Witajcie dziewczynki...
właśnie wróciłam ze spaceru, świeci słoneczko ale zimno jest okropelnie, brrrr... może to uczucie chłodu potęguje to wietrzysko... w każdym razie na rowerku nie byłam, bo nie bardzo uśmiecha mi się jazda w taką pogodę... wczoraj przynajmniej było cieplutko...
dziś w nocy kiepsko spałam, mojego Miśka wczoraj dopadły tzw "korzonki"... to jest podobno bół okropny... dziś wylądował u lekarza, a to już jest dowód na to że musiało mu nieźle dopiec... on zawsze omija lekarzy szerokim łukiem... biedaczek mój
Uleńko... no i co, lody przetrwały do dziś, czy nie??... ja uwielbiam, dlatego nie kupuję ich od dawna, żeby nie kusiły... bo wiem, że bym od razu przegrała...
Borutka jest cudnowny, śliczny... szkoda że mamy dwóch sierściowych alergików w domu...
ja jeszcze w tym roku lulaweczek nie próbowałam, a też uwielbiam, mniam... muszę chyba uzbroić się w cierpliwość... i masz rację, to o wiele lepsze żarełko niż słodycze, w każdym razie dla mnie... a pisząc NIK miałam oczywiście na myśli najwyższą izbę kontroli w postaci teściowej... całuję mocno
Madziulek... jak tylko to zdjęcie zobaczyłam, to się w nim zakochałam... tęsknię za latem także dlatego, że uwielbiam takie sezonowe owocki... właściwie latem mogłabym żywić się tylko owocami i warzywami... czasem zazdroszczę mieszkańcom cieplejszych rejonów Europy... w takim klimacie wszystko co ja lubię najbardziej jest tanie i dostępne prawie cały rok... no cóż, trzeba poczekać do czerwca... buziaki przesyłam
Stelluś...ale jestem ciekawa jak wyglądasz w nowej fryzurce!!..
no widzisz, dziś mamy już ochłodzenie w Wawce i na rowerek już nie poszłam... ale za to poćwiczę sobie wieczorem dłużej... dobrze że chociaż nie pada i słoneczko piękne świeci... przynajmniej ładnie to wygląda jak się patrzy przez okno hihihihi... ja już dziś nigdzie nie wychodzę, bo strasznie zmarzłam na spacerku...
a co do moich kilosków, to one jakoś się nieźle trzymają ... ciągle jest te 74 i ani drgnie... czekam na jakiś ruch, bo mnie to już zaczyna wkurzać powoli... pozdrawiam cieplutko
Nanduniu... dzięki za śliczny pączuszek tulipanka, piękna ta fotka... ja bardzo lubię piękne zdjęcia... oglądać... bo robić nie potrafię takich niestety...
wiesz, ja też nie przepadam za wietrzyskiem... moja rodzinka śmieje się ze mnie, że jak tylko wiać mocniej zaczyna, to ja od razu mam jakiś wisielczy humorek... i to chyba prawda...
to będziesz miała na działeczce truskaweczki, mniam uwielbiam... buziolki przesyłam
Plan dnia:
ś: kawa z mlekiem, 3 kromki chleba z siemieniem, sałatą, wędliną i chrzanem
IIś: otręby jabłkowe z jogurtem naturalnym i łyżeczką miodu
o: porcja babki ziemniaczano-marchewkowej, sałata zielona
p: jabłko, 2 tekturki z siemionkiem i serem
herbatki i woda
ruch:
spacerek
wieczorne ćwiczonka
Zakładki