-
Bazylko - nic się nie stało
Obyś znalazła fajną pracę - tego Ci z całego serduszka życzę.. no i byś jadła mniej słodyczy.. w sumie życzę tego i Tobie i sobie
Ja dziś koniec-kropka wracam na dietkę - biorę się za siebie! Trzymaj kciuki - ja za Ciebie też trzymam.
POZDRAWIAM CIĘ SERDECZNIE I RADOŚNIE
-
hej Bazylko
pozdrawiam Cię wtorkowo
ja też mam ostatnio problemy z utrzymaniem diety i słodyczami no ale trzeba wziąść się do roboty pozbyć lenia i tłuszczu
pozdrawiam Agata
-
Czwartek, 28 grudnia 2005r.
Stwierdzam z całą stanowczością: odchudzam się! Rano zważyłam się. Znowu ważę 78 kg. Nie mogę dopuścić żeby dopadło mnie jo-jo. Jeszcze nie tak dawno ważyłam 68 kg. Byłam zadowolona. Wyglądałam dobrze i czułam się dobrze. A teraz wszystko wróciło do punktu wyjścia. Sama nie wiem, jak mogłam do tego dopuścić. Fakt, że straciłam pracę i siedziałam w domu przez prawie pół roku wcale mnie nie usprawiedliwia. Zaniedbałam się. Wróciłam do białego pieczywa. Prawie codziennie jadłam słodycze. Znowu zaczęłam pić piwko i dogadzać sobie wieczorem. Zapomniałam o ćwiczeniach. Latem jeździłam rowerem, ale sporadycznie. Podsumowanie jest jedno: zapuściłam się! Ubrania, które jeszcze nie tak dawno na mnie pasowały, teraz leżą na dnie szafy. Wróciłam do bezkształtnych bluzek i niewygodnych spódnic. Źle wyglądam. Przeszkadza mi brzuch, podbródek, szeroka pupa.
W końcu wróciłam do pracy. Pracuję od paźdzernika. Dodatkowo zaczęłam studia uzupełniające. Znowu jestem między ludźmi. Muszę się jakoś prezentować, ale do tej pory nie mogłam się zmotywować. Dopiero dziś wskazówka wagi uświadomiła mi, że albo wezmę się za siebie, albo będę tyć dalej.
Odchudzam się!
Najważniejsze zasady mojej diety:
1. Rezygnuję z białego pieczywa, słodyczy, śmietany, majonezu, gazowanych napojów i in. kalorycznych produktów.
2. Ograniczam smażone potrawy (placki ziemniaczane, naleśniki itp.) i alkohol, bo zrezygnować z nich całkowicie jest ponad moje siły.
3. Koniec z wieczornymi posiedzeniami przed lodówką.
4. Wracam do czerwonej herbaty i wody mineralnej niegaz.
5. Zasada 90% - 10% znowu obowiązuje (90% diety, 10% szaleństwa)
6. Wracam do ćwiczeń. Na początek: minimum 30 min. - rowerek, 50 brzuszków.
7. Dbam o ciało (masaż, peeling)
8. Dbam o włosy i skórę (zmiana postarzającej fryzury, likwidacja odrostów, walka z popękanymi naczynkami)
9. Uśmiecham się! I nie poddaję się po pierwszej wpadce!
10. Prowadzę dzienniczek: zapisuję co i ile zjadłam. Muszę zacząć liczyć kalorie.
Na pewno mi się uda. Zaczynamy!!
-
Czwartek, 28 grudnia 2005r.
Stwierdzam z całą stanowczością: odchudzam się! Rano zważyłam się. Znowu ważę 78 kg. Nie mogę dopuścić żeby dopadło mnie jo-jo. Jeszcze nie tak dawno ważyłam 68 kg. Byłam zadowolona. Wyglądałam dobrze i czułam się dobrze. A teraz wszystko wróciło do punktu wyjścia. Sama nie wiem, jak mogłam do tego dopuścić. Fakt, że straciłam pracę i siedziałam w domu przez prawie pół roku wcale mnie nie usprawiedliwia. Zaniedbałam się. Wróciłam do białego pieczywa. Prawie codziennie jadłam słodycze. Znowu zaczęłam pić piwko i dogadzać sobie wieczorem. Zapomniałam o ćwiczeniach. Latem jeździłam rowerem, ale sporadycznie. Podsumowanie jest jedno: zapuściłam się! Ubrania, które jeszcze nie tak dawno na mnie pasowały, teraz leżą na dnie szafy. Wróciłam do bezkształtnych bluzek i niewygodnych spódnic. Źle wyglądam. Przeszkadza mi brzuch, podbródek, szeroka pupa.
W końcu wróciłam do pracy. Pracuję od paźdzernika. Dodatkowo zaczęłam studia uzupełniające. Znowu jestem między ludźmi. Muszę się jakoś prezentować, ale do tej pory nie mogłam się zmotywować. Dopiero dziś wskazówka wagi uświadomiła mi, że albo wezmę się za siebie, albo będę tyć dalej.
Odchudzam się!
Najważniejsze zasady mojej diety:
1. Rezygnuję z białego pieczywa, słodyczy, śmietany, majonezu, gazowanych napojów i in. kalorycznych produktów.
2. Ograniczam smażone potrawy (placki ziemniaczane, naleśniki itp.) i alkohol, bo zrezygnować z nich całkowicie jest ponad moje siły.
3. Koniec z wieczornymi posiedzeniami przed lodówką.
4. Wracam do czerwonej herbaty i wody mineralnej niegaz.
5. Zasada 90% - 10% znowu obowiązuje (90% diety, 10% szaleństwa)
6. Wracam do ćwiczeń. Na początek: minimum 30 min. - rowerek, 50 brzuszków.
7. Dbam o ciało (masaż, peeling)
8. Dbam o włosy i skórę (zmiana postarzającej fryzury, likwidacja odrostów, walka z popękanymi naczynkami)
9. Uśmiecham się! I nie poddaję się po pierwszej wpadce!
10. Prowadzę dzienniczek: zapisuję co i ile zjadłam. Muszę zacząć liczyć kalorie.
Na pewno mi się uda. Zaczynamy!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki