Oj Droga Zabiegana zazdroszczę Ci wyników. Ja przez ostatnie pol roku stoję w miejscu. Zbyt dużo dzialo sie w moim życiu. Odejście z pracy, nowa praca okazala sie kolejnym koszmarem, a na koniec wyjazd do Australii. Tak Moja Droga, jestem daleko od kraju ale zaczynam podnosic się i wychodzic z tego marazmu. Mój laptop ratuje mi życie i ie czuję sie tak samotna bo moja rodzina jest jeszcze w Polsce. Ale za miesiąc będa już ze mną.

W tym tygodniu zaczęlam ćwiczyć i bardziej uważać co jem. Ostatni posilek jadam o 16:00, zobaczymy z jakim skutkiem. Mocno caluję i pozdrawiam.