Asia. Ty nie jesteś GRUBA! po porstu nie jesteś szczupła. i bardzo pragniesz to osiągnąć i sama w głowie zapisałaś sobie, ze jesteś gruba. nie mierzysz się z 20 czy więcej kilogramami, więc moze warto zaakceptować to co jest?
Asia. Ty nie jesteś GRUBA! po porstu nie jesteś szczupła. i bardzo pragniesz to osiągnąć i sama w głowie zapisałaś sobie, ze jesteś gruba. nie mierzysz się z 20 czy więcej kilogramami, więc moze warto zaakceptować to co jest?
40/42 dni
Witajcie Słoneczka
No i mamy piątek............... W perspektywie cały wolny weekend, więc od razu humor ciut się poprawia..........................
Dziś o 11.00 jest pogrzeb tego chłopaka, więc myślami cały czas tam jestem.................................... Jest mi smutno i przykro i cały czas nie mogę przestać myśleć o tym co czują jego Rodzice.................... Empatia jest może dobrą cechą, ale w takich przypadkach, objawia się nadmiernie................
Wracając do kwestii jedzenia...........................
Po pierwsze : zauważyłam, że wszystkie moje myśli niezależnie od tego, czy jestem na diecie czy nie , kręcą się wokół jedzenia................ Ciągle myślę, co mogę, czego nie mogą, jedząc jeden posiłek , już myślę o następnym, i tak w kółko................. Zaczynam podejrzewać, że to jest nienormalne, bo normalni ludzie myślą o jedzeniu tylko wtedy , jak są głodni.............. Nie wiem , jak sobie z tym poradzić, bo mam już tak od kilku lat............... A najgorsze jest to, że wszystko kojarzy mi się z jedzeniem...................
Po drugie : muszę przyspieszyć swój metabolizm................................Jeszcze nie wiem , jak to zrobię, ale jest to konieczne............... Sytuacja w której przy zjedzeniu 1400- 1600 kcal ( z jednoczesną aktywnością fizyczną ) się tyje nie jest normalna............... Nigdy nie miałam szybkiej przemiany, ale teraz to jest koszmar.........................Każda przerwa w odchudzaniu kosztuje mnie +2, 3 kilo i skłania do szybkiego powrotu na dietę i kółko się zamyka........................
Po trzecie : nie będąc na diecie , muszę nauczyć się „normalnie” jeść .............. Czyli 3 małe posiłki ( podobne jak inni ) + owoce.......................Nie jest to łatwe w tym momencie , bo przez ostatnie 2 lata albo byłam na ścisłej diecie , albo jadłam za dużo............. Czyli i tak i tak niedobrze..............................
Po czwarte : muszę skupić uwagę na innych ważnych sprawach.................... Wygląd, waga , itd. są ważne w życiu , ale nie mogą być na pierwszym planie............... Ostatnio wszystko było temu podporządkowane ( imprezy, wyjazdy, itd. ) i czas to zmienić....................
Wagę będę nadal kontrolować.................. Wczoraj dostałam @ a dziś i tak weszłam na wagę............. @ ( to informacja dla Korni ) waży 0,40 , bo waga pokazała 64,20................. Nie jest dobrze, ale teraz muszę pilnować, żeby nie poszła w górę..............................
Dobra na razie tyle o niedietkowaniu......................... Jak znów nabiorę energii i zmienią się plany, to dam znać........................
Wczoraj miałam pracowite popołudnie................ Po pracy szybko do mamy, potem praca dodatkowa, a wieczorem aerobik............... Instruktorka wycisnęła z nas siódme poty................. Byłam cała mokra..................... Dziś po pracy idę pooglądać buty na jesień............... Może znajdę coś dla siebie , czyli do szpica i na stabilnym i niewysokim obcasie................. Wieczór mam dla siebie , bo K. idzie na nockę.............. Planuję sprzątnie, pranie i ćwiczenia na pośladki................... A potem piątkowy relaks....................
Na weekend nie mam konkretnych planów, bo wszystko zależy od tego, czy K. będzie pracował czy nie...................... Jeżeli będzie miał wolne, to czeka nas kolacja w restauracji, jeżeli nie , to jeszcze pomyślę........................
W każdym razie wizja weekendu bardzo mnie cieszy , bo czuję się trochę przemęczona..........................
Dziś na śniadanie zaliczyłam bułeczkę z ziarnami + jogurt........... Potem mam jeszcze w planach owoce i chyba berliso................. Na obiado - kolację planów nie mam, pewnie będzie makaron razowy w warzywami.
Julcyk coraz częściej zastanawiam się nad tym, czy nie zaakceptować obecnej wagi...........
Najmaluszku ja codziennie patrzę dokładnie w lustro ( K. już się ze mnie śmieje , bo mamy takie dużo lustro w pokoju i co przechodzę, to oglądam mój brzuch ) więc jestem przyzwyczajona.......................Aniu ja chwilowo chcę przestać myśleć obsesyjnie o jedzeniu, bo jak tak dalej pójdzie, to nie obędę się bez psychologa............... Oczywiście , że nie chcę być gruba i to się nigdy nie zmieni.................... Tylko potrzebuję jakiegoś nowego innego sposobu na osiągnięcie celu ( chociaż nie wiem, czy taki jest )................ Może uda mi się wcielić MŻ , wszystko się okaże................. Jeżeli jednak nic innego się nie sprawdzi, a waga znów jak głupia pójdzie w górę , to będę zmuszona wrócić na dietę.
Hiiii moja psychika jest już na skraju wytrzymania............... Te ciągłe wzloty i upadki bardzo osłabiły moją silną wolę ....................Organizm też potrzebuję odsapnąć , ale chyba bardziej psychika.................
Korni fajnie, że mnie rozumiesz....................... Chociaż myślę, że tak do końca, nie da się porównać naszych sytuacji, bo ja odchudzam się ponad dwa lata , a Ty jak pamiętam niecały rok...................... Miałam już dużo dobrych okresów, kiedy udało mi się zejść z wagi ( w maju zeszłego roku do 56,40 ) ale teraz nie mam siły......................... Postaram się myśleć tak, jak Ty w tym momencie , ale będzie to wymagało dużej pracy.
Słoneczka życzę Wam miłego weekendu
Do zobaczenia w poniedziałek
Buziaczki
asiu, dzięki za wagę @ hehehe, 0,4 to nie jest dużo
co do empatii to mam to samo, tylko ostatnio staram blokować w sobie takie stany...jeśli jednak stanie się coś w moim bliskim otoczeniu lub np mówią o czymś w tv to też ryczę...wczoraj się poryczałam jak zobaczyłam jak się spotykają dawcy szpiku z biorcami....
...co do twoich rozmyślań na temat dietki to idą w dobrym kierunku myślę ze faktycznie drastyczne diety, po raz kolejny się o tym przekonuję, do niczego nie prowadzą...i diety poniżej 1200-1500kcal są złe...nawet jeśli skuteczne
...myślę że przy rozważnej diecie i ćwiczeniach wzmocnisz metabolizm...to naturalne!
asiu no to do dzieła...
miłego weekendu
a co z zakończeniem akcji?? będzie jakieś formalne
ASIU JA TEŻ NIE ROZUMIĘ MOJEGO ORGANIZMU.
SKOŃCZYŁO SIĘ PRZYBIERANIE JAK NARAZIE.W CHWILI OBECNEJ JESTEM NA ETAPIE SPADANIA WAGI.NIE CHCE GŁOŚNO MÓWIĆ ,ALE ZOBACZYMY CO DALEJ.
ŻYCZĘ DOBRYCH PRZEMYŚLEŃ I SPOKOJNEGO WEEKENDU.
Ja ostatnio mam rowniez duze problemy z odchudzaniem ,chudne jeden kg i tyje 1 kg Co to jest to nie wiem .Ty Asiu mozesz sie zaakceptowac bo juz ladnie wygladasz ale ja mam jeszcze przeszlo 30 kg , dla mojego zdrowia ta waga jest bardzo niezdrowa
Asieńko
wysyłam Ci smska z propozycją
pozdrawiam
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Hej Asiu
smutno mi się zrobiło, ze masz taki kryzys w swoim odchudzaniu, czytałam kilka razy Twoje wpisy z wczoraj i dzis i tak naprawdę ja Cię bardzo dokładnie rozumiem, co więcej mysle, ze prawie każda z nas rozumie Cię i tez czuła to co Ty teraz...
