Wątek: O tym jak chudnę

Emilko dobrze, że poratowały Cię leki ...
Winko na wieczór to jest to Może też się skuszę

Jestem w domu. Z obiadem mi coś nie wyszło, zjadłam jogobelle light z łyżką słonecznika, 2 wafle ryżowe i tyle by było w kwestii obiadu.
Za to wina zakupione. Jedno z moich najulubieńszych - mołdawskie ( zaraza zaczęła sie we Wrocławiu u mężowskiej rodziny) czerwone wytrawne Pinot Noir. Miód normalnie.
I jeszcze jakieś drugie - reklamować nie będę, bo nie próbowałam.

Nie wiem czy dam radę poćwiczyć. Może chociaż jakieś nóżki. Zobaczymy jak mąż...
A może go na zakupy wyciągnę

Ćwiczeń nie było, wina też.
Za to buty dla męża kupione i zaliczona poza planowa wizyta u rodziców. Jesteśmy obładowani pomidorami przepysznymi, działkowymi
Nie bardzo pamiętam co jadłam (ale dużo tego nie było). Miałam plan, wyszło inaczej. I moze dlatego amnezja mnie dosięgła. W sumie to wydaje mi się, ze jadłam tylko wafle ryżowe i jogurty
Wymęczyłą mnie ta @ i dziś też jeszcze będzie męczyć DObrze, że na sobotnie wesele mi sie nie trafiła

Po ostatnich nocnych ekscesach, spałam dziś miło i porządnie. I dobrze mi tak, ze jeszcze bym pospała
Zrobie sobie kawę, bo inaczej nie dam rady.

Miłego dnia Dziewczynki.

Emilka Kawcia dla ciebie


Uwielbiam takie prawdziwe działkowe pomidory

Wyszłam dziś godzinę wcześniej.
Siedzę w domu 2.5 godziny już i dużo mam czasu. Internet przejrzany, obiad zjedzony (rybka), mieszkanie z grubsza posprzątane....
No głównie podłogi, bo w Trójce szanty były. Przy pieśniach pracy świetnie się:
okna myje, połogi szoruje, odkurza, naczynia zmywa i takie tam inne ciężkie i monotonne prace.

Pogoda Śnięta jestem jak mucha. Nie daję rady z takim upałem Mimo 2 kaw spać mi się chce... a jeszcze @ do tego.
Ale ćwiczenia sa w planach i będą na 100%. Najpierw się muszę tylko nawodnić... i poczekam na mniejszy upał

Zbieram się i zbieram i zebrać nie mogę.
A przecież chce mi się ćwiczyć

Jadnak nie mogłam się zebrać. Ale znalazłam na siebie sposób - rower.
Wzięłam, wyszłam i już nie było odwrotu, bo przecież przerwać się nie da w połowie

ćwiczenia:
50 min rower
10 min ćwiczeń na brzuch

jedzenie:
nektarynka
kromka chleba pp+dzem+jogurt naturalny
wafle ryżowe+jogobella
4 małe pomidorki
pieczony filet z soli + groszek
ser żółty light + pomidory
kawa z mleczkiem

A teraz lecę się wykąpię i nasmaruję.

Dobranoc! Do jutra Dziewczynki!!

Emilko, to wspaniale, że jednak zażyłaś ruchu

Ja wina nie pijam, ale tak ładnie opisałaś winko, które lubisz, że aż mi się zachciało :P

A jaka pogoda u Ciebie dzisiaj?

Bo u mnie gorąco i burzowo i tak się martwię, czy uda mi się pójść po pracy na pobliski bazar, czy nie lunie i nie będą błyskawice latać

Miłego dnia Cieszmy się już prawie weekendem :P

Kasiu, wino szczerze polecam. Szczególnie po jakimś obiadku taką lampką warto zgrzeszyć
U mnie jak na razie strasznie słonecznie, gorąco, ale i wietrznie. A burze polecam śledzić tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Pracuję sobie spokojnie, mimo porannych krzyków. I ku mojemu zaskoczeniu już zaraz przerwa. Zjem sobie jogurt, wypiję herbatę i skończę to co mam na dziś strasznie gardłowego.
Jednak takie planowanie pracy na kartce jest porzyteczne i sie sprawdza. Mimo, ze na początku trochę przerażajace.
Jak sobie pierwszy raz wypisałąm listę rzeczy do zrobienia i ciągle coś dopisywałam, to blady strach mnie obleciał. Taka długaśna lista "to do items" na widoku nie podbudowuje. Lepiej jak sie ma ją w głowie, zawsze o czymś mozna zapomnieć I tak lżej człowiekowi od razu
Ale teraz już spokojnie do tego podchodzę, szczególnie jak coś mogę wykreślić.