-
hej, beznadzieja zamkneli księgarnie godzinę przed moi przyściem Beznadzieja.
Eh, wygląda na to, że wiele z nas popełniło ten błąd z anoreksją. Eh i moja starsza już noigdy chyba nie będzie miec 100% zaufania do mnie. I w ogóle strzaskane zdrówko mam.
Verdona, ale ty rekordzistka jesteś Ja z qmpelą zjadłyśmy zaledwie 0.5 kg i to na spółe A z 400kcal ci wyszło eh każda tabela podaje inną kaloryczność truskawek, ale ja tam liczę 40/100g lepiej zawyżać niż zaniżać A truskawki mają witaminy i błonnik i nie przejmuj się:* witaminki i błonnik tylko pogódź to z resztą bilansu dziennego. A właściwie to ile jesz kcal teraz? Bo Kredkova to wiem, że ostatnio jadł 1100
Shagladenka to ty już jutro jedziesz wow, ale fajnie że imprezka się udała Ile ci bilansik wyniósł? Życzę ci super zabawy w Stanach :P
A sny też miałam o żarciu. najczęściej, że coś jem. I rano pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy : "Boże ja tego nie zjadłam prawda?!?!?!?!" Eh a jaka przerażona byłam hehe :P
Właśnie sobie zjadłąm jakiś czas temu 8 daktyli bosh to jest takie pyszne To był mój podwieczorek - 140 kcal. heh i znalazłam w mieście wreszcie ten słynny kefir piątnicy yeah tylko 100kcal/400g Może sobie dodam do połowy jego szklanke musli i cynamon i to będzie moja kolacyjka, tylko cholerka mam kaloryczne musli więc chyba zrezygnuję 450kcal/100g Bardziej kalorycznego to ja nie widziałam. A te suszone duperele to raczej w większych skelepach lub takich marketach. Bo w takich małych sklepikach przy bloku to nie będzie
-
Kurcze,widze,ze wiele z nas jest "po przejściach"...Nie życzę tego nikomu..
normalnie mam odlot teraz,nie wiem czy po truskawkach czy po porannej Acticivi morelowej Coś mi sie tam kotłuje na całego Czyli znaczy chyba ze trawi
Co do alkoholu to na moje urodzinki kulturalnie wypiłam sporo szampana,ale jakoś mnie to nie odeszło,bo to chyba bardzo moczopędne jest i "przeleci".Takie kalorie to chyba są troszke inne niż te z jedzenia.
shagladenka,a gdzie znikasz?No to wychodzi na to ze zostajemy z kredkovą Chyba ze ona też gdzieś zniknie :/
Z tego co widzę to nie tyję,mozę nawet jeszcze troche chudnę,ale ten mój brzuszek pełny po każdym jedzeniu mnie dobija
Ehhhh....Mam juz dosyć tej okropnej pogody,szkoły i ogólnie chciałabym już wolne,słoneczko,ciepełko i jakieś rozrywki,przyjemności......Aaaajjjjj już niedługo!
Pamiętam kilka moich snów o jedzeniu(głównie wtedy jak sie odchudzałam):śniły mi sie np:Lentilki,pączki,śledzie(!!!),żelki,chipsy Lays zielona cebulka(wszystkie szczegóły pamiętam),herbatniki w czekoladzie no i te gumy wczorajsze.A tak z ciekawości zapytam,ile jedna Big Red moze mieć kcal?One są pyyyyycha...No bo jak jedna Orbitka bez cukru ma około 4 kcal chyba,no to ta z cukrem ile moze mieć?I tak ją będe zarła,nie słodze przecież herbaty itp więc troche cukry nie zaszkodzi
Wracając do choroby,to organizm mam głównie właśnie przez to wyniszczony,te wszystkie problemy z przemianą materii,zaparcia i inne schizy....Ciarki mi chodzą jak sobie to przypomnę,a jeszcze niedawno czytałam swój stary pamiętnik z tamtych czasów to normalnie myślałam ze umre i chyba go spale ehhhh.....Każdy chce normalnie żyć przecież i zapomnieć ....:/
Kurcze no,wymarzyłam sobie akurat fajne spodenki...Chciałabym jakieś takie szersze,najlepiej czarne,jakieś takie bojówkowate....Trza sie będzie rozejżeć...A z tymi bluzkami to sie dziś zglebiłam doszczętnie :/
Ooojjjj sprzątanko mnie czeka jeszcze...I w poniedziałek sprawdzian ostatecznu z gegry której za nic nie moge sie nauczyć!!!!!!!Łaaaa.........
Co na śniadanie na jutro lepsze waszym zdaniem:Activia z rodzynkami i jakimiś płatkjami(troche tego mało bedzie....) czy serek wiejki na ostro z pomidorkami????Wszamam chyba tą drugą opcje bo ostatnio cały czas wzeram słodkie śniadania i już mam dość
Co do szpinaczku to rozpowszechniłam go troche wśród koleżanek nie odchudzających sie i poprostu niektóre sie zakochały Bierze sie szpinak z mrożonki(ja zazwyczaj taką tradycyjną np Hortexu dziele na pół bo sporo tego wychodzi)Dusi sie zeby sie rozpuścił(ja kilka razy przypaiłam rondel i teraz daje łyzeczke masła na dno hehehe i troche wody jeszcze i tak wyparuje)i ja zazwyczaj na taką połowę torebki wbijam jedno jajco,mieszam i czekam aż sie elegancko zacznie ścinaćWidać wtedy takie białe .Moze są jeszcze inne sposoby na robienie,ja znam tylko taki no i jeszcze mozna zrobić ze szpinaku swieżego ugotowanego,to praktycznie tak samo.Ale moje otoczenie nie toleruje zapachu gotującego sie szpianku więc kupuje zazwyczaj mrożonki .Kurcze,ajkoś pewnie namieszałam i chaotycznie wszystko napisałam ale mam nadzieje ze w miare zrozumiale to chyba z przemęczenia....
Dżizys,truskawki są megamoczopędne!!!!Wiecie,ze wcześniej o tym nie wiedziałam??????
-
heh to o truskawkach słyszałam jeszcze jakieś tam owocki są nie pamiętam jagódki? Nie wiem Ale truskawki są zdrowiutkie i dobshe, że oczyszczają z toksyn
A śniadanko skoro jeszc słodziutkie to zrób odmianę. ja dzisiaj sobie zjadłam słodki tzn. serek wiejski lekki + pumpernikiel + łyżka rodzynek (nie mam pojęcia ile kcal nie chce mi się liczyć ) + cynamon (czyli kaloriowe nic ) Eh nie wiem co na kolacyjke wszamać to musli ma za duzo kcal nawet jak dla mnie. podobno szklanka to 80g musli czyli wtedy sama moja porcja musli bez niczego miałaby już 360kcal Samo musli bez niczego
Aj, Verdonka długą masz tą liste snów, ale tesh tak mam nie przejmuj się, musimy się wspierać Oj BigReda też uwielbiam Też go nie daruje sobie i będę żreć, a raczej żuć. mam nawet paczuszkę w kuchni No a niestety na paczce nie pisze Zazwyczaj piszą tylko na tych pastylkowych. na forum pisało że gumy w listach to 30kcal za listek, ale to nie realne w końcu to by było prawie tyle co lizak i eh sama nie wiem Ale troszkę obawiam się kalorii jak np. jem 2 paczki jednego dnia
Z brzuszkiem to z czasem powinno ci się unormować, z resztą po jedzeniu to chyba normalne nie? Że może troche 'odstawać' brzusio
Szpinak raz w życiu próbowałam do ryby i wydał mi się taki średni. Wkurzało mnie, że jakieś jakby 'patyczki' wchodziły mi w zęby.
-
Właściwie to jest taki problem,ze ja jakos już nie licze kcal dokładnie,wiec nie wiem ile zjadam szczerze mówiąc....Ale obiecałam sobie,ze od poniedziałku zaczynam dokładać juz tak na serio.I problem w tym,ze ja po takim truskawkowym obżarstwie chyba nic w siebie nie wcisne bo za cholere nie chce mi sie jeść.....
Właśnie mój dzisiajeszy sen dotyczący gumy był bardzo realistyczny i naprawde nie byłam rano pewna czy to sie aby przypadkiem naprawde nie zdażyło??
Czyli wychodzi ze jeden taki daktyl ma ze 20kcal?Łyżka rodzynek ma chyba z 50....A takie cudo to drogie jest?
A gdzie nabyłaś kefirek?w jakimś spożywczaku czy markecie??Fakt,musli troche kaloryczne,ale pewnie nieziemsko smaczne......
Kurcze!To chyba nie moze być prawda!!!Big Red 30 kcal?????Nie......Ja sie zabije.....To tak jakby łyżeczke cukru wszamać???
Hmmm....narodziły sie wątpliwości co do sniadania,bo mam jeszcze serek Bieluch ale nie mam zadnego chlebka odpowiedniego.Mam trzy opcje:
Serek wiejski z cynamonem i rodzynkami(narobiłaś mi smaka)
Serek wiejski na ostro z pomidorem
Serek wiejski z truskawkami
Omlet z truskawkami
A moze omlet z serkiem wiejskim(wiadomo,ze dam go mniej)i truskawkami?Łaaaaa.....Ratunku....
A moze omlet na ostro???????
Zabijcie mnie.
-
hehe mamy podobne kubki smakowe Też lubię, albo ostre, albo słodziuchne Hm ja z rana wole słodziutkie i reklamuję swoje śniadanko bo mi smakowało Jak masz chrapke na omleta to możesz zrobić, ja nie umiem z resztą to rano chcę jak najszybciej zjęść bo pół godziny od przebudzenia zaczyna się spowalniać metabolizm (wiem psychol ze mnie, ale mówiłąm już, mam nadzieję że i tak mnie tu akceptujecie) :P
A z tą gumą to nie wiem, ale to 30 to serio nierealne Właśnie dlatego się zastanawiam z jednej strony to też kcal ale z drugiej też pomaga schudnąć, no i trzecia strona czyli przyzwyczajenie i ten smak
Daktyle to na pewno nawet w większym osiedlowym sklepie będą taki żądek małych paczuszek powinno być w dzile z zdrowom żywnością lub tam gdzie rodzynki (czyli u mnie też w dziale z zdrową żywnością) . Mniam polecam naprawdę normalnie krówki Wiem powtarzam się heh, ale jak coś jest dobre to reklamuje. Oj, tylko mi się zdaje, że te suszone rzeczy to mogą kosztować nawet 5zł. nie patrzyłam dokładnie bo z starszą byłam na zakupoach, to wiadomo-ona funduje
A kefir to jak byłam w centrum handlowym to pomyślałam, że w Geanie mógłby być i był i to za 1,15zł
A ja to bym ci radziła policzyć kaloriosy, ja nie liczyłam i okazało się, że zeszłam (co prawda nie tak dużo), ale jadłam 1300-1500kcal i lekko schudłam. Eh z resztą ja tam to boję się zaufać organizmowi swojemu. Ale ciiii bo moja starsza wszystko widzi nawet 1kg różnicy
A to musli to ja chyba wywalę albo coś bo mam w chacie aż 3 paczki musli. No i otwarte są te najbardziej kaloryczne oczywiście Norma w musli to 350kcal/100g... te mają 450 grrr
-
czesc kochane wy moje:**
ehh,ja zamiast sie uczyc albo robic cos sensownego,to tylko laze z kata w kat i udaje,ze sie ucze...ble,wstreciucha ze mnie:/
hehe,noo niee,ja nie sadzilam,ze jest na swiecie ktos ,kto tez ma takie chore sny jak ja mi tez sie zarcie sni czasem,i tak samo jak worry zaraz po przebudzeniu sie budze i mam schize,czy to oby bylo naprawde i to zjadlam,czy nie...:// a co smieszniejsze jeszcze,to tez mi sie ostatnio laysy snily,o smaku zielonej cebulki wlasnie...:tak samo,jak verdonce
a z tymi gumami..to ee,za duzo 30 kcal...na pewno maja mniej,masymalnie 10 albo 12..no bo jak taki jeden karmelek pakowany oddzielnie w takie folijki ma 15,to guma nie moze miec az tak duzo
znacyz sie,mam nadzieje)
a ja tez kocham,albo ostro,albo slodko...ale to dobrze,gdzies czytalam,ze jak sie zje cos o konkretnym smaku,to jakos sie bardziej nasyconym czlowiek czuje..przynajmniej ja tak mam)
kurcze,dziewczyny,nie sadzilam,ze wszystkie macie jakies przejscia z anoreksja i w ogole...ale cieszy mnie bardzo,ze macie juz ten etap za soba
tak wlasnie siedze i sie zastanawiam,czy i u mnie poczatkow nie ma...no bo takd kiedy tak schudlam,to jakas taka wkurwiona chodze i w ogole,a wczesniej to sama radosc ze mnie byla...nie wiem,czy sie smucic czy cieszyc,mozliwe,ze po prostu czlowiek w pewnym wieku inaczej spoglada na pewne sprawy ,ale...nie wiem,nie wiem...