Asiu wydaje mi się, ze jeśli potrzebujesz oddechu to sobie go daj, ale tak jak pisałas - z rozsądkiem, by kg nie przybyło... jesteś silną Osobą i wierze głęboko, ze szybko się pozbierasz i wyjdziesz na prostą a smutaski zamienisz w siły.. ale daj sobie trochę czasu..
nie pozwól sobie na zadne wyrzuty, na smutki ze jestes szefową akcji i ze "zawaliłas" ją troszkę, na dołki, bo waga jest na poziomie 63-64 kg, a tak bardzo chciałabys zeby było mniej....
I jeszcze jedno - bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba, ze piszesz o sobie gruba.. Asiu moze nie jestes szczuplaczkiem, chudzinka, ale w zadnym razie nie jestes gruba! Słonko jestes śliczna, taka kobieca, ze pewna Ania to tak Ci figurki zazdrości ze hej! a tak powaznie spróbuj zmienic myslenie o sobie, to juz będzie duzy krok naprzód..
Nie wiem czy Ci juz o tym pisałam, ale kiedyś bardzo nienawidziłam siebie... bardzo, wręcz obsesyjnie nie mogłam patrzeć na swojej ciało.. pamiętam jak miałam 18 lat, zaczelismy być z Wojtkiem razem (co do mnie nie docierało, ze ktoś chce byc z takim grubasem jak wtedy myslałam o sobie!) i W. wyjezdzał na kilka dni i na pozegnanie chciał mnie przytulic - była zima, bylismy w grubych kurtkach (!) a ja sie nie dałam, bo bałam się, ze wyczuje moje grube ciało... ten wieczór był dla mnie przełomowy.. po nim powoli zaczełam uczyć się szacunku do siebie i akceptacji... I tak jest teraz - jestem przy kości, ale staram się lubić... nie jest mi dobrze z nadwagą, ale oceniam moje ciało obiektywnie. Mam duzy brzuch, ale wiem, ze kilka kg mniej zacznie być znośny choć tak naprawdę do wymiarów modelki będzie daleko..
Asiu stań przed lustrem (to Twoje zadanie domowe ode mnie!! tak więc proszę je wykonac) i znajdz 10 rzeczy, które Ci się w sobie podobają.. nie patrz na brzuch czy uda.., ale na śliczne oczy, buzię, ramiona, biust , a na końcu spójrz na siebie całą.. i zobacz w końcu fajną, młodą Dziewczynę zacznij dostrzegać swoje piękno,a nie tylko skupiać się na zastrzeżeniach - tu za duzo, a tu za bardzo wystaje..
Nigdy nie zapomnę naszej rozmowy jak wracalismy w czwórkę z Parku.. rozmowy o ciastku i aerobiku i Twoich przekomarzaniach z K. czy lepiej jest zjeść ciastko i pójść na aerobik by wyjść na zero, czy lepiej nie zjeść ciastka i nie iść nie meczyć sie na aerobiku bo tez jest zero hehe...
Asiu pozwól sobie czasem na to "ciasteczko", ćwicz nadal tak dzielnie jak teraz bedzie na zero.... a powoli jak poczujesz siły wróc "na plus" (aerobik i bez ciasteczka.. ). Ale daj sobie czas....
Asiu w razie czego jestem.. mam nadzieję, ze Cię nie uraziłam tym wpisem.. chyba wiesz jak jestes mi bliska.. kurcze, gdyby nie dzieliło nas tyle km to bym wpadła na kawkę i pogaduchy.. a tak.. ech, zakładaj ten internet jak najszybciej..
Asiu buziaczki, miłego weekendu
ps. i dziekuję za obecność w ostatnich dniach.. W. wyjechał, wczoraj byłam smutna, ale dziś juz jest ok.. szukam dobrych stron tej rozłąki..
I znów kiedy u Ciebie trudniej, u mnie wracaj powerek... chciałabym tak jak Ci pisałam W. zaskoczyc i spróbuję tak zrobic..
ps2. a moze jednak przyjedziesz................?
pa Słonko proszę usmiechnij sie i pamiętaj o zadaniu domowym! Głowka do góry!
MIŁEJ NIEDZIELI
Asienko dawno mnie nie bylo, ale dzis juz wrocilam i przesylam ci mnostwo usmiechow i energii choc sama jestem w depresji jesiennej... musimy byc dzielne, prawda To co napisala ci Anikas, pozwolilam sobie przeczytac, to bardzo madre slowa... walczmy akceptujac siebie takimi jakie jestesmy
Pozdrawiam :*
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] POZDRAWIAMY
Zakładki