-
czesc 
kochana to ja juz mam na koncie 700 kcal , ale mysle ze wyzyje , bo zjem sobie potem pol kajzer( 60kcal ) , dzem ( 30 kcal ) plaster sera bialego chudego ( 30 kcal ) = 120 kcal i to jest podwieczorek
a kolacja to bedzie pol jogurtu ligh ( 45 kcal ) i platki fitness ( 100 kcl ) =145 kcal
=
965 kcal
wiec bedzie dobrze , najwyzej zjem sobie jeszcze 1 cukierka lapenlibe truskawkowego
potem sobie moze jakis aerobik sciagne zeby sie poruszac troszke , bo dzis tylko z pieskiem bylam na krotkim spacerku
-
fajnie..a ja nie mam tutaj bialego sera..jest tzw, ricotta- bialy serek, ale jakis taki slodki... nawet kolo polskiego pysznego chudego twarogu nie stał..
uwielbialam "serek wiejski"--- serek w takich mini kosteczkach w smietance...pyszniutkie to bylo...tu jest cos podobnego, ale w smaku inne..
w ogole teskni mi sie do polki mojej kochanej..
czekam az moj Boruta z pracy przyjdzie i zajmie stanowisko przy kompie, aaaaa ja moze trosze na rowerku..nie wiem..
nie chce mi sie nic...
700kcal masz na koncie mowisz? no i lepiej...wieczorem nie powinno sie jesc duzo...
Stoja przedemna orzeszki w czekoladzie
cos jak m&ms ale wiem co bedzie jak otworze zeby zjesc tylko jednego
nie otwieram!
-
czesc 
to ty mieszkasz we wloszech o ile sie nie myle?
a od kiedy tam jestes ?
ja bym te orzeszki schowala do szafki albo zjedz z piec a reszte do szafki , ale w teyd bedzie bardziej kusic jak otwarte 
niewiem co mi jest ale jestem napchana po tym nalesniku a juz mysle o kajzerce z serkiem
no ale jeszcze godzinka bo o 15 sobie zjem 
no a na kolacje zjem te 160 kcal i bedzie luzik
-
niom...mieszkamy teraz we wloszech... od jakis 4 miesiecy. Przyjechalismy przed swietami
zero kwasneigo mleka, kefiru, maslanki, serow, kiszonej kapusty i kiszonych ogorkow..zero!
a dla mnie to wazne przy odchudzaniu... zalamka...
heheh a ja nie otworze tych orzeszkow, bo wiem jak to sie skonczy...
musze kupowac male porcyjki slodyczy...np. takie 1 kostkowe czekoladki..mon cheri, albo cos w tym stylu.. jak nie bedzie wiecej to zjem tylko jedna...
A wlasnie? ile kcal? ma wloskie cappucino?
nie wiecie?
bez cukru!
hm..poszukam
-
wiedzialam ze to sie tak skonczy....
Zero silnej woli! zero! jakies 270kcal poszlo sie dymać!!!! buuu
Ide po rowerek i zacigne go do pokoju, nie poczekam az Boruta wroci, za ciezki rowerek..
-
Kochane dziewczyny 
ale ja lubie tu zagladac... 
wiec zacznijmy od poczatku... 
na poczatek byla jogobella light wisniowa pycha
potem godzina intensywnego aerobiku z my best friend i bylu suuuperowo
potem jeszcze sprzatalam, zjadlam duze jablko i pojezdzilam na rowerku tak na dobicie 10 minut heh ale fajnie, mysle ze cos nie cos juz spalilam
no i zaraz zjem warzywa na patelnie - pol paczki i troche surowki z opakowania... u mnie dzis naprawde dobrze - po obiedzie bedzie dopiero 500
no i 2 kawy z mlekiem,ale ja to juz uzalezniona jestem... 
Ania - ty sie tak nie przejmuj... powiem tak - wyglodzony (na slodycze) czlowiek ktory ma przed soba cos zakazanego (z wiadomo ze zakazane to kusi najbardziej
) to pomijajac ze to wogole masochizm przez duze M - to, no nie wiem silna wola to musi byc jakas ogromna zeby sie powstrzymac... zjadlas trudno
tylko teraz nie jedz wiecej! u mnie bywalo ze takie cos pociagalo za soba kolejne...
ale Ty nie bierz ze mnie przykladu!!!
ale wystrzegam sie tego
a jak jeszcze na rowerze pojezdzisz to juz wogole... pojdze w niepamiec
ale Ci fajnie ze we wloszech jestes... jak ja kocham to panstwo... a na stale? wogole - to fajna przygoda, pomieszkac sobie troche we wloszech... ech rozmarzylam sie
niby nie ma sera itd no ale capuccino to pyszniutkie (ja pije,w polsce w knajpach i w domu i sie nie przejmuje - postanowilam ze jak nie jem slodyczy to przynajmniej capuccino moge
ja licze tak 100) i inne takie rzeczy,ale to juz niestety kaloryczne...choc jak ja widzialam te ich makarony plywajace w tluszczu to bleee nie ciaglo mnie do nich
ale pizza, taka prawdziwie wloska mmmmm
nie,no docen to ze tam jestes,naprawde super
a w jakim jestes miescie?
Aagii - wiedzialam ze szybko sie uwiniesz z tym kg!!!!!! super super!! gratuluje
a jak rozplanowalas te 300 kcal - tyle jedzonka do pojedzenia sobie a tak malo w sumie kalorii
ma sie to leb i sie kombinuje jak sie jest na diecie nie??
fajnie ze masz psa... ja musze sobie kupic...marze o tym... kiedys mialam ale biedaczek zdechl 
a do tego wyjazdu... jasne ze sie odezwe
wogole to bedzie fajnie... jade ze znajomymi, tylko za moim chlopakiem to bede tesknic ogromnie
no ale coz.... jakos przezyje
moze... a tez mysle ze na diete to wplynie - chociaz jakis plus - dobrze bo pewnie nie bede miec czasu liczyc kalorii 
rany ale sie rozpisalam
ale ja taka gadula jestem,wybaczcie
ide zjesc ten obiad a potem zakupy
papa
-
czesc 
aniu nie przejmuj sie orzeszkami jak raz zjesz to sie nic nie stanie
dziubusiu mam nadzieje ze jak do nas wrocisz z yjazdu to juz wszystkie bedziemy super wygladac i wazyc tyle ile chcemy 
a ja zjadlam wlasnie 110 kcal :
reszta serka wiejskiego i pol kromeczki razowca 
potem bedzie 2/3 jogobelli light z plateczkami fitness mmmmmmmmm juz mi slinka leci
nie sciagnelam zadnego aerobiku bo nigdzie nie znalazlam , ale za to pojezdzialm 20 minut na orbitreku i poczwiczylam na brzuszek wiec cwiczenia zaliczone a zaraz ide na jakies zakupy albo cos ,
ale chyba na takie zywieniowe zakupy , bo ubraniowe to we wtorek albo w srode
-
A ja wlasnie po obiadku, warzywa Hortexu i szklanak soku pomidorowego, bo surowke juz zjedli 
Aagii - oby,oby... 
dobra lece
pa
-
dziubuniu- ty mowisz ze zazdroscisz a ja juz tu wariacji dostaje
Mieszkam w malutkiej miejscowosci a taka wieksza blisko mnie to Macerata a jeszcze wieksza to Ancona...
Kuchnia wloska mi smakuje..ale:
stara kuchnia wloska to bieda
(makaron z olejem i szczypta parmezanau..
pizza-hm, u nas grube ciasto i pelno dodatkow,
a prawdziwa wloska to na cieniutkim ciescie i z 1-2 skladnikami (sebula rozmaryn, lub pomidory i bazylia...)
jedza tu młody mlecz, ktory jest strasznie gorzki, wiec polewaja masa oleju i octu, zeby smaku nie czuc i mowia ze dobre...
kiedys byla bieda we wloszech.. (jedna pani mowila ze jej sasiad jadl koty
)
Potem zaczeli jesc owoce morza i inne rarytasy...
A teraz choc ich stac na dobre jedzenia ,nadal wiekszosc je- jako tradycyjne wloskie potrawy (czytac to trzeba jedzenie z czasow biedy) -zielsko i prawie suchy makaron...
Sa rowniez i pysznosci, lasagnie, sosik z lososia, smaczne miesko z owieczki ...
Ja czesto gotuje po polsku.
Podoba mi sie wloski zwyczaj wina do obiadu (ja jednak wode ze wzgledu na diete)
i koniecznie owoc po obiedzie. maja taniuskie pomarancze i je sie je tutaj na okraglo...
Pytasz dziubuniu czy na stale tu wyemigrowalismy..byc moze tak...zobaczymy...
ale tesknie za polska bardzo, bardzo...
lece Borute nakarmic, bo wrocil..potem do sklepu skoczymy i pare minut rowerka sobie zrobie...
Trzymajcie sie dziewczyny!!!!
-
Hej dziewczynki
Aaggii, gratuluję Ci! Masz juz wagę idealną, moim zdaniem
.
Ja zważę sie dopiero za tydzien, choc musze przyznac, ze jak ogladam siebie w lustrze, to jestem zadowolona
(ale ze mnie chwalipieta
)
Bylam dzis u tesciow na dzialce, zmarzlam troszke, choc nawet rozpalilismy ognisko. Potem byłam u mojej mamy na obiedzie, ktora wiedzac, ze dietkuje, zaserwowala mi zdrowa kasze gryczana (oczywiscie dla mego męza byly ziemniaki
) plus kotlety mielone. Tak wiec zjadlam 1 kotlet, troszke tej kaszy gryczanej i salate z rzodkiewka.
Hmmm, niezbyt to niskokaloryczne, ale sobie wyliczylam, ze zmiescilam sie w swoim limicie 1200 kcal.
W kazdym razie na dzis koniec ( z wyjatkiem kiwi, ktore zjem na spolke z moim maluszkiem)
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki