Racinko przyszłam Cie uściskać i zyczyć milego dzionka!!!!!!!
Racinko przyszłam Cie uściskać i zyczyć milego dzionka!!!!!!!
dobra.
oddzielam się od wczorajszego dnia grubą kreską.
dziś zjadłam:
śniadanie: kromka z margaryną
II śniadanie: kanapka z pasztetem
obiad: czerwony barszcz z dwoma ziemniakami
kilka marchewek (kurde nie pisałam tego jeszcze ale tyle tych marchewek pochałaniam, że to już jest chyba nałóg i niedługo wysiądzie mi wątroba albo coś ;P cóż, marchewka jest ponoć dobra na oczy, a to znaczy że jedząc takie ilości powinnam już czytać gazety z odległości pięciu metrów )
kromka z pasztetem
z ruchu 6km chodzenia + trochę ćwiczeń, więc standard......
no ogolnie to nie było źle dzisiaj :]
w ogóle dobry humor mam ostatnio w szkole ;P bardziej na przerwach niż na lekcjach oczywiście pisalam ten spr z historii. poszedł nawet dobrze, chociaż trochę się zamotałam z prawami kardynalnymi i.....a zresztą co was będę zanudzać
za to spr z chemii poszedł mi baardzo dobrze w ogóle nie wiem jak to jest, że o ile matmy czy fizyki nie cierpię, to chemię lubię. może po prostu mam dobrą profesorkę.
hehe te torty..... taaak, osiemnastki a ja z tych osiemnastek skwapliwie korzystam niestety..
no teraz jak narazie żadne słodkości w szkole się nie szykują
..ale za to idę na imprezę osiemnastkową w sobotę
zobaczymy - upiję się? nie upiję?
Julcyk, mam kilka przepisów na dobre sałatki ale naprawdę niewiele zup, aż wstyd przyznać, praktycznie nie umiem robić bo jeśli z zasady jakoś nie przepadam za zupami (tzn zjeść to zjem ale wolę zjadać ciała stałe ;P) to i po co mam je robić
ale jak tylko znajdę więcej czasu to napiszę Ci to i owo, może się przyda
Fufciu, hehe, szkoły nie zmienię, bo ją bardzo lubię (wbrew pozorom) a torty to jeszcze bardziej
Boojka, miło mi Cię "widzieć" u mnie ale chyba nie ma za bardzo czego gratulować trochę pocierpiałam, ale szybko nadrobiłam i wcale z siebie dumna nie jestem :P
Sylenko, najlepiej to Ty mów na mnie Miss Wszelakiego Żarła, bo z dnia na dzień przekonuję się że jestem wszystkożerna a czy mam smaka na biały ser..... ja nie wiem, ale przez 300 dni w roku mam tylko ser w lodówce, więc nie mam wyboru
ok.. to idę chyba jutro mam spr z biologii, nie wiem jak napiszę, nienawidzę biologii, a zwłaszcza genetyki ale byle przeżyć jutrzejszy dzień i będzie święto
w ogóle tak się wściekłam dzisiaj jak nigdy :P zamówiłam sobie film, który leży i czeka na mnie na poczcie od wczoraj ale co z tego, jeśli mieszkam na takim zadupiu, gdzie pocztę zamykają przed 16:00 a nawet jak przychodzę wcześniej to jest zamknięta a cały dzień w szkole siedziałam tylko z myślą o filmie aż się z tej złości uczyć zaczęłam
a film to piękny zaprawdę :P z '86 roku kiedy kasia figura była jeszcze młoda i szczupła a zwie się "pierścien i róża". oglądał ktoś? bo to jest film mojego dzieciństwa po prostu
dobra nie nudzę, rozpisałam się dziś
buziaki :*
Taa.. "pierscien i roza" I on tam spiwea ze on kocha Rozie ^^ A ona biegnie pzez łąki i te piersi jej tak faluja jakby zaraz mialy wypasc z ekranu telewizora na dywan w pokoju.
:>
Ja tez nienawidze biologii..;/ Blebleble. Fujfuj. Dla mnie tam moze nie istniec polwa przedmiotow:P
Mimo, ze je mialam w szkole to i tak nic nie wiem. O:P
Dobra lece^^
hejka Raci
trzymam kciuki żeby sprawdzian z bioli poszedł ci ok .Miło posłuchac że ktoś jeszcze chodzi do szkoły ja już niestety jestem za stara a chętnie bym pochodziła a sczególnie poimprezowała jak za szkolnych czasów Niestety w moim wieku już nie wypada nosić glanów i pic piwa z kolegami na ławce w parku .Własciwiem to mogłabym to robic -nikt mi nie moze zabronic ,ale nie chcę żeby ktoś dokuczał moim dzieciakom że maja trzepniętą matkę I tak nasza rodzina odbiega od stereotypów
Ajak tam Racinko twoje dietowe zmagania
pozdro agata
miłego weekendu
Witaj RACI, wróciłam z zaświatów komp śmiga teraz jak żyleta, a co!
Film "pierścień i róża" widziałam, owszem. Ale jeszcze milej wspominam książkę. To jedna z książek które przyczytałam ze 100 razy chyba. I wiesz co? Chyba sobie przeczytam jeszcze raz...A co!! A czy Ty czytałaś? Jeżeli nie- polecam. Jeżeli tak- to wiesz o czym mówię
A jak czytam o Twoich sprawdzianach... ... brrr. Aż mnie ciarki przeszły To ja już wolę moje prawo karne od wszelkich biologii, chemii i matematyk. Fuj!
Pozdrawiam.
P.S.Uwielbiam tort.
ojj a ja widze ze ci nie idzie najgorzej dlatego tylul Miss Wszelkiego Zarla pozostawie dla odpowiedniejszego kandydata :P
Biologie to ja kocham Jest very interesting dlatego proszę sie nie czepiac ;];]
Filmu nie ogladalam ale slyszalam wiele dobrego
buziole :*
o i nie było sprawdzianu więc kciuki można trzymać jeszcze do poniedziałku
dziś zjadłam:
śniadanie: kromka z margaryną
II śniadanie: jogurt jogobella z musli ( bodajże bananowo pomarańczowy, bardzo dobry, kojarzy mi się z takim syropem dla dzieci tylko że potem czułam się tak, jakbym zżarła garść landrynek ble, nie za fajnie )
obiad: duuuży talerz łazanek (kto ma babcie, ten wie jak duży )
garść orzechów włoskich
ryż na wodzie z łyżką śmietany
hmm.. chyba tyle.. aa i jeszcze marchewka
ruchu tylko 3 km na piechotę, bo pogoda się popsuła i pada a ćwiczyć to mi się nie chciało :P wróciłam do domu po szóstej a nie lubię "wycierać podłogi" wieczorami
możecie mnie kopnąć w zad :P zwłaszcza że jeszcze pod jednym względem leń u mnie dziś wygrał, albowiem to nie poszłam na dwa wuefy o 7 rano no ale.... litości :P
Fufciu faktycznie, nie ma jak rózia i jej wybitny biust można właściwie powiedzieć że piersi grają tutaj samodzielną rolę właściwie jak w każdym filmie z panią figurą
ale strasznie lubię tą bajeczkę nie tylko ze względu na rózię i jej imponujący biust jak bylam mniejsza baaardzo lubiłam czarną wróżkę i tego żołnierza co gada jak kaczka ;P i dalej lubię nie mówiąc już o piosenkach kocham musicale ;P
ale co się będę rozwodzić
Wikuś, może to zabrzmi dziwnie ale też powoli zaczynam się czuć za stara na glany i ławkę w parku :P cóż, chyba z tego się wyrasta muszę sobie kupić jakieś adidaski ale to już w konkretnym celu, mianowicie wyjazdu w góry :P po górach i tak jak znam życie sobie nie pochodzę bo będę zbyt skacowana ale zachowajmy pozory
a o diecie to już u mnie za bardzo chyba nie powinno się mówić nie chcę chudnąć.. bo jak przeczytałam o teorii kalorii ([link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]) i o tym jak to się paradoksalnie fajnie tyje przez całe to odchudzanie to mi się już wszystkiego odechciało i powiedziałam sobie: tyle! :P jedyne czego bardzo chcę to nie objadać się
Nanduniu, książkę owszem czytałam chwilę temu to było, ale przyznam że nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak film może to dlatego, że film znam od kiedy pamiętam, oglądałam go niezliczoną ilość razy i znam na pamięć prawie każdy dialog
Sylenko, ok, zadowolę się tytułem Miss Orzeszków bo pod tym względem to równych sobie nie mam :P nikt nie wygrałby ze mną zawodów w ich jedzeniu
jutro zrobię sobie może sałatkę kielecką, na którą przepis dała mi jakiś czas temu Poem jest pyyycha a robi się ją tak:
*1 mały ogórek kiszony *1 mała papryka * ok. 150g kukurydzy z puszki * 1 mala marchew *1 mala pietruszka *1/8 selera * 150 g jogurtu naturalnego * sól * pieprz
ogórek, paprykę, kukurydzę pokrojone wymieszać. marchew, seler, pietruszka -ugotować, pokroić. wszystko wymieszać, przyprawić, zalać jogurtem. ZJEŚĆ [/code]
Oh my god troche sie przestraszylam po lekturze tego o kaloriach... ale wbrew temu co tam pisza ja chudne hyhy a przez "slodki weekend" nie przytylam ale schudlam 0,5 kg ;P
OK, mozesz byc Miss Orzeszkow, tylko wiesz - jestes Miss, ale sie tak tym nie podniecaj i ograniczaj jednak te orzechy, bo tytuł nie rozgrzesza cie z obzarstwa! :P A z orzechami wiadomo jak to jest...
Co do K. Figury to masz racje, czasem mam wrazenie ze jej biust jest lepszym akorem niz ona sama :P i ze wiecej zarabia
see yaaa
Zakładki