-
Grażynko, ja też po lesie jeżdzołam. I potwierdzam - zapach niesamowity. :D
Wagom się nie daję. Zważę się dopiero w sobotę. Niech sobie małpa robi co chce.
A tymczasem zjadłam jogurt (130) i wypiłąm kawę z mleczkiem (30). I jak na razie jest mi dobrze. Praca jakoś idzie, oby tak tylko dalej było :)
-
Grażynko, ja też po lesie jeżdzołam. I potwierdzam - zapach niesamowity. :D
Wagom się nie daję. Zważę się dopiero w sobotę. Niech sobie małpa robi co chce.
A tymczasem zjadłam jogurt (130) i wypiłam kawę z mleczkiem (30). I jak na razie jest mi dobrze. Praca jakoś idzie, oby tak tylko dalej było :)
-
Grażynko, ja też po lesie jeżdzołam. I potwierdzam - zapach niesamowity. :D
Wagom się nie daję. Zważę się dopiero w sobotę. Niech sobie małpa robi co chce.
A tymczasem zjadłam jogurt (130) i wypiłam kawę z mleczkiem (30). I jak na razie jest mi dobrze. Praca jakoś idzie, oby tak tylko dalej było :)
-
Emilko, pozdrawiam poniedziałkowo z już odblokowanego konta :P :P :P
-
Witaj Milas,
znalazłam Cię i przeczytałam że niedawno byłaś na diecie SB. Ja ją zaczęłam jakieś 5 dni temu i nie wiem jeszcze wielu rzeczy, a mianowicie np. chciałabym się dowiedzieć, czy w I fazie można pestki słonecznika i dyni. Szukam w necie, ale nie jestem w stanie przekopać go całego, orzeszki jako przekąska trochę mnie nudzą, zwłaszcza że bardzo kaloryczne :shock: , więc stąd moje pytanie o dynie i słonecznik. Jeżeli wiesz, to błagam , pomóż, jeżeli nie sprawi Ci to kłopotu.
Pozdrawiam serdecznie
:D
-
Bedemotylkiem: ja na SB jadłam i dynię i słonecznika. Co prawda też nigdzie nie doczytałam się, że można. Ale przeciez to nasz europejski odpowiednik orzechów - tak jakby trochę. I jeszzce jedmo: ja sobie co najwyżej na łyżkę pozwalałam. Powodzenia na SB.
Kasiu: fajnie, ze wróciłaś.
Od 7 dopiero pierwszy raz siadłam :roll: Zwariowana karuzela w tym tygodniu się zapowiada.
Wstaję niestety niewyspana mimo, że wbrew wszelkim obliczeniom taka nie powinnam być. Chodzę spać wcześnie, a ranne wstawanie boli.
Całe szczęście praca zmusz mnie do biegania, więc nie zasypiam przy biurku.
Wczoraj wróciłam padnięta kompletnie. Zjadłam obiad. zrobiłam zakupy i na ćwiczenia już siły nie miałam. Trudno. :?
A tak naprawdę dobiły mnie jeszcze wiadomości od teściów. Niestety zdrowotne i jak na razie oznaczają czekanie...
Dziś dietowo: jogurt z otrębami, kawa i Slim Figura.
-
Mimo wszystko spokojnego dnia Emilko :P
Ja dzisiaj nieprzytomna jestem, głowa mnie boli, co zdarza mi się bardzo rzadko, źle spałam .... a pracy, jak na złość strasznie dużo ...
Mam nadzieję, że ze zdrowiem teściów to nic poważnego ...
Buziaczki, jakoś musimy wytrzymać :wink:
-
Dziewczynki czy Wy teżnie mogłyście się wczoraj dostać n a forum?
Wczoraj mieło za szybko. W pracy jakieś wariactwo. W domu, obiad, pranie, sprzątanie i całą reszta i już był wieczór. Udało mi się wcisnąć w to wszystko godzinę ćwiczeń.
Dieta grzecznie i poprawie. Jedzenie skńczyłą przed 18stą. Niestety co waga na to nie wiem i nie mam zamiaru sie dowiadywać.
Pół nocy nie spałam, bo burza u nas byłą nieziemska. Nie to że boję sie czy nie lubię. PO prostu gośno było strasznie od 19 do 4 nad ranem.
Dziś już po jogurcie i płatkach, kawie i Slim Figurze jestem.
-
Nie wiem jak było wczoraj, ja w każdym razie dziś mam problem z wysyłaniem wiadomości i wyszukiwaniem wątków. Gratuluję skuteczności. ;)
-
Emilko, forum już działa poprawnie, więc korzystam z okazji, by Cię serdecznie pozdrowić :P :P
A jutro już piątek ... :wink: :lol: :lol: :lol:
-
Faktycznie Kasiu działa :D
Z nowości to wczoraj zostaliśmy zaproszeni na kolejne, już 5-te w tym roku wesele :twisted:
A poza tym to waga sie zmienia i to w tempie szaleńczym. Niestety w górę. Już jest 64 :x :evil: :evil:
Kalorycznie mieszczę sie w 1500, codziennie ćwiczę godzinę, słodyczy brak.
Kompletnie załamana i zrezygnowana jestem. Po prostu mi se nie chce. :x
Kładę sie spać głodna, wstaje głodna i żebym chociaż widziała cel i motywację w postaci mniejszych liczb na wadze. A tymczasem od 3 tygodniu równiutko po kilogramie w górę.
I co ja mam niby z tym zrobić?
-
Witaj Milas,
dzięki za odpowiedź o dyni i słoneczniku. A czy Ty nadal na SB jesteś? Dlaczego mówisz, ze Ci kilosków przybywa? Czy może wprowadziłaś za duzo węglowodanków? Gdzieś czytałam, że gdy się zaczyna przybierać na wadze, to mozna znowu zastosować I fazę SB i wtedy wszystko wraca do normy. Czy myślałaś o tym?
Pozdrawiam gorąco! :P
-
Bedemotylkiem: już nie jestem na SB. Przeszłąm sobie n a1200-1500 kcal. Węglowodanów nie jadam więcej niż 2-3 łyżki płatków czy otrąb dziennie. Czasami kromkę chleba razowego. Myślę oczywiście o powrocie na I fazę SB, ale przeraża mnie to. Technicznie. W sobotę wesele, później delegacja i obiady z nimi, później wizytowe Dni Matki. Łatwo nie jest,m ale nikt nie obiecywał, ze tak będzie.
Nie chciałabym, przynajmniej na początku SB, musieć zjeść czegoś i nieznajomym skłądzie (wesele, czy restauracyjny obiad). Wtedy całą moja dieta wali w łeb. Ale jeszzce sobie to przemyśłę.
-
Acha, rozumiem :wink: ,
ja na I fazie byłam na komunii w lokalu. Jadłam rosół bez makaronu, schab pieczony bez ziemniaków, surówki, schab w galarecie, śledziki, jajeczka faszerowane szynką i pieczarkami. Jakoś mi to nawet wyszło. No ale przemyśl sobie to, pewnie, wiesz najlepiej czy teraz warto zaczynać, czy poczekac na bardziej sprzyjające warunki :wink: . Buziak!
-
Bedemotylkiem: obawiam się, że nigdy nie będzie bardziej sprzyjających warunków. I im dłużej będę odkładać tym gorzej!
-
Emilko, biegnę do Ciebie, ale nie żeby kopać, bo Ty zbyt delikatną jesteś Istotą :wink: :D :D
Nie odkładaj! Masz rację: nigdy nie ma dość sprzyjających warunków, zawsze jest 'coś', co psuje nam szyki, ale wierzę, że dasz radę!
Zacznij działać już dziś, jutro, ale nie przekładaj na przysłowiowy poniedziałek.
Spokojnego dnia życzę :P :P
.... może poranny łyk kawy w moim towarzystwie? :wink:
http://www.illy.com/NR/rdonlyres/DB9...e_fondente.jpg
-
Dzięki Kasiu.
A kawa jak najbardziej :D
-
Koniecznie chce już do domu. A tu jeszcze sporo ponad godzinę.
Głodna jestem niemiłosiernie, a jedyne co mi zostało to kawa, woda, herbata i sok pomidorowy. :?
NA razie sie kawą ratuję co by nie zasnąć.
-
Emilko, pozdrawiam w śliczną, słoneczną i ciepłą sobotę :P :P
Miłego dnia życzę i zostawiam dla Ciebie coś smacznego :wink: :D
http://www.ewa.bicom.pl/okruchy/images/CoffeeImage.jpg
-
Kasiu, dziękuję! Jakbyś zgadła bo właśnie nad kawa siedzę :D :D :D
Mamy w końcu weekend. Ja oczywiście dziś znowu na wesele idę. :roll: Trochę już to monotonne i nudne się robi. :wink: :lol: Ale mus to mus. :wink: :wink: Bawić się trzeba.
Wczoraj jedzenie zamknęłam na 1100, poćwiczyłam godzinę. Wskakuję dziś na wagę i 0.5 kg więcej niż tydzień temu.
Ale to i tak nieźle, bo w czwartek było o kilogram więcej. :shock:
-
Emilko, mimo że już Ci troszkę spowszedniały te częste wesela, baw się dobrze :P :P
A z wagą na razie nie rozmawiaj :wink: jak za Tobą zatęskni, to wtedy zacznie spadać, żebyś zwróciła na nią uwagę :lol: :lol: :lol:
-
Milasku, nie przejmuj sie waga, czasami woda nie wiadomo czemu zastoi sie w organizmie, my kobietki mamy niestety ten problem, sprawdz sobie w ktorym momencie cyklu miesiecznego jestes, to moze byc odpowiedz na kilogram w gore, wiem, piszesz, ze to od trzech tygodni tak sie dzieje, moze poprostu organizm przestawia sie z SB na 1200kcl.
-
http://www.bank-zdjec.com/foto2/3356_b.jpg
Udanego nowego tygodnia :wink:
***
Grażyna
-
Emilko, najważniejsze, że wagi zmądrzały i zaczynają spadać. Mam nadzieję, że bawiłaś się dobrze, chociaż rzeczywiście taka ilość ślubów pod rząd... szok. Ja jeszcze na żadnym nie byłam w tym roku :)
Ja wyuczona, przeprowadzona, zaczynam kontrolować sytuację :)
-
Emilko, i jak było?
Udanego poniedziałku, oby minął w pracy bezboleśnie :wink: :D
-
Mam już dosyć tego tygodnia :x :evil: :evil:
Wagowo kolejna tragedia, bo już ponad 64,1 jest. Mimo, że prawie nic nie zjadłam na weselu, a wczoraj to już zupełne minimum było.
W pracy tragredia taka, że aż mi się płakać chce. Mój tzw. kierownik to :evil: :evil: :x :x (nie da się wytrzymać, a rozmowa z nim to paranoja).
A za 2 godziny przyjeżdzają do mnie "koledzy" zza Odry i zostaną do piątku. Dużo krzyku i pretensji będzie...
Potrzebuję łóżka, kołdry, lekkiego filmu i duuużo wina. :?
-
Emila, dla oderagowania proponuje spacer moimi śaldami po Słowenii - mi po tygodniu szalenstw tam przybyło 3,5 kg :shock: :shock: :shock: Ale spokojnie wirtualna wycieczka tym nie grozi... :lol:
-
Emilko, nie dawaj się! Co do wagi o może powinnaś badania zrobić? Może twój organizm szwankuje? Ja idę zrobić cytologię bo mi się też coś nie podoba. A co do Szwabów to sama dobrze wiesz, że masz z nimi mnóstwo roboty ale praktycznie zawsze ich obecnośc działa na ciebie pozytywnie! Poza tym, dzięki ich wizycie mniej czasu spędzać będziesz ze swoimi codziennymi problemami, a to już coś! :) Nie dawaj się..
-
Gosiu: zajrzę z domu. A po tym co ostatnio sie ze mną dzieje to wcale bym z tym tyciem nie była taka pewna.
Zosiu: badania mam porobione, łącznie z cukrem, hormonami tarczycy i cytologią jak najbardziej. Wszystko w porządku. A co do wagi to mam małe podejrzenia co do węglowodanów. Jak na razie odstawiam i zobaczymy co sie będzie działo. A o co chodzi z Twoją cytologią? Kiedy idziesz i co się dzieje?
Dzień dziś jest paskudny z kazdą chwilą coraz gorszy. Ale ja się nie mam zamiary poddawać. Dietetycznie jest grzecznie i wzorowo, niemiecki odrobiony, makijaż poprawiony.
Wieczorem poćwiczę i będzie lepiej. A później w nagrodę lampka wina. :D
-
Lampka wina jak najbardziej, takie małe codzienne przyjemności potrafią nastroić pozytywnie i poprawić humor.
Tak trzymaj Emilko!
A czy to nie jest skok wagi po SB? nie pamiętam już, kiedy skończyłaś I fazę?.....
-
Mam nadzieję, że była lampka wina a może nawet 2 :-) Tak dla zdrowia oczywiście ...
Emilko ten dzień już za Tobą, jutro będzie lepiej ...
