Witajcie Słonka w piątkowy ranek
Humor mi dziś wyjątkowo dopisuje i czuję jak rozpiera mnie chęć do życia.................. Za oknem piękna złota jesień, w perspektywie weekend , waga stoi w miejscu, więc buzia sama się uśmiecha................
Co do wagi.............. Z uporem maniaka w każdy piątek od trzech tygodni pokazuje 63,80............ W tygodniu waha się o 30 dkg w jedną lub drugą stronę, a w piątek wraca na swoje miejsce.................... Mogę to rozumieć w dwojaki sposób.................Albo zjadam tyle , ile spalam, albo waga 63,80 jest optymalna dla mojego organizmu.............. Wolałabym wariant 1.....................
Aby waga spadła choć trochę mam dwa wyjścia : albo zacząć więcej ćwiczyć, albo mniej jeść..................... W przyszłym tygodniu spróbuję jedną z wersji wcielić w życie.................
Szczerze mówiąc, to cieszę się, że waga w końcu się unormowała.............. Jem co chcę , tylko w małych ilościach ( bez objadania się ) i waga w końcu się uspokoiła.............Nie znaczy to, że rezygnuję z walki o siebie......................Wczoraj tak sobie myślałam , że chciałabym schudnąć na zawsze 5 kilo, a najlepiej 10 ( to jest w sferze marzeń ) , ale spróbuje do tego dojść małymi kroczkami................ Zobaczymy, czy mi się uda..............................
Cieszę się, że udaje mi się coraz normalniej jeść.............. Już nie rzucam się na słodkie i na pieczywo, jak to bywało w okresach przerwy od diety................. Szczerze mówiąc to słodkie i pieczywo trochę mi się już przejadło i muszę poszukać nowych smaków..................... Tylko oczywiście to wymaga trochę pracy i czasu, ale w wolnych chwilach będę poszukiwać nowych potraw i pomysłów na jedzenie..........................Mam nadzieję, że te osoby, które w momencie mojej rezygnacji z diety, myślały sobie w duchu, że na pewno przytyję, teraz przyznają mi rację, że była to dobra decyzja....................
Wczoraj jak zwykle w czwartek zaliczyłam aerobik...................Było dużo ćwiczeń na brzuch i pośladki i dziś znów „wszystko” czuję............... Ostatni posiłek był o 17.30 , a potem walka z głodem wygrana 1:0 dla mnie................... Wolę zasypiać głodna , niż z pełnym żołądkiem.
Dziś wieczorem idę spać do Rodziców. Oni idą na imprezę , K. na nockę do pracy , więc wieczór spędzę z siostrą.....................Rano wybieramy się na zakupy................ Muszę koniecznie kupić sobie jakiś płaszczyk jesienny.........................Najgorsze , że takiego, jaki chce, jeszcze nie widziałam ani w sklepie, ani na ulicy........... Zobaczymy, czy znajdę coś w swoim guście............... Wieczorem w sobotę mieliśmy iść na maraton filmowy ( 3 horrory ), ale zrezygnowałam...............Ciężko mi wysiedzieć na jednym filmie , a co dopiero na trzech.................. Konkretnych planów brak, zobaczymy jak wyjdzie w praniu............... Marzy mi się długi spacer, wśród spadających liści..........................
Odnośnie spotkania 4 listopada.......................Jeżeli któraś potrzebuje numer mojego telefonu ( w przypadku spóźnienia na spotkanie lub innych problemów ), to mogę przesłać na priva..............Ja w pracy będę jeszcze w poniedziałek i wtorek, a od środy mam wolne...............Może będę miała dostęp do neta u Rodziców, ale ostatnio miałam tam problemy z zalogowaniem się na dietkę, więc nie wiem, jak to będzie.
Proszę o potwierdzenie, kto będzie na spotkaniu.
Najmaluszku nie wiem, czy o tym kiedyś pisałam, ale mój K. też miał kiedyś zderzenie czołowo z tirem . Zaraz napiszę Ci priva. Mam nadzieję, że przez weekend uda Ci się odzyskać dobry humor i energię.
Sylwio lenia też mam . ale staram się go przeganiać.
Psotulko to przestań się wstydzić, tylko bierz się do ćwiczeń............... Wystarczy trochę samodyscypliny, dużo samozaparcia , wizja tego , jak będziemy po ćwiczeniach wyglądać i od razu chce się ćwiczyć.................... Przynajmniej u mnie się sprawdza.
Aniu musisz albo wrócić szybko na dietkę albo zacząć , tak jak ja „normalnie” jeść............... Inaczej waga szybko poleci do 90................. Chyba tego nie chcesz ? Aniu nie wiem, co Ci radzić, bo wiem, że jak człowiek nie radzi sobie z dietą , to żadne sugestie nie pomagają............... Może udaj się do dietetyka albo psychologa ? Albo przyjedź do mnie na miesięczną terapię ............. już ja bym sobie z Tobą poradziła................. No ale to tylko marzenia, a rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.......................Nie rób sobie więcej krzywdy, bo na starość na pewno się to odbije ( jak nie wcześniej ).
Halinko ja też uwielbiam tańczyć . Na dyskotece, na weselu, na imprezie w domu, wszędzie nogi rwą mnie do tańca................ K. tez lubi tańczyć i od początku dobrze nam to idzie w parze................ Ja też ważę się codziennie, to teraz szczególnie muszę pilnować wagi.
Katsonku Ty już straciłaś tyle kilogramów, że nie śmiem się z Tobą porównywać.............. Dla mnie jesteś osobą bardzo konsekwentną i chciałabym stracić chociaż 20 % kilogramów, które Ty zgubiłaś............. A ćwiczenia to dla mnie sama przyjemność.
Korni mam nadzieję, że dołek pokonany i humor dopisuje.......... Wagą się nie przejmuj, bo widocznie Twoja przechodzi okres stagnacji..................Jeżeli teściowa zauważyła, że Cię ubyło, to my tym bardziej zauważymy.............................Nasza kawa nadal aktualna, tylko terminu wolnego na razie brak.
Grażynko ja też odzyskałam trochę energii, chociaż zdecydowanie wolę wiosnę i lato............... Widzę , że rozwijasz się w każdym możliwym kierunku............. Jestem pełna podziwu.......................
Słoneczka życzę wspaniałego weekendu
Buziaczki
Zakładki