Hej Tiu
Przeczytałam Twoje posty i widzę, że masz ten sam problem co ja kiedyś (tak mi się przynajmniej wydaje ) W moim przypadku było tak, że jakieś małe odstepstwo od diety, czy na przykład jeden czy dwa dni objadania, całkowicie niszczy moja motywacje - stwierdzam "o nie to teraz koniec nie udało się znowu, wracam do żarcia" i tak dalej
No ale udało mi się to zwalczyć.
Najważniejsze to po jakiejś porażce jedzeniowej wrócić jak najszybciej do diety. Widzę, że Tobie też się udało i gratuluję, bardzo się cieszę
Będę zaglądać czasem, byś się nie poddawała, ale widzę, że z mobilizacją na razie świetnie...
A i basen to dobry pomyśł, ja do sportów to nigdy za bardzo nie byłam chętna, ale basen bardzo lubię
Zakładki