A za Niemcami jeszcze będziesz tęsknić więc proszę mi się tu cieszyc, że przyjeżdżają :-)
-
No właśnie, winko było? A ćwiczenia? Ja z utęsknieniem czekam na koniec roku akademickiego. Jednak udało mi się znaleźć miejsce na orbitreka w nowym lokum więc jak tylko trochę odpocznę po roku nauki to wracam do ćwiczeń!
Cytologia w ramach moich przeczuć, a kiedy to jeszcze nie wiem, napewno nie w tym tygodniu, bo ilość wolnego czasu ma i tak wartość ujemną.
Zobacz jak będzie po odstawieniu węgli. Ja niestety nie mam jak tego próbować gdyż z węgli jem tylko tekturki wasa chyba. Tak to ostatnio same warzywa, owoce i przetwory mleczne. Nawet makaronów czy ryżu nie bo nie mam kiedy!
A wczoraj waga mi skoczyła po sałatce z zieleniny z cebulką, fasolką i innymi. Przy założeniu, że od 200g sałatki można przytyć kilogram - mam powód.
-
Zosiu, ale węgle są też w owocach i całkiem sporo w niektórych warzywach, więc trudno je tak zupełnie odstawić, więc jeśli jesz sporo owoców, to siłą rzeczy zjadasz też sporo węgli :roll:
Są nie tylko w chlebku, makaronie czy ryżu :wink:
Emilko, pozdrawiam soczyście truskawkowo :P :P :P :P
http://www.cocktailatlas.com/Strawbe...y%20Batida.jpg
-
Wiem Kasiu ;) Ale owoce, które zjadam nie przekraczają ilościowo dwóch jabłek, czy jabłka i kilku truskawek. Miałam na myśli i Emilka pewnie też ograniczenie niepotrzebnych węgli, czyli tych właśnie w makaronach, ryżu czy pieczywie.
-
-
Właśnie siadłam po raz pierwszy w dniu dzisiejszym i zjadłam drugie śniadanie w postaci serka ziarnistego light i ogórka. Herbata stygnie, bo gorąco jest nieziemsko. U Was też tak? :shock:
Ja padam już na twarz, upał, bieganina i całę to zamieszanie dobijają mnie...
Ćwiczenia wczoraj było, wino też.
Zosiu, oczywiście, ze chodziło mi o takie węglowodany o jakich piszesz. I wiesz że ja też tak mam, ze po fasoli czy innych podobnych to tyę straszliwie. Ale to chyba nie dziwne, ze mam y zupełnie podobnie :wink:
Orbitreka wstawiaj i uruchamiaj, ale masz rację, ze dopiero jak trochę od nauki odpoczniesz. Bo w takim tempie to się wykończysz. No i badania są ważniejsze!
Aniu: za długo za nimi się nie natęsknię, bo właśnie zapowidzianą mam kolejną wizytę za jakieś 3-4 tygodnie, tym razem na 2 tygodnie. Nie to, ze narzekam. Cieszę sie bardzo, bo oni to moja najlepsza dieta odchudzająca. :roll: :wink:
Kasiu: oj jakby mi się przydał taki zimny koktajl :D
-
Emilko, u mnie ponad 30 stopni, ale chociaż mam dzisiaj spokój w pracy :wink:
Tobie też życzę wreszcie chwili wytchnienia :P
A mnie się świetnie chudło po dC na fasolce właśnie, ot! każdy organizm jest inny :wink:
-
Fuj, gorąco jest paskudnie. Nie mam nawet jak ugotować obiadu, a pieczenie mięsa to chyba na środek nocy przełożę.
Za prasowanie biorę się dopiero teraz.
Z tego wszystkiego to nie miałam nawet siły poćwiczyć.
-
Oj tak, ja już uprasowałam, ale byłam cała mokra :lol: :lol: :lol:
Widziałam prognozę pogody aż do poniedziałku i szok! oprócz jutra, codziennie ma być 30-32 stopnie :shock:
Chyba tego nie przeżyję :wink:
Spokojnej nocki Emilko :)
-
Milasku!
Ty naprawde potrzebujesz chwilki spokoju, w pracy daja ci niezle popallic, w sobote usiadz sobie nie z lampka wina, a z butelka, wlacz jakis smieszny filmik i upij sie na mega wesolo, zobaczysz jak sie odstresujesz odrazu :D wiem wiem, winko na diecie to kiepskie polaczenie, ale raz... :D