nieraz to lapie takie jazdy ,w budzie np,ze normalnie rzucilabym sie na moja kumpele i ja rozszarpala,i to wlasciwie za nic,jak np.ona sie bije z kumplem i mnie non stop potraca..strasznie mnie denerwuje taki wymuszony kontakt fizyczny...:/
zafanie starych strasznie latwo stracic,a odzyskac trudno..yh...ja tam w chacie mam jazdy o wszystko,wiec mi tam roznicy nie robi wlasciwie) tyle razy mnie moja na fajkach zlapala,i na innych takich,ze juz mi to obojetne...chociaz nie powinno,ale co ja na to poradze,ze ona taka jest jakas ,no,normalnie pogadac z nia nie mozna..tylko nieraz jak wstanie,to mord w oczach ma...strach sie bac(
hehe,ja tez sie dzis nazarlam truskawek jak nienormalna)znaczy sie,matka uznala,ze w ramach rekreacji pojde na to pole truskawkowe troche chwastow powyrywac,no i ja jak ta chora,gdzie dojrzalam jakas czerwona i duzą,to od razu do papy ale liczylam skrupulatnie,zezarlam dokladnie 54 truskawki,czyli to bedzie cos kolo 150 kalorii...i w bilansik wliczylam,a jakze
ale ogolnie to wiecie..dobrze nie jest caly czas mam schizy,ze tyje i w ogole,a jak sobie tak wkrecac zaczne,to zaczynam miec ochote na odchudzanie znowu...jakas patologia sie we mnie odzywa:/ nawet nie mam czasu tylka porzadnie ruszyc,tyle przy ksiazkach siedze,tylko mnie te marsze do domu i 50 brzuszkow ratuja...aa,i jeszcze wczoraj pol godzinki na rowerze bylo
co do daktyli to ja kupowalam w normalnym markecie,ale takim dosc dobrze wyposazonym i lezaly wlasnie obok rodzynek ,migdalow itp,w takiej paczuszce...tylko cholery drogie byly pamietam..w ogoel wszystkie suszone drogie..uhh
ja tam niczego z piatnicy w moim miachu nie widzialam,normalnie sto lat za murzynami jestesmy) chociaz,powiem wam,ze ten naturalny z zott ,tam jest pol litra,to ma razem 300 kcal...jak na jogurt,to niewiele
ja w ogole zauwazylam ostatnio,ze nie jem bardziej kalorycznie,tylko wiecej wlasnie... i sie boje,zeby sobie zoladka znow nie rozepchanacale co ja na to poradze,ze dobrze mi z tym,ze moge sobie np co piec minut ogorka zjesc??)
kurde no,musli faktycznie kuszace hah,ja tak robie,ze jak cos kaloryczne,i kuszace,to wywalam wlasniebo wiem,ze i tak predzej czy pozniej bym sie na to rzucila)
hmm...verdonka,wiesz,activia to pomaga czasem,tak zauwazylam tzn po pierwszym razie to od razu do Wc polecialam,ale pozniej juz nie bylo tak radykalnie..ale mi to jakos ustabilizowalo,jak codziennie jedna wszamalam..teraz przestalam,chyba wartoby wrocic...tylko qka,u mnie nigdzie nie mozna dostac activii naturalnej,tylko smakowe..a smakowe maja 99/100 ,naturalna-65/100,czyli jak zwykly,naturalny jogurt...ahh,co za wiocha://
kurde noo,worry,shagladenka,wszystkie nas zostawiaja..ahh,teraz ytylko ja i verdonka bedziemy poscik w rankingu wysoko trzymac...ale damy rade,no nie? a worry do nas szybko wroci,shagladenka bedzie pisac i bedzie slodko)
szpinak z jajkiem...hehe,wiecie,ja tez z mrozonki robie,tylko troche inaczej,jak verdonka tzn robie sposobem verdonki,bo na parze normalnie wrzucam ta mrozonke,czekam,az sie rozpusci,pozniej jajko,przyprawy i gotowe chude zarcie i jakie dobre..mhm...
tak samo ,jak ta moja jajecznica ze swiezymi warzywami...nie wiem,jak ja zime przezyje(
i boje sie dokladac tych kalorii dalej...no boje,boje,boje(
-
oj, Kredkova ty jedz i nie zaniżaj no Kiedyś sobie obiecałam, że będę stopniowo podwyżać i co? Dupa była bo potem znowu zaniżałam, a narządy przestawały działać, hormony poszły w pizdu a starsi kasą sypali na różne zabiegi no i była dupa. dupa, dupa, dupa :P przepraszam, za słownictwo heh No a to marne 1100kcal to w ogóle jest potrzebne żeby organizm funkcjonował czyli do oddychania, regeneracji itp. itd. Więc mi tu nie gadaj tylko podwyżaj. No, gadaj kiedy będzie 1200
A jak ja sobie w poniedziałek rano tam pojadę, to postarajcie się utrzymac ten wątek. Tylko bez przesady bo potem jak wrócę to będę musiała to wszystko w końcu przeczytać
A z gumą to rzeczywiście nie może być możliwe lekka jest w końcu i woóle nieee
Activie próbowałam jedynie jabłkową z musli i śliwkową ale kto wie, może spróbuję też innych. A Kredkova jak daktyle, próbowałaś czy dopiero planujesz szamanko? Jak już zjesz to napisz swoje zdanie
Eh, a starsza mnie dobija. W ogóle poszłam po kolacje, ona mnie pyta z czym mi bułę zrobić no to ja mówię, że zjem musli z kefirem. A ona, że dzisiaj tak chuda jadłam, żadnego mięsa i w ogóle, że węglowodanów nie jadłam. A ja już wkurzona, mówię jej że mięso to nie węglowodany. No ale wszyszło w końcu na to, że zjadłam bułę z topionym serem czosnkowym, sałatą, pomidorem, oregano i pieprzem. Miałam ochotę na musli, ale kit niech się kobieta wali zaoszczędziła mi jakieś 100kcal. Idiotka mądzrzy się chociaż nic nie wie
-
dopsz,obiecuje,ze nie bede zanizac i poslusznie melduje,ze 1200 bedzie od poniedzialku..porzadeczek musi byc,no nie?
ja daktyle juz kiedys szamalam,pamietam,ze sie tak w pysku jak krowki kleily,pyyyszniaste byly...ahhh....cos mi sie zdaje,ze w pon,z okazji tego 1200,sobie prezencik zrobie w postaci paczuszki daktyli
smutno nam bedzie bez ciebie,ale co tam..to tylko pare dni,a pozniej bedzie dobrze..nic sie nie boj:*
z tymi matkami to jest...moja to dzisiaj ,sorry za wyrazenie,ale jak wsciekla suka tak...normalnie mowie wam,jakie jazdy..uh:/moze jutro bedzie miala lepszy dzien?oby
ja to dzisiaj limicik wyczerpalam juz o 17 od rana chodzilam,tak sobie skubnelam tego,tamtego,rozu zezarlam 75 g,wszystko z truskawkami a na sniadanko sobie takie chuuuude,na 3 mm moze ukroilam kromki slonecznikowego,do mikorfali to,pozniej,jak juz sie sucharki zrobily,to te sliweczki wlasnej produkcji i lyzka otrebow..pyysznie bylo,i elegancko poszlam do toa...tylko to chyba bardziej po ryzu nic nic,jutro tez sobie nagotuje,mam dziki&parboiled,czy jak to sie tam zwie...ahh,samo zdrowie chociaz mam troche smaka na makraon z truskawkami,ale nie rusze,bo pozniej znow bede miala shcizy,ze sle policzylam..w dupe z tym,ufam tylko rzetelnym zrodlom
a moja matka to tez nic o zywieniu nie wie,tylko ciagle ziemniole i ziemniole:/jak jest kasza albo ryz to mysle,ze jej sie cos we lbie przestawilo://ryby ciagle wpiepszaja smazone i w ogole kotlety i takie tam paskudztwa tluste...i paczki...i jeszcze mi wypomina,ze "traci tyyle pieniedzy na te moje wymysly" ..kretynka,jakby pomyslala i poczytala,to by sie dowiedziala wielu ciekawych rzeczy...ale nie,woli te swoje glupoty piepszyc nieprzemyslane i mi nerwy psuc...*****
nic mi sie nie chce,ide zaraz spac chyba,bo ta baba mnie nerwowo wykonczy...://
albo i nie,moze mitologie dokoncze ,w koncu nalezy mi sie cos milego ,no nie??
buziakuje i sciskam i w ogole kocham was
-
ech...z rodzicami tak jest...u mnie ciągle się czepiają. A wczoraj to już przegięcie...Zjadłam na śniadanko całe 400g kefiru Piątnicy z cynamonkiem(mniam ). Nazarłam się baaardzo, a ojciec mi mówi: i to ma być Twoje śniadanie? Ty zacznij wreszcie normalnie żreć!" Heh,no jeżeli rzeczy nabiałowe są według niego złe na śniadanie i jeszcze taka ilość, echm...a poza tym milusi tekst nie? Ale to nic, wczoraj miałam jeszcze inne starcie z ojcem Stałam sobie i się pakowałam, bo miałam jechać na działke,a on nagle do mnie podchodzi i mówi, że zobacz jak Ty wyglądasz, czy Ty nie widzisz? Kości Ci wystają! Ja z Tobą do psychiatry pojade i blebleble..." Wziął mnie przy tym przed lustro zaprowadził, buehehehe To są dopiero jazdy z rodzicami heh...
A co do tej gumy do żucia to ja się spotkałam z tym, że taka guma ma 7kcal Lepiej tej wersji sie 3mac Mozna wtedy sobie je wszamywać A najgorszy problem mam z jabłkami. Jestem już głupia i nie mam pojęcia ile naprawde ma takie jedno jabłko W ogole jezeli chodzi o kalorycznosc czegokolwiek to ze wszystkich stron są jakieś rozbieznosci Zgłupieć można...
Hmm, a kefirek Piątnicy kupuję w Auchan. Teraz jest promocja nawet 1.05zł I ten kefirek lubię wcinać najczęścej na słodko z różnymi dodatkami. Pychotka Albo z samymi otrębami. Też dobry Ale tak się zastanawiam...Wasze śniadanka są raczej skromne porcjowo, a ja mam jakiś dziwny nawyk pochłaniania olbrzymich ilości Nie umiem nie zjeść tych 400g. Jak już coś napocznę to wtryniam tego mega dużo. Mam pojemny zołądek I wcinam takie olbrzymie porcje, tyle że raczej małokalorycznych potraw. Może to błąd, bo sobie rozpycham żołądek coraz bardziej
-
tak sobie czytam te wasze posty i sama sie dziwie jak mozna mowic na mame ze jest glupia itp ja bym tak nigdy an swoja nie powiedziala, fakt ze czasami mnie denerwowala ale gdy przeanalizowalam sytuacje blizej to dochodzilam do wniosku ze ona sie o mnie matrwi. Po prostu rodzice chca abysmy byly zdrowe i ladne ale czasami pojecie ladnosci mamy inne niz mama czy tata. Ostatnio duzo mysle bo dieta sporo zmienila w moim zyciu i naprawde ciesze sie ze mam takich rozicow jakich mam bo sa naprawde swietni i baaardzo wyrozumiali mamy moich kolezanek niedosc ze dyktuja im co maja jesc i jak sie ubierac to jeszcze wychodzic po 20 z domu nie moga. Dletego uwazam ze pisane txt w stylu " moja mama jest taka glupia" albo " idiotka jedna" jest naprawde nie an miejscu bo wszystko co mamy zawdzieczamy wlasnie rodzicom i ich ciezkiej pracy gdyby nie ich trud to nie jedna z was nie mialaby komputera i prawdopodobnie nie siedzialaby na tym forum.
Pozdrawiam:*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki