-
Ok, jestem....pilates+ abs = 18 minut...ufff..nareszcie po..
-
uda ci sie napewno,jatrzymam kciuki
-
Hej..
13:44
Jejku..umieram z głodu... ja dzistylko póki oc posniadanku które wyniosło mnie zaledwie 100 kcal... za godzinke zrobie obiad tak żebym była syta na drugą część zajęć na uczelni...
Teraz głoduje troche bo wiem że jak przyjde wieczorem z zajęć to i tak dopadnie mnie atak smutku i pochłone olbrzymie ilości czego popadnie, dlatego juzteraz szykuje sobie zapas kcal na wieczór...
Stan psychiczny zły.... koleżanka pytała faceta od filozofii jak tam poszły te nasze prace, a on powiedział że beznadziejnie... a ja mam przeczucie juz od tygodnia że mi nie poszło zbyt dobrze i że bede musiała poprawiać..no a teraz to jestem już pewna...jutro pewnie odda...ale i tak sie zdenerwowałam dzisiaj...nie wiem czemu...może dlatego że to pierwsze kolokwium i od poprawy to nie fajnie chyba tak zaczynać studia...bądż co bądź zrobiło mi sie mega smutno... a jak wracałam to jeszcze sobie uświadomiłam że nie ma mnie nawet kto przytulić i pocieszyć co jeszcze bardziej mnie zdołowało... Najgorsze jest to że będąc jeszcze w szkole sama dzis pocieszałam z powodu filozofii koleżanke, która ma mniej wiecej takie same przeczucia jak ja..i mówiłam jej że poprawi, ze da rade, że będzie dobrze... a jak tylko wyszłam z uczelni to sama sie zdołowałam bo dopiero w tym momencie to wszystko do mnie dotarło...tylko że mnie nikt nie pocieszy i nie powie że będzie dobrze, że dam rade..sama musze to sobie w kółko powtarzać ale i tak jakoś sobie w to nie wierze.... No i ta samotność mnie przytłoczyła w dniu dzisiejszym w sutobusie gdzie poprostu sie poryczałam...mam doła znów...
Ide, zajrze potem i powiem ile zjadlam itd....
pa....
-
Hej, nie załamuj się pierwszym kolosem- pomyśl ile jeszce przed Tobą. Ja jestem na 5-tym roku i wierz mi, nie ma czym się przejmować. A wykładowcy lubią takie gadki typu "prace fatalne", "pełne rozczarowanie", "sądziłem że lepiej wypadnie" itd szczególnie na pierwszym roku. Zobaczysz różnicę w ocenianiu (studia-szkoła średnia) Uszy do góry i z optymizmem przez trudy nauki, inaczej po Tobie...
Co do dietki podziwiam samozaparcia- określona ilość kalorii i nie ma zmiłuj się (mnie zawsze wypadną nadprogramowe ) Jestem za miękka!!! A propos pilates działa? Troszkę mnie ostatnio zaintrygował.
Trzymam kciuki
Acha udanej zabawy andrzejkowej- właśnie mnie zaganiaja do Tarota...ech
-
DZIEŃ 12Wrrrrr, okazuje sie że dziś znowu zjadłam tylko 800 kcal z czego jestem nie szczęśliwa Przecież to za mało
A co wieczoru, to nie było tak źle... praktycznie to zjadłam tylko kolacje i już.. :P
No ale mój problem "dań mobilnych" znów się pojawia... Jutro środa a więc 10 godzin na uczelni ciurkiem... Chyba nie pozostaje mi nic innego jak zaopatrzyć sie w 2 serki wiejskie light, bo sałatki z ryżem już mi sie znudziły
Eh..za raz wybieram sie na pilates i na abs...pewnie już tu dziś nie zajrze, wiec życzew Wam kolorowych snówi miłego jutra
Pozdrawiam Do usmiechnięcia
-
witanko
ah ile tej nauki juz nie wytrzymuje psychicznie no ale trudno sie mowi :P
kcal zjedzone spoczko moczko
spalone jeszcze lepiej
tzn na wfie mielismy silownie a ze ja chcialam bardzo juz dlugiii czas to zaszalalam i cwiczylam ciagle na wsyztskim po trochu
i bylam wlansie na baseniku sobuie dzis he
mialam na rower isc ale nie ze nie mialam sily czy cos ale nie mialam czasu bo mam duzo nauki na jutro wpadlam tylko na chwilke
pozdrawiam :P
-
Nie martw się. Mnie też szkoła dobija. Szkoła, zwykła szkoła Już wolę nie myśleć przez co ty przechodzisz No coż ale co racja, to racja. Nauczyciele uwielbiają straszyć uczniów (podobno dla ich dobra ) i wiercić dziury w brzuchu A potem sie dziwić, ze połowa leci do sklepu po czekolade (czyt. ja ). U mnie dzień 10
-
Hej, hej
Hip- widze, że sobie świetnie radzisz
Amitri- bedzie dobrze, niestresuj sie I nie tykaj czekolady
DZIEŃ 13
U mnie wszystko spoko Kcal zjedzonych dziś było niecałe 1000, liczba spalonych też nie najgorsza
Hahahahahaha...czy Wy wiecie co ja dostałam z filozofii czwóreczke Hurrraaaa No a tak sie denerwowałam że nie zalicze No ale cóż... Podobno mylić się jest rzeczą ludzką :P W każdym razie baaaaaaaaaardzo sie ciesze
Jutro już czwartek...czyli tylko 1 dzień do weekendu...stety albo i niestesty... bo weekend to wiecej okazji do jedzenia No ale nie bede martwić sie na zapas... "Co ma być to bedzie..niebo znajde wszedzie " .....lalalala.... Oczywiście mam nadzieje że bede umiała wychamować niektóre sytuacje i mimo wszystko ich nie bedzie :P
Pozdrawiam Do uśmiechnięcia
-
Nie martw się. Ja też w weekendy musze się ostro ograniczać. Ostatni był ciezki, ale jakoś przetrwałam. I tym razem będzie podobnie. Gratuluje czwórki
-
HEJ
Amitri- dzięki
DZIEŃ 14
1000 kcal więc sie ciesze :P Jeszcze dziś planuje abs i pilatesa, a jutro może sie wybiore nawet na basen.. no ale jeszcze zobacze oc do tej ostatnej kwestii
Nareszcie weekend Jak dobrze.... Szkoda tylko ze ukać sie trzeba będzie duzo No ale cóż... - trudno sie mówi- przynajmniej mniej okazji do podjadania będzie A wiadome- że jak ręce zajęte to i żołądek nie daje o sobie tak bardzo znać
Pozdrawiam Do uśmiechnięcia [/b]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki