIE ZE STOI W M MIEJSCU TO MI SIE ZYĆ ODECHCIEWA......

CAŁUSKI I MIŁYCH SNÓW KOCHANE!!!!! IDE SPAC BO MNIE SIŁOWNIA A RACZEJ..TERNER..WYMĘCZYŁ...

hej Joneczko
gratuluje nie wiem jak tego dokonalas ale jestem z Ciebie dumna ze strach makowiec, jesli kiedykolwiek pojawi sie znow na mojej drodze, nie powiem mu Nie

waga ruszy, spoko... czyli codziennie sie wazysz ? hehe - jestes juz chyba jedyna osoba stad ktora to moze robic bez ryzyka zawalu ale tak to sobie mozna jak sie trzyma dietke

uf, dalam sobie jakos rade dzisiaj ale nie bylo lekko, powaga pierwszy dzien jest najgorszy a po tym wczorajszym czulam sie jakby zaczynala od nowa ale poszlo jakos... byloby ciezko, gdyby nie te herbatki policzylam - ta jest osma

IDE SPAC BO MNIE SIŁOWNIA A RACZEJ..TERNER..WYMĘCZYŁ...

mojeodbicie - haha

no i nie dalas sie kotletom
tak trzymac

hehehehe
no nie mówmy hop

trzymac to ja się jeszcze trzymam (ale ledwo)
czy Ty wiesz, że jeden smakowity kawałek makowca leży w kuchni?
i ma tak okropnie duuużo maku?

heh - jutro na śniadanie musli sobie sieknę
- bo dziś mam ochotę na słodkie (po oględzinach makowca)

no a poza tym Wilczusiu GRATULUJĘ!!!!

hehehe - teraz obiad jaki ma rodzina rozkładam sobie na kilka dni (zupa jednego, kotlet drugiego itp) - mam już menu na tydzień ustalone - żeby spróbować wszystkiego dobrego i mniej kalorycznego - jedna taka rzecz dziennie

jutro mam zupe grzybową

pozdrawiam serdecznie i dzięki za odwiedziny
Jonka

a tak poza wszystkim - kupiłam sobie "super linie" dziś
kurcze, jaka to denna gazeta
napewno nie dla mnie

na szczęście okradłam redakcje i kupiłam za pół ceny, na straganie SL z września

pozdrawiam
przebiegła Jonka

i pomyslec ze kiedys nie lubilam makowca chociaz w sumie nie powinnam sie krzywic, by sie nie lubilo to by bylo latwiej ale nie, oczywiscie siora musiala upiec na wielkanoc i... przepadlam. jedyna rada jaka mi przychodzi do glowy to ogluszyc sie gumowa palka

aa wlasnie, dzisiaj zazeralam musli z biedrony egzotyczne ( znowu egzo ) i kurde to cholerstwo ma cukier nie wiem, moze sobie to wmawiam ale na serio wydaje mi sie ze cukier jakos zle wplywa... jak zjem slodkie to moge nie byc glodna, ale jakos tak mnie ' ciagnie ' do zarcia...

moj dawny obiadek to tez teraz na przynajmniej dwa dni jeden taki urok tysiaka -pamietam jak raz przy piwku towarzystwo zamowilo pizze i smiali sie ze jedna taka pizza to wiecej kcal niz ja jem w tydzien

wytrzymaj wytrzymaj, w koncu ktos musi dawac przyklad jutro juz po nim nie bedzie sladu 0 wystarczy wygnac go z pamieci