-
Anikas9, pewnie mi nie uwierzysz, ale nigdy nie widziałam ani wschodu, ani zachodu słońca nad morzem - za to udało mi się kiedyś przypadkiem oglądać perseidy (spadające gwiazdy ), bo akurat byliśmy z Tomkiem na plaży na projekcji "ciała"
-
Uluś! Gratuluje wzięcia się w garść, mi też lepiej już idzie, chociaż i tak 75kg okropieństwo, mam nadzieje, ze szybko zjade do 73 potem 63 :P no a potem 58...ah rozmarzyłam się .
Co do rowerku, też bym jeździła, ale sama...?
-
Nan - ja tam mogę sama jeździć
Nie na dłuższe wycieczki, takie całodniowe, to wiadomo - wolę w towarzystwie - najchętniej Miśka
Ale takie krótsze, po Krakowie, to sobie sama robię, wiesz, Misiek po pracy zmęczony i wtygodniu mu się nie chce, a ja za biurkiem siedzę i wręcz przeciwnie. Poza tym ja się odchudzam, a on nie ma z czego, nie wiem jak on to robi chyba ma z pięć żołądków... Noooo, nie lubi tak słodkiego, jak ja
A 75? Kwestia punktu widzenia - ja bym chciała, żeby mi tyle waga już pokazywała
Hyh, ale 58 tym bardziej
Aniu,
bes_xyfki
ALe Wam fajnie!!!
Jeziora, morze...
Ale nie narzekam, ja mam blisko w góry I Tatry i Pieniny po ok 100 km
Ale za to nad morze - ponad 600
No tak - coś za coś
Aniu mam nadzieję, że się nie gniewasz, że tak ten program rozpowszechniam bez opamiętania?
Jaduś - dzięki
Wyczytałam, że stopy mogą puchnąć z nadmiaru ruchu i z braku ruchu... muszę to wypośrodkować.... Ale przede wszystkim pozbyć się nadmiaru kg, które muszą dźwigać, tyle, że to trochę czasu zajmie
A póki co - zaparzę to pietruchę i przekonam się czy to lubię
Herbatki z pokrzywy, dziurawca, skrzypu itp. lubię, więc może inne zielsko też mi podejdzie? Trza spróbować
A co do wagi - teraz wiosna - może nam już to odchudzanie lepiej pójdzie? Ty będziesz spacerować (dobrze, że szef łaskawca przystał na tą 10:30 ), ja na rowerku pośmigam i powinny być efekty, prawda?
Asiu - prześlę Ci programik, nie ma sprawy, ale jutro z pracy, ok? Bo ciągle zapominam go sobie do domku przesłać
I mam nadzieję, że masz rację, że kilogramy zaczną uciekać. Do tej pory one uciekały a ja je goniłam i przeganiałam Ale już dość!!
Dobra, zmykam, zaparzę tą pietruchę, zmyję gary i spływam na chwilę chociaż na rowerek
-
Uleńko no coś Ty!!
Ale ja go też dostałam od Dziewczyny z forum, to w sumie Ty wymieniałaś, że go dodstałaś ode mnie, to ja napisałam, że tak naprawdę to jest program od Albinki!!
A co do gór.. co tam morze, co tam jeziora.. góry to jest to!! A ja w góry też mam ponad 600 km a Tatry kocham całym serduszkiem... ech..
Uluś miłej przejażdżki!!
pa Słoneczko!
-
K(ulka), mi się za to Kraków zawsze marzył - nie mówiąc o tym, że za mieszkanie w Zakopanem, to bym się dała pociąć
ehh... Tatry moje kochane... znów 1.5 roku czekania by Was zobaczyc...
-
No właśnie tak to jest, że szewc bez butów chodzi!!! Bez_Xyfki napisała, że nie widziała nigdy wsochdu ani zachodu słońca... Byłam kiedyś nad morzem i gospodarze powiedzieli, że na plaży byli ostatnio jakieś... 1,5 roku temu A co najdziwniejsze- to było młode małżeństwo z dzieckiem... Hmmm...
Ja też uwielbiam morze. ale nie byłam wieki temu... Sz. obiecał mi, że jak już wymuska swój samochodzik, to pojedziemy
A góry... no lubię (mój Tata mieszka w Szklarskiej), ale tak raczej powiedziałabym umiarkowanie No bo ładne widoki, tylko góry wszystko zasłaniają...
Ula. To jak już cię wszystkie kopnęłyśmy to nie masz już odwrotu!!! Zresztą- widzę, że wzięłaś się ostro do pracy!!! Ja też muszę naprawić rowerek. Ale najbardziej mnie cieszy, że zbliża się sezon na tenisa niedługo...
Pozdrawiam mocniaście, papapa.
-
wschodu ani zachodu nie widziałam - bo nad morze mam przy dobrych układach godzinę drogi :/ zresztą nie miałam nigdy z kim tego oglądać
za to na Rysach byłam już dwukrotnie LOL
tenis... kolejna rzecz, której chciałabym się naumieć
-
Ja to najbliżej mam do gór (nie wiem ile ) a nad morzem może byłam ze 3 razy...za to w większych górach (sudety czy inne karpaty) ani razu
Góry lubie, ale wtedy jak mam dużo energi i nie wiem co z nią zrobić. Wolę wodę, jak już się przemogę i zdejme ubranie to tylko w wodzie siedze, tzn. pływam
-
Byłam już na rowerku, ale tylko trochę ponad 3 km przejechałam, bo wstąpiłam do rodziców na moment i poszłam z mamą z psem na spacer i tak zeszło
Ale spacer też ruch
Narazie zjadłam niespełna 1400kcal i mam nadzieję, że do jutra się to nie zmieni
NAN, jak ja dawno nie pływałam....
A kiedyś zaczęłam trenować pływanie, Agnieszka Czopek (brązowa medalistka olimpijska) była moją trenerką. Ale zrezygnowałam, zawodowy sport to nie było coś dla mnie... Zresztą to było daaaaawno temu
bes_xyfki - to tak właśnie zawsze jest - nie doceniamy tego co mamy pod nosem... Ja na Wawelu byłam wieki temu, jako gówniara i ciągle sobie obiecuję, ze pójdę... A daleko nie mam - z 5km, z okna kuchni Wawel widzę
Ale Zakopanego nie lubię Tatry - tak, Zakopanego nie.
Za czasów szkoły podstawowej prawie we wszystkie wakacje spędzaliśmy tydzień - dwa w Kirach (to przy wejściu do Doliny Kościeliskiej), a nawet i jedne ferie zimowe. Potem kilka razy z Miśkiem byliśmy Ale zawsze pociągały mniegóry, a nigdy Zakopane....
Nie byłam za to na Mazurach nigdy. Ani w Bieszczadach...
Trzeba to będzie nadrobić
Nanduniu, ale Ci Twoi gospodarze, to już przesadzili Dla dzieci to przeciez piękna "piaskownica"
Ja nad morzem byłam po ślubie, na takiej kilkudniowej podróży poślubnej 1,5 roku temu
Aniu - tak mówisz, bo masz do morza blisko, a do gór daleko
No ale fakt, na dłuższą metę góry są ciekawsze, bo ja generalnie nie cierpię się opalać i leżeć na plaży. Ale z drugiej strony pływać uwielbiam
-
Witam Ulenko ... pozdrawiam Cie serdecznie zycze wytrwalosci i mocy w walce z kilogramikami ... Pamietaj ze jestem z Toba w tej walce o lepsza siebie ...
Idziesz w czwartek o 17 na Bialy Marsz z Rynku Glownego
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki