-
o jak ładnie to ujelas. wlasnie jakos duza ilosc osob na dluzsza mete mnie bardzo meczy (jak u typowego koziorozca
) lubie sobie pobyc sama w domu, wlaczyc glosno muzyke, potanczyc itp
no i niestety u mnie na tanczeniu cwiczenia sie konczą, ale dobre i to 
a z czego ten referat? noc jeszcze mloda
powodzenia
ja przygotowuje sie psychicznie na spotkanie z 7-letnia dziewczynką (corka btara ciotecznego), ktorą mam uczyc angola
co z takim malym dzieckiem sie robi? od czego zacząc? jak ja wytrzymam dluzej niz pol h z tym potworkiem?!
dobranoc
olcia
-
referat z psychologii zarządzania na temat różnic w doborze pracowników wśród kierowników różnej płci. generalnie chodzi o to jak dobierają pracowników mężczyźni, a jak kobiety. do tego idzie ankieta, która już gotowa i wypełniona na szczęście. no i na jutro też miałąm zrobić plan marketingowy, który drukowałam dzisiaj.
noc jeszcze młoda, ale ja padam na ryjek. rozkłada mnie choróbsko, jest mi zimno, mam okres i chce mi się spać. wybitnie nie sprzyja to pisaniu referatów. połowę mam, jak nie więcej. całą treść teoretyczną. teraz tylko dopisać hipotezy i wnioski. jutro rano to zrobię. moje słońce poszło na 3 zmianę do pracy, poprosiłam go, żeby zadzwonił o 5 rano i mnie obudził. może jak się wyśpię to będę trzeźwiej myśleć.
co robić z 7 latką z angielskiego?
jakieś proste czytanki. o kotkach, pieskach, rodzinie. to jest mama to jest tata to jest pies. pies siedzi pod stołem. takie proste zdania. i przy okazji czas present simple. poza tym zwroty grzecznościowe i przedstawianie się. to już duża dziewczynka, to ją warto nauczyć żeby mówiła jak się nazywa i gdzie mieszka, jak się nazywają jej rodzice. mała będzie potem chodzić dumna i na spotkaniach rodzinnych przedstawiac się po angielsku 
z małym dzieckiem jest o tyle fajnie, że nie ma wymagań. trudniej jest uczyć starszych, którym wydaje się że po godzinie będą biegle znali język, a efekty chca widzieć natychmiast.
poza tym z dzieckiem warto zacząć od alfabetu. moze nauczyć liczyć do 10. możliwości jest dużo. byle dziecka nie zanudzić.
poradzisz sobie 
ech, idę się myć i spać. rano trzeba się brać ostro do roboty.
buziaki
-
witam!
okres, choroba i pozna godzina sprzyjają niewielu rzeczom... ale mam nadzieje, ze referat zostal napisany!
dziekuje slicznie za rady i pomysly na angielski. moze wyskocze z nia na spacer, bo chyba latwiej zapamietac jak jest pies czy drzewo jak zobaczy sie je na "zywo" niz na obrazu. :P plusem jest to, ze mieszka ode mnie dosc daleko, wiec juz spacer mam zaplanowany
heh
zycze udanego dnia!!
pozdrawiam
olka
-
jest 15... skończyłam pisać i drukować referat...
koniec na dzisiaj!
a od jutra nauka do egzaminu
kurczę, myślałam, że będzie ustny, że w razie czego poleję wodę
a tu klops - pisemny...
ale co tam. jakoś będzie. nie takim rzeczom dawało się radę 
posiedziałam troszkę w domku, napiłam się herbatki z miodem, zagrzałam sobie mieszkanie piekarnikiem (trzeba sobie jakoś radzić...) i troszkę lepiej się czuję
naderwaną noc odespałam przed południem. po prostu ścięło mnie z nóg po śniadaniu. chyba głęboko zasnęłam, bo coś mi się śniło. godzina takiego snu czyni cuda!
Olcia, jak poszła pierwsza lekcja angielskiego?
Ula, gdzie jesteś, jak chemia?
-
no, patrzcie, patrzcie
zaliczyły maturki i zrobiły sobie wakacje
nawet ode mnie
domagam się zainteresowania!
-
witam słonecznie 
maturki jeszcze nie wiadomo czy zaliczone
ostatnio zdrowe jedzenie mi nie wychodzi. wszystko przez to, ze teraz dzien jest okropnie rozregulowany. wiadomo, ze jak do szkoly chodzilam, to wszystko bylo w miare o tych samych godzinach. a teraz! wstaje raz o 8 raz o 11. jak ide na spacer lub do miasta, to od 13 do 17 i nie wiem jak obiad wcisnac
no i wieczorami jakies wypady ze znajomymi tez sie zdarzaja... a tak ogolnie to staram sie nadrabiac braki w lekturze, ale oczywiscie etraz sama moge czytac na co mam ochote! nie wiedzialam, ze to przyjemne. ide nad wode i czytam na pomoscie. bosko
moze mozecie mi polecic jakies fajne ksiazki?
omegus a jak Tobie idzie dieta? no i jak referat? niedlugo tez pewnie bedziesz miala wolne! a my dopiero wtedy bedziemy sie stresowac, czy sie dostalysmy czy nie
a lekcje angielskiego odwolali. dzieciak zachorowal. ale pomysly na pewno sie nie zmarnuja 
ula ze szczescia wakacyjnego nie dotyka kompa heh
cmoki pa
-
no prosze czlowieka nie ma i juz obmawiaja za plecami
a tak powaznie tesknilyscie ?
hehhe no znowu czekalam na odpowiedz na moim mailu ale cos siadlo i przestaje temu ufac...nio wiec wczesniej nie zagladalam bo czekalam teraz nie zagladalam bo czekalam
i w sobote pojechalam do babci,zrobilismy sobie ognisko ze znajomymi i wrocilam do domku przed 5
moja babcia wlasnie wstawala
hi hi ale to zabawne bylo
a jak wrocilam w niedziele to bylam zmeczona a wczoraj mialam kilka prac domowych,dzis latalam po zaswiadczenie od lekarza medycyny pracy ze moge studiowac moja dietetyke
i dostalam hi hi no a jakbym nei dostala to nie wiem co bym tej babie zrobila hi hi ale mila byla wiec ok
nio i w szkole bylam musialam obiegowki oddac i stwierdzilam ze wcale za nia nie tesknie!!!!!
nie zdazylam wejsc i ochrzan zebralam ale juz mi sie nawet klocic nie chcialo tylko sie zbuzowalam
nio ale wiecej tam nie pojde,jedynie po swiadectwo
Omcia ale Ci zazdroszcze ja ostatnio nie jem duzo a przytylam....chyba przez to ze mi sie okres zbliza ,tak sobie tlumacze,ale od niedzieli jestem na dietce...i nawet udaje mi sie ograniczyc slodycze...cud!!!
chyba jestem zdesperowana tak sie boje efektu jojo a chyba juz mnie dopadl
chlip chlip ale staram sie nie lamac i walcze...nawet cwiczyc zaczelam....schudne bo wakacje nie dlugo..schudne znowu prawda?
3majcie sie..ale sie rozpisalam..bo to dlatego ze sie stesknilam:*
-
no nareszcie coś się tu dzieje 
już się zaczynałam martwić, że nie macie ochoty dalej klikać
z moją dietą?...
tragedia
chyba znów ważę 65 kg. nawet nie chcę stawać na wagę, żeby sobie nie psuć humoru. ale motylka nie przesuwam, będę mieć motywację na lato. kompletnie nie mogę się zebrać na dietowanie. mam ochotę jeść wszystko co tylko wpadnie mi do głowy. ale nie objadam się jakoś wyjątkowo. tylko czasem zdarza się zamówić pizze. ale na szczęście moje słonko pilnuje, żebym mu się za bardzo nie roztyła
najgorsze jest to, że nawał nauki jednak wymaga energii a energia pochodzi z jedzenia. i tak siedzę i jem i się uczę i jem i się uczę i jem i się lenię i jem i tak w kółko. a na aerobiku nie byłam już tydzień, bo najpierw miałam dość tych bab, a potem po prostu brakło czasu. powinnam iść jutro, ale wcale nie wiem czy mi się chce. jakbym chodziła na aero regularnie to nie przytyłabym ani grama. może się zmobilizuję i chociaż brzuszki będę robić codziennie. nei trzeba dużo, byle regularnie.
ale zauważam znów cudowną prawidłowość - im jest cieplej tym mniej chce mi się jeść, a jeśli nawet to jogurtów, owoców, sałatek, nabiału. dlatego pomyślałam sobie, że przeczekam do końca miesiąca a od 1 czerwca znów się wezmę za siebie i zajmę się ścisłą dietą. dobrze zacząć coś z początkiem nowego miesiąca. szczególnie, że zostanie mi już wtedy niewiele nauki i będę mogła zająć się sobą.
a nawet jeśli przytyło mi się ten kilogram, to co tam! w sumie fajniej brzmi - mam do zrzucenia 5 kg, niż mam do zrzucenia 4 kg. lubię zaokrąglać
te 5 kg zgubię na 20000% przez wakacje. a teraz wyglądam super i się sobie podobam i nie przejmuję się niczym. ostatnio wygrzebałam z szafy strój kąpielowy, dwuczęściowy, który bardzo lubię, ale od kilku lat wyglądałam w nim... no... powiedzmy nie bardzo w nim wyglądałam. a teraz leży jak ulał. a to jest dla mnie najważniejsze na wakacje. poza tym mężczyzna ciągle powtarza mi, że już jestem laska i żebym nie świrowała, więc nie świruję.
