-
Dzieki za instrukcje jajkowe, Madziu! Moze jutro sobie zrobie. Najpierw musze sprawdzic ile 1 jajko ma kcal bo nie wiem.
Teraz pije wode, ale troche mam juz jej dosyc. zmuszam sie, bo ja naprawde w zasadzie malo pije. Co nie jest dobre.
Waga pomalu spada...jejku..jak to dlugo trzeba czekac na sukcesy...czasem chcialabym zasnac i urodzic sie lzejsza o 10 kg
Madziu! trzmaj sie i dietkuj ladnie! Ja nastepne dni musze sie skupic na nauce, nawet urlop z pracy wdzielam!
-
jajko
w tutejszych tabelach jest podane , że jajko kurze ma około 90 kalorii - taka jajecznica z dwóch bez tłuszczu z odrobiną mleka nie przekroczy 200 kalorii, a można się tym najeść. Spokojnie, z czasem będziemy taaaaakie piękne laski.
Dziś naczytałam się o "olejkowaniu" skóry. Nie wiem czy zdecyduję się na takie smarowanie i owijanie folią itp... chyba nie przy mojej małej. A wieczorem, kiedy ona pada spać, ja niestety też padam... Niby fajne to olejkowanie, ale na razie się nie zdecyduję. Pozdrowienia dla wszystkich, którzy raczą tu zaglądać.
-
Prycham, kicham i mam gorączkę.Leżę w łóżku i nie trzymam diety, jestem skazana na to co mi podazą.A podają nie dietetycznie.
Ja też czytałam o tym foliowaniu ale przed chorobą nie udało mi się kupić olejku cynamonowego. Nie wiem kiedy będę się tym namaszczać bo nie chcę ,żeby mąż mnie w takim przebraniu widział. Na samą myśl jak będę wyglądać śmiać mi się chce .
ale jak będzie okazja i w końcu kupię ten olejek to napewno spróbuję.
Narazie wcieram w swój brzuch serum /podobno/ ujędrniające i wyszczuplające. Z tym też mam problem bo ono zaraz po wtarciu dość intensywnie pachnie ziołami i muszę pamiętać by nie znajdować się przez dobrą chwilę blisko męża . Jego śmieszą takie zabiegi i uważa za głupie.
Jajecznica jest OK ja też podobie robię ale wolę omlety.
Trzymajcie się
Ania
-
hej
Aniu wracaj szybciutko do zdrówka. Szkoda czasu na leżenie w łóżku, gdy słońce raczy zaszczycać nas swoimi promieniami. Ja właśnie wróciłam do domu po całym dniu spędzonym (po pracy) w piaskownicy. Moja mała hrabina miała piasek nawet w pampersie. Udało mi się ją ululać i idę szykować obiado kolację dla mojego męża. Zrobię mu sznycle w sosie cebulowo-ziołowym. I jak tu się przy nim odchudzać?!?!?!
Dam radę, w końcu tak napisałam na początku. Jutro też niesprzyjające warunki dla mojej diety.Jedziemy do hipermarketu po pampersy i inne gadżety dla małej i pewnie nakupimy jedzenia, chociaż jak na razie na liście zakupów dla mnie znalazły się składniki zupy kapuścianej, owoce i czerwona herbata - chcę ją w końcu spróbować. Dziewczyny ją polecają, wspomaga spalanie tłuszczu. Może warto? Zobaczymy. Gorące pozdrowienia.
-
Mam zwolnienie do końca tygodnia , nie wiem jakim cudem przeziębiłam sobie pęcherz.
Mam uczucie ,że ciągle muszę do toalety, bardzo nie miłe uczucie i nikomu nie zyczę.
rafimagdo dawno tu nie zaglądałaś , mam nadzieje ,że nie porzuciłaś diety i tylko barak czasu nie pozwolił Ci tu coś zapisać.
U mnie tez jest osobne gotowanie dla mnie męza i syna / syn nie je mięsa/ więc rozumiem udręki z tym związane.
Ja od dzisiaj dietkuje bo przez ostatnie dni dieta poszła w zapomnienie , choć rano waga nie wskazywała zmnian. Mam tylko wyrzuty sumienia ,że przez te dni tak marnie mi szło.
Czekam na wieści od Ciebie
Ania
-
No wlasnie, Madziu! Gdzie sie podziewasz?? Jak tam z dietka?
-
jestem
Jestem,jestem,trzymam się dietki, nie zapomniałam o Was, jutro z pracy napiszę więcej.Pozdrawiam
-
hej
Moje kochane "odchudzaczki" ostatnio byłam jakaś strasznie zabiegana, wczoraj też latałam po bankach, sklepach, do tego praca i moja malutka. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale wieczorami padam jak przecinek. Z wagi zszedł znowu 1 kg, co mnie bardzo cieszy. Chociaż patrząc na to, ze minęło dobrych parę dni od ostatnich zapisków, to żadna rewelacja... Ale co tam, w końcu kiedyś będę piękna i szczupła. Muszę się wziąć za moją linijeczkę, bo przeciez nadal pokazuje 5, a powinna już pokazać 7,5. W końcu to różnica. Pozdrawiam Was bardzo gorąco. Wiecie co, coś się nie umiem zebrać, żeby znów zrobić zupę kapuścianą. Taka byłam nią zachwycona gdy robiłam tę dietę pierwszy raz, drugi też dałam radę, a teraz jakoś mi ciężko. Powiem Wam jeszccze, że od dziś zaczyna dietę kopenhaską moja kumpela Agata. Ciekawe czy na niej wytrzyma. Mi się ona wydaje bardzo rygorystyczna, ale obiecuje duże efekty. Zobaczymy. Trzymam za Agę kciuki. Mówi, że ma silną wolę. Zobaczymy. Buziaki, muszę popracować, ale jeszcze tu dziś zajrzę.
-
przyznałam się
Cześć dziewczyny. Przyznałam się na linijce do wagi, ciężko było, ale jakoś już to za mną. Wcześniej wiadomo było ile chcę schudnąć, teraz wiadomo z jakiej wagi. Powiem Wam, że teoretycznie na tej linijce na końcu mogłabym umieścić wagę np 60 czy też 65 kg, ale wtedy cel do osiągnięcia wydawałby mi się tak potwornie odległy, że nie wiem, czy podnosiłoby mnie to na duchu. Waga 83 kg, to moja waga z tego momentu, gdy zaszłam w ciążę. Mam taką jakąś dziwną budowę, nie wiem, jakieś ciężkie kości czy co, ale wtedy wyglądałam dobrze, no w miarę dobrze i czułam się też ok. Nawet jak oglądam zdjęcia z tamtego okresu, to jestem zadowolona, a może trochę też dlatego, że to był dla mnie bardzo szczęśliwy okres mojego życia. W każdym bądź razie jak uda mi się dojść do 83 wówczas postanowię co dalej, wyznaczę sobie nowy cel - taki, który również wyda mi się realny. Grunt to być konsekwentnym. Fajnie jest zdobywać, nawet te niewielkie szczyty, no nie? Pozdrawiam Was gorąco.
-
Ciesze się, że jesteś i z Twojego utraconego kilograma .
To normalne ,że kapuściana Ci się znudziła - jest bardzo monotonna. Zrób sobie troszke przerwy i za jakiś czas może znowu przyjdzie ochota na zupkę.
Ja znatury nie wierzę w diety obiecujace szbką stratę kilogramów w krótkim czasie.
wiem ,ze dziewczyny przestrzegaja przed efektem jojo po ich stosowaniu , ale piszą tez ,że po nich chudną. więc mozna i tak aby tylko mądrze.
Ja też na wskaźniku wyznaczałam sobie tylko mały etap odchudzania i zwiększałam po straconych 5 kg. Jak wiesz stratowałam z 85 kg i na początku nie byłam pewna czy mi się uda , czy wtrwam i czy się niepoddam jak waga będzie długo stała w miejscu.
Przez pierwsze 5 kg nie przyznałam sie mężowi ,że postanowiłam się odchudzić .Gdy te 5 ubyło i zobaczyłam ,ze można dopiero powiedziałam .Poczułam sie pewniej i miałam wsparcie i wyrozumiałość z jego i z syna strony. Teraz jak ktoś przy nim mi mówi ,ze ładnie schudłam jest dumny .Wychodząc za mąż miałam 56 kg po urodzeniu syna przybyło mi 5 kg ale jakoś same sobie po pewnym czasie zniknęły.
Czy stosowałaś juz foliowanie ja jeszcze nie .
Od wczoraj dokladnie licze kalorie bo przez tą chorobę zaniedbałam dietę. Dzis próbuje dietę na szybszą przemianę materii zobaczymy czy da jakiś efekt.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki