-
Hej!
Właśnie wróciłam z rowerka: 25 minut szybko 27km/h, z powrotem 25 minut spokojnie 20 km/h :) Taki feler że mieszkam w najwyzszym punkcie Częstochowy - na Górze Błeszyńskiej, a konkretnie mój blok wybudowano na samej górze (mam naprzeciwko wieżę nadawczą) i z którejkolwiek strony bym nie wracała do domu zawsze się zmacham i zasapę pod samym blokiem :lol: :lol:
II śniadanie:
- 6 kruchych herbatników = 180 kcal
- małe cappuccino = 23 kcal
Obiad:
zupa grochowa = 192 kcal
- pól kromki chleba pszennego = 60 kcal
- plasterek wędliny = 20 kcal
- rzodkiewka = 2 kcal :)
Podwieczorek:
- jabłko małe = 40 kcal
- czerwona herbata
Mam taką swojką ulubioną filiżankę typu "jumbo" - O,5 litra :) Jem w niej sałatki, surówki, zupy melczne i wszelakie, no i robię sobie herbatę co jest bardzo dobrym pomysłem bo zawsze wypije się jej więcej :D
A w ogóle jestem fanką kubków i kubeczków - mam swoja kolekcje i codziennie w innym rano herbatka zielona na obudzenie heheh.
Zaraz sobie poćwicze i poczytam, byle nie "Lśnienie" - postanowiłam nie czytać na wieczór, po cóz sobie psuć nerwy...:)
Dziubdziusiu wykorzystaj wypad w góry spacerowo - wędrówkowo - fajna sprawa. Zazdroszczę :)
A ja jak mam napad to nie jem słodyczy ... bo nigdy nie mam. A wyjadanie maminego poczęstunku dla gości niezapowiedzianych surowo wzbronione.
Mój napad kończy się na kanapkach z zakazanego pieczywa jasnego, bułeczkach, kabanoskach... jedynym plusem jest to ze tym akurat można się szybko najeść więc się zapycham i cicho siedzę :lol: :lol:
Nie chcę nic mówić ale jutro wesele :)
-
A dzisiaj mi wyszło 800 kcal. Tyle jadłam na poczatku diety. Wtedy chudłam najbardziej. I najbardziej efektywnie i dostrzegalnie. Nie ćwiczyłam i jadłam 0 (słownie: zero) słodyczy. Czekoladki leżały mi przed nosem a ja nic. I miałam fazę że w ogóle nie smakował mi chleb jasny. To były czasy!!
-
hej...
patryk mial dzwonić wczoraj, ale nie powiedział mi o której...
o 7 dostałam smsa od córki gosi, ze idziemy na pizze. Alfredo- jej kolega weżmie kumpla.
No i poszlismy. Ja, Aga, Alfredo- troche przyniski (jak większosć :wink: ) przesympatyczny chłopak. Kolega nawet nei pamiętam jak sie nazywał, bo co prawda był dośc wysoki, ale tak maaarny i do tego gadał tak szybko i niewyraźnie, ze za grosz nie wiedziałam co mówi :wink:
Jak z dieta?
Zjadłam pół pizzy ( zwróćcie uwagę, ze pizza była cieniusieńka jak papier :wink: )
ale wypiłam całe mnustwo piwska :oops:
Nie mam wyrzutów :D Było pyszne :wink:
Potem pojechalismy do San Ginesio (mała miejscowość, w której mieszka gosia i paweł)
właśnie sie rozpoczeła 3dniowa festa vina :D
no i była degustacja :-)
poznałam ślicznego chłopaka...marokańczyk.
i nie jestem rasistką, ale na tych tu trzeba uważać. potrafią być słodcy,a potem zrobic krzywdę.
Alfredo szybko się zmył, bo aga co chwile ciagała mnie do swoich kolegów, ciągle mnie z kims zapoznawała...a ja i tak juz nikogo nie pamietam :roll:
Ale przebakiwał cos o wyjściu potańczyć dzisiaj :wink:
Potem zaczełam się martwic kto mnie podrzuci do domu... :shock:
Nie chciałabym budzic pawła.
Przyjechał naszczęscie Andrea.
Jedyny chłopak, z którym nie boje sie wsiąść do auta :roll:
Andrea ma 29 lat, bardzo duzo i cięzko pracuje juz od kilku lat- w firmie mojego "taty" .
Był partnerem Patryka w robocie.
No i trafiłam szczęsliwie do domciu.
Tak...miał dzwonic patrtyk....ale nie mówił o której...
ja o 19 wyszlam z domu. o 19 .50 wysłałam mu sms, zeby zadzwonił jutro, bo wychodze na kolacje.
punkt 20.00 zadzwonił- mama odebrała. myslał, ze wychodze, ale jeszcze nie wyszłam... no i sie bardzo zdziwił, ze mnie nie zastał.
ma dzwonic dziś.
poza tym...bardzo to dziwne... maja komputer, maja laptopa, maja stałe łacze...
czemu ani razu jego gg-owe słoneczko nawet na sekunde nie migneło na żółto?
ani razu?
a ja mam kompa wiecznie właczonego.... :roll:
założę się, ze sprawdza przeciez pocztę mailowa, bo czeka na wieści o robocie w anglii :roll:
-
czesc :)
ale ci aniu zazdroszcze tej fiesty calej hehe :)
i pizze tez bym zjadla
ale bardzo dobrze ze wyszlas z domciu i nie masz wyrzutow po jedzonku bo trzeba sie bawic a nie tylko na diecie siedziec ;)
u mnie jak narazie jest kalori 300 a za jakas godzinke bedzie obiadek a potem juz tylko kolacja i zjem razem 995 kcal :)
tylko mam nadzieje ze dotrwam i wreszcie uda mi sie przejsc przez to wszystko bez wpadek ktore wszystko psuje :? a zjem dzisiaj tak :
S; 4 wasy , plasterek sera zoltego , pl. szynki , troce serka gigura i lyzeczka miodku
O; 60 g platkow ciasteckzowych ( odwarzylam sie je kupic bo mam nadzieje se teraz obejdzie sie bez napadow ) z mleckzime i desr z bakomy wnailiowy
K ; 4 wasy z figura , pomidorek , i lyzeczka miodku
i to by bylo na tyle
a teraz zabierazm sie do nauki , mialam juz wczensiej al emusialam wykapac kroliczka :D
-
Mama sie skapowala, ze w domu grasuje sliwkowy kradziej :mrgreen:
-
Pierwsza, pierwsza, jestem pierwsza ... :D
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka842.jpeg
Figuniu - z okazji urodzinek wszystkiego naj...naj...naj !!!!!!! :******
A teraz idę odsypiać wesele... wrażenia jak odeśpię :)
-
Ale niespodziewajka <tanczy>
Dziekuje, dziekuje :) Jestem taka wzruszona :) :) :)
Ale liczba swieczek sie nie zgadza :P
To jak Olifcia tort przyniosla to ja stawiam szampana ;)
http://republika.pl/figa222/ur.jpg
-
czesc :)
FIGUNIU wszystkiego najlepszego !!!!!!!! niestety pierwsz anie bylam , bo zaspalam no ale ;)
to ja mam dla ciebie czekoladki bo mozesz sobie spokojnie na ni epozwolic ;)
http://www.pakodruk.com.pl/img_ofert...ykane/02_s.jpg
a ja jestem po sniadnaku i zaraz bede sie uczyc fizyki a potem poslkiego
a figuniu odpowiadalam z elektrostatyki :)
-
Figuniu, nie bądźmy drobiazgowi ;)
Nie pospałam sobie, bo nie chciałam niszczyć fryzurki, żeby była na poprawiny i spałam na brzuchu i było mi niewygodnie. Ale nic - jutro pośpię :)
Nie jadłam za wiele, bo potem poczułabym się ociężała i nie chciałoby mi się tańczyć. A tak to nózki mnie bolą od hasania. Obiad - rosól, góra surówki, platerek cielęciny i pare kluseczek ślaskich, potem był cieniutki plaster tortu, pól strogonowa, a nad ranem kilkanaście frytek, barszczyk z uszkami. Jadłam głownie owoce, piłam soki, no i jeszcze pucharek lodów :D
Za to na weseleu był barman i serwował drinki wszelakie - pychota. Piłam malibu z mlekiem, kameleona, adwokata z martini i sokiem, i egzotyczne cramboli :P Czyli mnóstwo pustych kalorii. Ale trochę też sie spaliło :mrgreen:
Ogólnie zabawa udana, brat krzyśka sobie popił a że był sam, męczył cudze partnerki. Czmychałam tylko jak zauważyłam ze idzie w moją stronę ;) albo ciągnęłam Krzyśka do tańca, bo on przynajmniej nie deptał :lol:
A dzisiaj poprawiny na 15!
-
http://karteczki.com/midi.php?id=39004
sto lat figunia!
Byłam wczoraj poswiętowac twoje urodzinki :wink:
Ja, agnieszka 17latek i łukasz 16 latek...z Alfredo i jakims jeszcze kolegą.
Pojechalismy nad morze na dyskotekę!
Jeju jak mnie nogi bolą! Tak dawno nie tańczyłam!
Jeju jak duzo było ludzi, jacy przystojni ochroniarze w garniturach...i mnustw ładnych chłopców....:wink:
w koło parkietu basen...przyjemnie biło z tamtad chłodem jak człowiek się spocił w tańcu...
dyskoteka była na zewnątrz, ktos miał urodziny i spiewano mu "sto lat" :wink: , były fajerwerki...
bardzo duzo szalałysmy z agnieszka na parkiecie, a chłopaki pilnowali torebek :lol:
muzyka była swietna, skoczna...dj wiedział co robi, przystojny murzyn z mikrofonem swietnie wcinał się w urywki muzyki i zagrzewał do tańca w języku angielskim kazal nam sie pocić i machac rękoma...było prześlicznie.
wróciłam bardzo zadowolona ok 4 rano :lol: z godzinke trzeba przeznaczyc na dojazd.
Alfredo jeszce posłal mi uroczego sms dziękując za mile towarzystwo i zycząc dobrej nocy.
słodki chłopak, ale niziutki...eh..ładnei mu było w tej rózowej koszuli...tu na facetach teraz dominuje róz. :shock:
Próbowałam wyciagnąć na dyskoteke Rambo, ale powiedział, ze nie moze...
Dzisiaj wysłal mi smsa z przeprosinami, ze nie mógł, i z zapytankiem jak sie bawiłam...
I chyba tez dzwonił...bo widziałam ze jest nieodebrane połączenie od niego...a ja telefon mialam w pokoju :?
Hehe...chyba Rambuś gdzies z nami sie chce wybrac...
Właśnie napisal smsa, co robimy wieczorem...? :lol:
Patryk sie odzywał na gg...z nowego numeru. mówił, ze dopiero teraz właczył kompa od czasu przyjazdu do polski, ze mnie kocha i tęskni, ze znajdzie mnie wieczorem to poklikamy, a teraz jedzie na ryby...
a mnie nie bylo w pokoju, jadłam obiadek. :?