resztę zgubię tak przy okazji 
referat zaliczony. wszystkie prace zaliczone. zabawne, bo referat, z którego byłam najbardziej zadowolona, zaliczony najsłabiej. a na 5 z wyróżnieniem zaliczyłam plan marketingowy, który ściągnęłam z neta, uaktualniłam, przerobiłam pod aktualną formę planu marketingowego, dodałam trochę od siebie, no i oddałam. a babka jest bardzo wyczulona na prace z neta, wszystkie zna. zabawne, bo jakiś czas temu ponoć pokazywała plan tej firmy która opracowałam jako przykład planu ściąganego z internetu. koleżanki powiedziały mi dopiero wczoraj. bały się, że mnie uwali, a ja nie dość że mam 5 to jeszcze z wyróżnieniem...
studia uczą kombinatorstwa
jakby tego było mało, mam zwolnienie z egzaminu z marketingu i psychologii zarządzania. warunkiem była 5 lub 4,5 z ćwiczeń i obecność na wykładach. to pierwsze spełniam bez zarzutu. gorzej z tym drugim. koleżanki za mnie podpisywały listę, albo rozwiązywały testy psychologiczne, które bardzo lubi wykładowca zamiast listy obecności. no i już dziś mam wpisane dwie piatki z egzaminów
chyba się koleżankom flaszka należy 
Ula, nie przejmuj się kilogramami, bo Ty i tak jesteś laska taka, że mucha nie siada!
hmm fajne książki dla Oli?
to zalezy co lubisz. ja bardzo lubię Jonathana Carrolla. polecam na początek zbiór opowidań "upiorna dłoń". jak Ci się spodoba, to powiem Ci co dalej. najpierw sprawdz, czy podchodzą Ci tego typu ksiażki
poza tym podobało mi się "w księżycową jasną noc" i "niezawinione śmierci" williama whartona. do tego 1 nakręcono film, leciał ostatnio w tv.
polecam też "akty wiary" erich'a segala. książka, którą czytają i kobiety i mężczyźni w moim otoczeniu i każdy znajduje coś dla siebie. zdecydowanie polecam.
zakładam, że "kod leonarda da vinci" dana browna już przeczytany 
z lżejszej lektury, młodziezowej, polecam książki Krystyny Siesickiej. moją ulubioną jest "jezioro osobliwości" które czytałam chyba 3 razy. ciekawie dla młodych pisze też Halina Snopkiewicz. może troszkę już niemodne, ale całkiem fajne. szczególnie, że nie trzeba dużo nad nimi myśleć 
PS. naprawdę się za Wami stęskniłam 
przez to, że rzadko piszemy to się taaaaaaaakie długie posty robią
-
GRATULUJE Omcia
jestes naprawde zdolna
zeby mi tak szlo na studiach
heh ale nie bede sie tym martwic poki co bo mam wakacje i sie obijam...alez to obijanie jest przyjemne
pewnie mi sie znudzi za tydzien ale co tam
nio ja tez tesknilam,przywiazalam sie do was
dzieki Omcia za pocieszenie ale ....ale niepokoja mnie te kilogramy...bo jakos szybko w gore ida a to niebezpieczne...dlatego znowu sie za siebie wzielam...niby ja nie widze wielkiej zmiany dlatego tlumacze sobie ze to woda,eh a co to jest to sie okaze
teraz mam mniej stresow to nie bedzie wymowek ze zjem sobie bo nie mam sily odmawiac sobie,teraz musze miec sile
a tymi babami sie nie przejmuj choc rozumiem co moglas czuc...
nio buzka laski
-
omega nie ma to jak dobre kombinowane heh trzeba sobie w zyciu radzic
dzieki za ksiazki. "kod" byl super wiec te klimaty zupelnie mi odpowiadaja
jojo to koszmar, ktory sni mi sie po nocach
nie ma nic gorszego niz swiadomosc, ze cala praca i wyrzeczenia moga pojsc na marne, szczegolnie gdy nadchodzi lato! bo wlasnie wtedy chce sie wygladac najlepiej.
przeczytalam posta uli i chyba uswiadomilas mi, ze w koncu trzeba wybrac kierunek i zaczac zalatwiac papiery i w ogole cala ta biurokracja mnie przeraza
a co do tego lekarza, to np moze wypisac mi zezwolenie od razu na pare kierunkow? i w ogole badal Ciebie? czy to tylko formalnosc?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki