-
Witam moje kochane
Rano nie mialm czasu siiąść do kompa, musialam isc z corką do kontroli , a tam prawie pol dnia przesiedzialam, potem musialam zdążyc zrobic obiad, no i troche sobie odsapnąć.
Ale juz jestem. widze Alicja , ze dzielnie sie spisujesz tu na forum i chwala ci za to.
:P Dzieki za przywitanie nowych kolezanek w naszym imieniu JA tez was witam Nikaka i Beem i zapraszam do dyskusji .
Czytalam ALU Twoj jadlospis na dzis, widze , ze na obiad mialysmy to samo(oprocz zupki) hehehe , na sniadanie mialam 2 wasy ,plaster sera ,plaster szynki,ogorek konserwowy, a na kolacje zjem 2 jajka , bo ten obiad byl bardzo sycący.herbataka czerwona tez bedzie.
Rowerek dzielnie zaliczylam, wczoraj bylo 45 min, dzis 35min, ale jeszcze pojezdze z jakies 30 min.
Ciekawa jestem Alu, jak ta kolacja wypadnie , daj nam znac , co tam dobrego serwowali.
Mam pytanie do beem, czy ja dobrze rozumiem ,masz 178 wzrostu i chcesz schudnąć do 58 kg?Wiesz nie chce sie wymądrzać , ale czy to nie bedzie za malo?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
WSZYSTKO MOZNA I DO WOLI, BYLE MĄDRZE I POWOLI
-
Cze dziewuszki!!!
No i sie okazalo, ze do restauracji nie idziemy, bo brat i siostra (jedna) sie troche zaprawili. Zostajemy w domku i jedyne jakie odstepstwo dzisiaj zrobie to pozniejsza kolacja, kieliszek winka albo szampana. Na kolacje zrobilysmy salatke z tunczyka i jajaka w majonezie, ktorych oczywiscie nie zjem, a salatke jak najbardziej
Swoja droga, to tez mi sie wydaje, ze przy takim wzroscie to ta waga to troche za malo...Ale tez to mowie niesmialo, bo rowniez sie nie chce wymadrzac, jak moja kolezaneczka Gabulka
Buziaki moje Mile
-
CZOŁEM KOLEZANKI , WITAM NA POSTERUNKU :P :P :P
ALICJA, chyba sie nie martwisz tymi odstępswami, ja wlasnie zgrzeszylam , bo zjadlam 3 lyzki platkow z miodem i orzeszkami(pycha) i za kare bede jezdzic dluzej na rowerze i kolacja byla skromniejsza.
Obiecuje ,ze wiecej tego nie zrobie, choc dzieci mają tyle pysznosci, ale ja jestem twarda.JUz 2 tygodnie nie jem ziemniakow , jasnego chleba i co najwazniejsze slodyczy-oprocz dzisiejszych platkow.Ale w tej chwili jestem glodna,ale bym cos zjadla,hm zrobie sobie czerwoną herbate, moze mi przejdze.
Lece na rowerk,papa dobrej nocki
ps:MIKA a ty gdzie sie podziewasz,czyzby cos pilnego cie zatrzymalo?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Wszystko można i do woli , byle mądrze i powoli.
-
Hej, hej kochaniutkie, ale tu się dzieje! Nie wiem co najpierw - doczytac Wasze posty, czy cos napisac? Alez sie za Wami steskniłam!
Zrobię tak - najpierw cokolwiek skrobnę, żeby nie było, że leżę gdzieś przywalona opakowaniami po czipsach, batonikach itp
No więc tak, wczoraj zrobiłam sobie super popołudnie - pofolgowałam sobie z pełną premedytacją, w pełni świadoma tego co robie, a dzieki temu - bez wyrzutów sumienia i z poczuciem olbrzymiej przyjemności. Może to szaleństwo nie było jakoś wyjątkowo "perwersyjne" bo zjadłam po prostu trochę pysznego, świeżutkiego pieczywa, trochę sporo prażonych pestek ze słonecznika (moja miłośc), poskubałam paróweczek i innej wędlinki (w tym boczusia ) - ale to mnie w pełni zaspokoiła. Jedyne z czego nie byłam zadowolona to fakt, że nie skończyłam o 18. Ale nic to.
Za Waszą radą postanowiłam nie ważyc się dzisiaj rano - to bez sensu - nawet gdybym nawbijała się wczoraj większej ilości chudego sera, a nie tych smakołyków, to waga i tak by więcej wskazała. nie chciałam się więc denerwowac. Zobaczymy jak będzie jutro...
Dzisiaj rano też ciuteczkę poszalałam, ale już bardziej w granicach rozsądku - o rpostu było nieco za dużo chrupkiego pieczywka, zbyt dużo mleczka i wczorajszych pestek ze słonecznika. Ale potem byłam grzeczna i jeżeli nic mnie już dzisiaj nie skusi to dzień uznam za udany.
A teraz muszę się usprawiedliwic dlaczego tak dlugo mnie nie bylo - otoz, jak sie domyslacie, mam strasznie dużo roboty i po prostu się nie wyrabiam. Ostatkiem siły woli powstrzymuję się wiec od wejścia na forum, bo wówczas to kicha z pracy - nie mogę się oderwac i chce tylko to Was pisac i czytac wasze posty...
Ja chyba mam naprawde problem z uzależnieniami
Kochaniutkie - jutro piątek! jakież to piękne. czeka mnie co prawda mało interesujący weekend, trochę "kurzych" obowiązków, ale może chociaż dietkowo się zmobilizuję. A jak Wasze plany?
Jeżeli chodzi o jutrzejszy jadłospis to chciałabym na sniadanko zjeśc troszkę pieczywka i moze skuszę się na jakieś dwie łyżki pesteczek, a potem to już tylko nabiał. Zobaczymy.
Ok Misie, kończe na razie, bo nie moge doczekac się lektury waszych postów.
Pewnie zaraz sie odezwę.
do usłyszonka.
-
No powolutku nadrobiłam zaległości lekturowe. Było pyszniutko...
A więc:
po pierwsze witam serdecznie nowe Koleżanki (Alisja, wielgachne dzięki za ratowanie honoru naszego postu, coś rzeczywiście kiepsko wywiązuję się z gospodarowania );
Beem - cieszymy się ogromnie, że sądzisz, iz może to byc "idealne miejsce" dla Ciebie (mam nadzieje, że nie zmienisz zdania, i zostaniesz z nami na dłużej). a tobą truny okres - matura, egzaminy na studia, sesja - to wszystko rzeczywiście nie sprzyja dietkowaniu - wiem coś o tym. Ale mogę Cię pocieszyc, że jeszcze nie znalazłam w swoim zyciu dobrego momentu na dietkowanie , ha! nie prawda - każdy jest dobry! - szczególnie teraz - pomyśl, za dwa trzy miesiące będziemy chodziły w letnich sukienkach, w skąpych bluzeczkach i będziemy budziły powszechny zachwyt - szczególnie gdy będziemy przechodziły koło lustra bo czyż nie najważniejszy jest ten błysk samoakceptacji w naszych oczach? A więc do roboty, bo wiosna tuz tuż!
Podziwiam cię za te codzienne cwiczonka. Tez nie chce sie wymadrzac, ale skoro tak duzo cwiczysz to moze te 800 kcal to troche malo? Wiesz, figura jest super wazna ale kurcze - zdrówko najważniejsze...
Napisałaś, że nie wiesz jak to robiłaś, że kiedyś potrafiłaś byc 3 dni na głodówce... Ja mam tak samo - skąd ja do cholery brałam przez cały rok silną wo.ę, by nie skusic się na nic zakazanego. Wyczerpała się czy co? nie mogę tego zrozumiec...
Misia, a na te stresy związane z macieżyństwem to uważaj - łatwo ich uniknąc a rzeczywiście nie bywają przyjemne rozumiem jednak, że sprawa juz się rozwiązała i do końca roku akademikiego masz szlaban na słodycze? - widzisz - nie ma tego złego...
Fajnie, że zrobiłaś sobie listę wyrzeczeń - to pomaga, tylko może powieś ją w jakimś widocznym miejscu - na lodówce na przykład?
Beem, wiesz o, jeszcze jedno - ja też powiem ze 58 kg przy taaaakim super wzroście to mało - rozumiem, że pewnie masz rewelacyjne zadatki na modelkę, ale błagam - nie na taką wieszakowatą. Coś mi sie wydaje, że ty i przy obecnej wadze wyglądasz superancko - mówię Ci to ja - kurdupel z całym 165 centymetrami
A może popracujemy troszke nad samoakceptacją? - tą kwestie powinnam wymówic głosem osiołka ze Shreka - tak by było stosownie i bez wymądrzania
Alishja, wielkie dzięki za pozwoleństwo rozpisywania sie, ale wiesz Kochana, nie bądź dla mnie taka łagodna, bo ja jak zacznę to naprawde trudno mi czasem skończyc (to troche tak jak z użędowaniem w lodówce - hihihi). Wiesz, ja tez tak mam ze jak cos mi zasmakuje, to juz koniec - leci na okrągło. Mój mąż dostaje już np wysypki na samo słowo - omlet, a ja nadal je robię - faktem jest, że jeszcze chyba nie zrobiłam dwóch takich samych, bo zawsze co innego znajdę w lodówce i dorzucam do ciasta, no ale omlet omletem (ta faza trwa już chyba 4 m-ce).
melduje posłusznie, ze we wrześniu będzie pięc lat, jak się pobraliśmy. Ja ten czas leci... Byłam bardzo młodziutka kiedy to się stało i jeszcze bardzie zdeterminowana by się usamodzielnic (chociaz samodzielna jestem wlasciwie od matury). A razem z Miskiem jesteśmy 8 lat - ło matko! - chyba trzeba coś z tym zrobic A może to kolejne uzależnienie...?
Chyba powinnam jeszcze zacytowac moją teściową - pięc lat... i nic. Hihihi.
No najwyższy czas aby coś się wykluło. Aha, Beem - umówmy sie w takim razie w ten sposób, że jak ma się na naszym topiku wykluc jakieś pisklę to niech oże ono będzie najpierw moje. Co ty na to?
Ala, z tymi orzeszkami nerkowca to może byc tak, ze po prostu dawno nie jadłaś nic tak tłustego i brzuszek sie zbuntował - ja miałam podobnie jak po roku ugryzłam pączka - choc wszyscy sie zachwycali, to dla mnie jechal obrzydliwym starym olejem.
Witaj Nikaka - zapraszamy, zapraszamy - porażki nie trzeba sie bac - ja ostatnio odnotowała wielką wpadkę i co? - czuje sie po niej o wiele lepiej i wydaje mi się że świetnie mi zrobiła. trochę mnie otrzeźwiła z tego umartwiania, normalniej spojrzałam na kwestie dietkowania i jest super. trzymaj sie z nami - razem jest łatwiej. damy rade!
Beem - własnie przeczytałam o pizzy - tak dla formalności przyjmij małego kopniaczka i delikatny opier... Umówmy się, że do końca pobytu twojej siostry jesteś rozgrzeszona, ale potem codzinny raport - nie ma przebacz - ok?
Gabuka, ależ ty masz kochana zacięcie do tego rowerka, podziwiam, podziwiam - niedługo do nie dojedziesz. A więc zapraszam!
Alishja, szkoda, że z wypadu do knajpy nici, ale ta sałatka, jajeczka i winko prezentują się bardzo obiecująco. Mniam.
Gabula, ło jejku, skoro ty robisz sobie karne rowerkowanie za 3 łyżki płatkó, to ja chyba powinnam nie schodzic z rowerka do bożego narodzenia... Ależ mi wstyd! A co do czerwonej herbatki - masz rację, powinna pomóc.
Ale nasmarowałam. pewnie już słodko śpicie. Ale jeszcze tylko tyle Wam powiem, że przez ten czas jak siedze przy kompie nic nie tknęłam tylko wypiłam szklaceczke coli light - jednak to fantastyczna sprawa to pisanie do was - sprawia ogromną frajdę a nie zawiera kalorii. Hm, trzeba by to opatentowac - hihihi
Buziale moje drogie, miłego jutrzejszego dzionka. Pamietajcie, że nawet jak sie nie odzywam tocały czas myslami jestem z Wami. Papatki
-
No witam w komplecie
Zaczne ode mnie. Ale jestem samolubna Wievc wieczor byl, jest, bedzie mily. Pyszna malokaloryczna salatka, pyszny szampanik, zero toru z bita smietana i pysznymi owockami, zero jajeczek w majonezie Wiec uwazam,z e jest udany
Teraz nadszedl czas na zbiorczy apel do Gabi i Miki. uwazam, iz ani swieze pieczywo, nawet biale, ani, a nawet w szczegolnosci, pestki i platki nie sa produktami zakazanymi! No moze biale pieczywko troche jest mniej zdrowe i bardziej tuczace niz te peteczki i plateczki, ale napewno niezakazane. Ja uwazam, ze mozna sobie pozwolic na wszystko, ale to powinno byc "raz na ruski rok"-cos slodkiego, albo od czasu do czasu-pieczywko, takie swieze i pachnace prosto z piekarni czy pesteczki, jazke smaczne Nie dajmy sie zwariowac!!!
Zgadzam sie rowniez z Mika, ze musimy popracowac nad samoakceptacja, nowej kolezanki a tak wogole to gratuluje stazuPiec lat....ja chyba bym nie wytrzymala z jednym facetemhi hi hi . Ale Ty Gabi to pewnie masz wiekszy staz i jeszcze wieksze poklony bije Moi rodzice to dzisiaj 26lat i to po 2 miechac znajomosci chcieli sie chajtac, ale sprawy urzedowe przeciagnely to do roku apropos rodzinki Gabi jak sie czuje Twoja corka?? Mam nadzieje, ze juz lepiej
Dobra ja bede konczyc, bo myszka mi nie dziala i musze sie poslugiwac tylko klawiatura, a to jest bardzo uciazliwe (szczegolnie jak chcialo sie o czyms napisac, a propos czyjegos postu, a tu nie mozna normalnie sie cofnac)wrrrrrr
To Buziaki Mje mile i slodkich snow
-
Ale fajnie, ze jestś Alishja. Co tam moje 5 lat przy 26 twoich rodzicow. To dopiero imponujace. Ja sama nie wiem jak to sie stalo - bo właściwie to od 7 razem mieszkamy - czyli tak akbysmy byli małżeństwem. Czasem z jednej strony wydaje mi się, że jesteśmy ze soba od zawsze - w końcu ja przy moim mężu dorastałam (on jest sporo starszy), a czasem zastanawiam się jak to możliwe ze to już tyle lat...
Ale to fajna sprawa, pod warunkiem, że trafi się na włąściwego faceta...
jeżeli chodzi o pieczywko, to było ciemne - takie z rodzaju razowych z ziarnami, chociaż ja uważam że prawdziwego razowca to teraz nie uświadczysz... A pesti są ok, ale w małych ilościach - są co prawda zdrowe ale bardzo tłuste i kaloryczne. Zawsze o jednak lepiej nawbijac się pestek czy płatków niż... ech, nie będę wymieniac bo się rozmarze...
No to teraz już narawde dobranoc. Miłych snów Żabeczki - niech Wam się coś pyszniutkiego przyśni...
-
Witajcie robaczki, jak tam, wstalysie już?
Dzisiaj piąteczek, przed nami weekendzik... pyszna perspektywa!
Ja jestem juz po sniadanko - tak jak zakladalam bylo troche pesteczek (sporo bym nawet powiedziala), bylo pieczywko, cztery Jaski (odkrylam to cudo przez przypadek - staram sie zdrowo odzywiac mezusia i do mleczka kupuje mu rozne takie wynalazki - ten jest jednak chyba stanowczo za dobry )
Do jakiejs 13 postaram sie wytrzymac. Potem porcja mleczka, a wieczorkiem - zobaczymy.
Wczoraj bardzo ladnie wytrzymalam i nie ruszylam nic poza dwiema truskawkami - musze sie pochwalic, że mężuś zrobił mi frajdę i kupił takie malutkie pudełeczko świeżych truskawek - wyglądały tak pięknie i tak pachniały, że skusiłam się na dwie. No ale to nie jest jakiś straszny grzech. Trudno mi teraz jednak będzie wrócic do tych rozklapcianych z mrożonek. Rozpusta!
melduję, że waga pkazała dzisiaj 53,4 - jestem bardzo zadowolona - walcze wiec dalej - te dwa dni wytchnienia od reżimu wietnie mi zrobiły a ednocześnie nie zrujnowały całego wysiłku. Fajnie.
A jak tam wasze dzisiejsze jadlospisy? Odezwijcie sie kochane. Czekam...
-
Wiecie co dziewczyny wam powiem?
FAJNE JESTEŚCIE, na prawdę czuję się taka mniej samotna. Nie to żebym była, bo mam cudownego chłopaka, ale szczerze przyznam, ze brakuje mi pogaduch z kolezankami, mialam 3 najlepsze przyjaciolki jakis rok temu, ale drogi nam sie rozeszlyy, powyjezdzalysmy w rozne krance i teraz jest mi czasem smutno, czegos mi barkuje, ale tu, tzn na forum, mozna nie tylko gadac, ale takze osiagac mam nadzieje jakies sukcesiki ktorych wam i sobie zycze
wlasnie wcinam jabluszko
jezeli chodzi o mnie to stwierdzialam, ze w dzien jest ok, bo jem malo (wczoraj od rana do 18 zjadlam 3 jablka, 2 barszczyki w proszku) ale wieczorem musialam zrobic obiadek ktory wygladal tak : pol kotlecika mielonego, porcja kaszy, i surowka, no i lampeczka winka. Obawiam sie jednak, ze to malo dietetyczne. ale niestety jak caly dzien jestem w pracy to jedynie wieczorem moge cos zjesc, ale postaram sie z ttym walczyc. a moja aktywnosc wczoraj to ... gra w monopoly, no i wyglupianieie z ukochanym i spacer 1h
pozdro milego dnia
-
Czesc Żabeczki i te z dlugim stazem na forum-MIKA i ALICJA ,no i nowe NIKAKA i BEEM.
Oswiadczam, ze juz wstalam i jestem po sniadaniu--jablko kiwi, potem kawa, pol godzinki przerwy i 1 chlebek wasa, 1 trojkącik serka "krowka smieszka'',kawalek czerwonej papryki ,herbata. No i najwazniejsza rzecz to zaliczony juz rower 37minut. :P
TAK, tak ALU mam wiekszy staz od MIKI, bo w tym roku bedzie 15 latek po slubie,a znamy sie z mezem juz 17 lat, ale powiem tak jak MIka ,co tam moj staz twoi rodzice to mają staz.Ale tak sobie mysle , ze moi rodzice tez są sporo ze zobą ,35lat mieli w zeszlym roku, a jak twoi rodzicce Mika?
Alicja , gdy sie zakochasz na zabój i zrozumiesz , ze to bedzie ten jeden jedyny , to
wytrzymasz tak dlugo z jednym facetem , gwarantuje. A tak wogole , to gratulacje za silną wole, nie zjesc tortu ze smietaną to duze poswiecenie, przypuszczam, ze ja chyba
bym sie skusila i na kawaleczek tortu i na 1 jajeczko,(brzydka gabi), a potem bylyby wyrzuty sumienia i rower do oporu,wiec lepiej nie jesc.Dziekuje , ze zapytalas o zdrowie corki, jest juz lepiej, ale dalej musi byc w domu ,to koncowka choroby.
Hej NIKAKA, dzieki za mile slowa pod naszym adresem, staramy sie wzajemnie wspierac
i mobilizowac , wiec mysle , ze dobrze trafilas. Mysle tez , ze na poczatek twojej aktywnosci taki spacer jest ok, co do jadlospisu to, musilabys sie zmobilizowac i to co zrobilas na kolacje przenies na wczesniejszą godzine, o ile masz na to czas.
MIKA nalezy ci sie pochwala za wczoraj,a truskawki to samo zdrowie , wiec moglas zjesc wiecej .Wage tez masz niezlą, ja tez chcialabym juz tyle wazyc, ale to za wczesnie , musze byc cierpliwa. Jutro sie waze.
To narazie , musze poszukac czegos na obiad dla siebie ,bo dzieciaki chcą nalesniki z twarozkeim i dzemem.Oj tez bym zjadla.
MIlego dnia zycze, wpadne poznym wieczorem
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki