-
No jeszcze jestem , więc trochę popiszę.
Wracając do niedzieli to jednak zdołałam wyciągnęć mego staruszka z łóżka( rymnęło mi się
)i wyprowadziłam go na bardzo długi spacer po naszym parku.Było bardzo przyjemnie.Jaduś powtórzyłam trasę jaką zrobiłam z Tobą przed koncertem, tylko zakończyliśmy to piwkiem a nie tak grzecznie jak my wodą.
Poniedziałek i dzisiejszy dzień już nie sprzyjały spacerom , wiec siedziałam trochę w domu odrabiając zalegle obowiazki domowe.
Z zaproszenia na wirtualne kawę skorzystałam , na diete norweską to chyba bym się nie zdecydowała ale jak tylko pogoda trochę się poprawi to napewno wrócę do porannego rowerkowania.
Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich, pozdrowienia przekażę i nadal proszę o odwiedziny.
Acha tak w sekrecie powiem Wam,że wrociła Psotulka, tylko taka biedna zabiegana po długiej nieobecności w domu, że minie troche czasu nim tu zawita.Przesyła pozdrowienia.

-

Dzień dobry w ten pochmurny dzień, no gdzie to słoneczko??
-
WITAJCIE MOJE KOCHANE!!! CHWILKA PRZERWY! OJ ILE TU NOWEGO -KIEDY JA TO POCZYTAM?PISZE U DORFUSI BO CZAS MI TAK SZYBKO BIEGNIE A TU TYLE JESZCZE ZALEGLOSCI. MAM NADZIEJE ,ZE SZYBKO SIE Z TYM UPORAM I BEDZIE WIECEJ CZASU NA KOMPUTEREK. BYLO SUPER. JAK UPORAM SIE ZE ZDJECIAMI TO BEDE WAM PISALA GDZIE BYLAM . BUZIAKI TRZYMAJCIE SIE CIEPLUTKO.
NIE WIEM CO SIE DZIEJE ALE NIE MOGE WYSLAC ZDJECIA
JEST 69 KG [/img]
-

Witam serdecznie
Dorfuś, super, że udało Ci się mężulka namówić na taki długi spacerek, brawo dla Ciebie za siłę perswazji, a dla Niego za potulność wobec żonki
oooo, Psotulka się pojawiła, hohoho, to nas teraz czekają ciekawe opowieści z tej wyprawy
... Psotulko, czyżbyś ważyła już 69kg
pozdrawiam ciepło i życzę miłego dnia
-
HEJ HEJ BABCIU 

BARDZO POZYTYWNIE MINĄŁ DZIONEK WIDZĘ 

KAŻDEGO FACETA MOŻNA WYCIĄGNĄĆ NA SPACER
JA NIE MAM Z TYM WIĘKSZYCH PROBLEMÓW O ILE MOJE SŁOŃCE NIE MA PROBLEMÓW ZE ZDROWIEM ALBO JEST NIEŁADNA POGODA 

(MAM FACETA SPORTOWCA) ŻYCZE JAK NAJWIECEJ TAKICH MILYCH SPACERKÓW
-
witam was dziewczyny Psotulka wreszcie wróciła i jaka szczuplusia
gratuluje
To teraz opowiadaj jak było -czy bardzo głodowałaś ?
no i jak kreacja -podobała sie?
Ja jutro musze pilnie wyjechac -bo mama coś żle sie czuje
ale skrobne z mojej wiochy ---oj już sie denerwuje
-bo nie lubie takiego pośpiechu
-
No coś sie zmieniło po tym niedzielnym spacerze, wyobraźcie sobie,że mój najmilejszy sam dziś zaproponował przejazd rowerem na ogródek. Niby to nie daleko około 4 km ale zawsze coś.Może zacznie mi towarzyszyć częściej
Jedno wiem ,że te poranne moje wypady rowerowe napewno nadal będą tylko w duecie tzn.ja i mój rower.
Krysialku- życzę zdrowia dla mamy i wracaj jak tylko będziesz mogła.
Justynko- przesyłam całuski
Bikuś- miłego, wspólnego rowerkowania
Psotulka- wracaj szybko i opowiadaj.
Forma- to nic,że troche pada, jest cieplo i widać,że grzybki rosną. Pa pa
-
KAŻDEGO FACETA MOŻNA ZMIENIĆ 

MÓJ M. JUTRO PRZYWIEZIE MI ROWEREK STACJONARNY I BĘDĘ ŚMIGAĆ 

MUSZĘ WYRABIAĆ KONDYCJĘ BO W ZIMĘ RACZEJ BĘDĄ NICI Z BIEGANIA.......... POZDRAWIAM I ŻYCZĘ JAK NAJCZĘSTSZYCH TAKICH "ODCHYŁÓW' U TWOJEGO LUBEGO
-
WITAJ DORFUŚ.
NIE BYŁO MNIE KILKA DNI, PONIEWAŻ NIEZBYT DOBRZE SIĘ CZUŁAM.
DOPADŁY MNIE PORANNE MDŁOŚCI, A RACZEJ CAŁODZIENNE
DZISIAJ BYŁAM U LEKARZA I NIBY WSZYSTKO JEST OK, TYLKO ,ŻE COŚ Z WIELKOŚCIĄ CIĄŻY JEST NIE TAK, BO WG MNIE TO PRZYNAJMNIEJ 9 TYDZIEŃ, A WG LEKARKI 6, DODAM TYLKO, ŻE PRZED 2 TYGODNIAMI TEŻ BYŁ NIBY 6.(DZISIAJ W ZASTĘPSTWIE MOJEJ DR BYŁA INNA LEKARKA).LEKARKA UTWIERDZAŁA MNIE JEDNAK W PRZEKONANIU, ŻE WSZYSTKO JEST W JAK NAJLEPSZYM PORZĄDKU I NIE MAM CO SIĘ MARTWIĆ. PONIEWAŻ MAM TYŁOZGIĘCIE SZYJKI, WIĘC TROCHĘ INACZEJ SIĘ MNIE BADA
I TO ZIARENKO GDZIEŚ SIĘ TAM CHOWA, WIĘC NIE MOŻNA TAK JEDNOZNACZNIE OKREŚLIĆ JEJ WIEKU. Z KUBUSIEM NIE MIAŁAM TAKICH PRZEBOJÓW.
W KAŻDYM BĄDŹ RAZIE TERMIN PORODU MAM WYZNACZONY NA 8 MARCA
.
KUBUŚ URODZIŁ SIĘ 1 MARCA.
OSTATNIO TROCHĘ SIĘ POZMIENIAŁO WŚRÓD MOICH DOMOWNIKÓW.
W UBIEGŁY PIĄTEK OPUŚCIŁ NAS NASZ MACIUŚ
NIE WIEM CO SIĘ STAŁO, BO DZIEŃ WCZEŚNIEJ BYŁO JESZCZE WSZYSTKO W PORZĄDKU I NIC NIE WSKAZYWAŁO W JEGO ZACHOWANIU NA TO,ŻE COŚ MU JEST, ALE W PIĄTEK ZNALAZŁAM GO JUŻ MARTWEGO.
TO CHYBA JEDNAK WIEK, BYŁ U NAS PONAD 7 LAT.
JESZCZE TEGO SAMEGO PORANKA MĄŻ ZABRAŁ MAŁEGO I POJECHALI PO NOWEGO MACIUSIA
PRZYWIEŹLI TAKI EGZEMPLARZ, ŻE HEJ. JUŻ WIDZĘ JAKIM BĘDZIE PUPILKIEM.
TO NIESAMOWITE, ALE NAWET U PTAKÓW WIDAĆ OGROMNE RÓŻNICE W CHARAKTERZE. POPRZEDNI BYŁ U NAS WYSTARCZAJACO DŁUGO ABY SIĘ OSWOIĆ, ALE TAK NAPRAWDĘ TO NIE DO KOŃCA SIĘ OSWOIŁ.PIŁ NP. WODĘ Z KRANU, WYJADAŁ PSU Z MISKI, SIADAŁ NAM NA GŁOWACH, DŁONIACH, WYJADAŁ Z UST, ALE PRZY TYM ZAWSZE BYŁ OGROMNIE CZUJNY I NA NAJMNIEJSZY RUCH REAGOWAŁ ATAKIEM, A DZIOBAŁ DOŚĆ MOCNO. TEN MACIUŚ ZAŚ JUŻ PIERWSZEGO DNIA DOMAGAŁ SIĘ WYPUSZCZENIA Z KLATKI I PODCZAS KOLACJI USIADŁ MI NA RAMIENIU I WYDZIOBYWAŁ JEDZONKO Z UST I DO TEGO JEST STRASZNIE ŁAGODNY. WYPUSZCZONY Z KLATKI SIADA GDZIE POPADNIE, ŁĄCZNIE Z PODŁOGĄ, A TO JUŻ OZNAKA DOŚĆ WYSOKIEGO ZAUFANIA DO WŁAŚCICIELA.CIEKAWI TYLKO JESTEŚMY, CZY BĘDZIE TAK SAMO UZDOLNIONY. POPRZEDNI GWIZDAŁ HYMN PAŃSTWOWY I NA PSA I WOŁAŁ MOJE IMIĘ.(OCZYWIŚCIE POŚWIĘCILIŚMY DUŻO CZASU NA NAUKĘ)
TO NASZ NOWY NABYTEK, NIESTETY LEPSZE ZDJĘCIE NIE CHCIAŁO MI SIĘ ZAŁADOWAĆ NA E- FOTO.

A TO JESZCZE MÓJ ZMĘCZONY KUBUŚ, KTÓRY USNĄŁ Z KANAPKĄ W BUZI.
-
Eh nie ma nic piekniejszego od dzieci... Dzis mnie wzielo na wspominki... Jeszcze niedawno moj malenki syneczek lezal w rozku, a dzis juz do chodzenia sie rwie...
To niesamowite uczucie byc najwazniejsza osoba w zyciu takiego malenstwa, ktore ufnie zasypia trzymajac sie mojej reki swoimi malutkimi cieplymi paluszkami...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] a tu umiescilam skrót moich wspominek...
Pozdrawiam i dobranoc!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki