-
No to pieknie. Ja dzis zjadlam z 530 kc i nie chce sie mi wiecej jesc
Chyba sobie zrobie jakas slodko-mleczna kawke na dobicie do siedmiuset choc.
-
sshanon jak jednego dnia zjesz mniej to chyba nic się nie stanie, ale jak masz ochotę to możesz dobić...
Ale mam teraz popsuty humor szkoda gadać
-
slonka moje kochane
hah,ja z tym jedzeniem w szkole to mam tak,ze wlasciwie tlyko tam moge w spokoju zjesc sobie pierwsze sniadanko) zawsze jestem wczesniej,bo mamuska podwozi mnie w drodze do pracy)
lece szybciutko do sklepu,kpuje,co tam potrzebne,(dzisiaj np grahamke i kefir,bo powidla z otrebami sobie z domu przynioslam) ,lece w moje ulubione miejsce ,wyciagam noz ,lyzke czy co tam potrzebuje i zabieram die do jedzenia) hah,ale powiem wam,ze dzis wlasnie przy sniadaniu kolega zauwazyl,ze wprowadzilam do szkoly istna psychoze))
na drugie tez mam czas na dlugiej,15 minutowej przerwie,jakos po 3 lekcji,wiec sobie wlasnie przepisowo co 3 godzinki cos szamam,tzn jablko zielone albo pomaranczke jakas)oszczedzam te kalorczyki do domku,bo nigdy nie wiem,co w lodowce spotkam) a jak mam sporo jeszcze do wyrobienia,to sobie moge poszalec czasem)
worrygirl,ja teraz jestem na etapie wychodzenia z etapu odchudzania,a 950 jem dlatego,ze wczesniej mialam taka faze glupia,ze jadlam ok 800 kcal,czasem nawet mniej ,no i z obawy przed tym jojo dorzucam po setce,zeby sie przyzwyczail organizm..ale i tak sie boje,od poniedzialku mam tak,ze codziennie na rower wskakuje,chociaz na 30 minut...zeby tylko nie przytyc:// nie wiem,co bedzie zima..trzeba bedzie znow kalorii odkroic,bo wtedy aktywnosc sie ograniczy tylko do latania po szkole,przejsciu tych 4 kiloskow do domu i zakopaniu sie w lozku) noo,ewentualnie weekendy ze znajomymi,ale wtedy tez bedzie trzeba sie oszczedzac,bo winko lubie ..yh...
mysle,ze od poniedzialku bede jadla 1050,tzn moglabym juz powiedzmy od jutra,ale ze wzgledu na ta przerwe i to,ze zamiast w szkole kalorie spalac,ja bede w domu,to wole nie ryzykowac...:]
boze...ja chyba nigdy z diety nie wyjde,mam obsesje chyba juz...
jak to jest...zawsze sie tyje po diecie jakies 1,2 czy to niekonieczne?jak to jest?znow nie wiem..aj
o wlasnie,sie zwazylam,wiec jakbym zaczela tyc,to sie dowiem w odpowiednim momencie i zostal mi centymetr,bo wagi jeszcze nie upolowalam;(
promyczku zloty...widze,ze to pieczywko cie zgubilo...wlasciwie to byl taki powrot chyba do starych nawykow zywieniowych,tak?
aha,worrygirl..czemu zly nastroj cie dopadl?cos sie stalo zlego? jesli chcesz,napisz nam o tym,bo smutki wypowiedziane jakby mniejsze sa...
-
aa więc wychodzisz z dietki, spokojnie sobie podwyższaj powoli a na pewno nie utyjesz, a co do zimy to jeszce daleko, z resztą zimą też ma się jakiś ruch, a organizm musi się jeszce ogrzać tylko probel w tym, że zimą ma się większą chcice na słodycze i ogólnie bardziej tuczące jedzonka, a latem głównie piciu i owocki (przynajmniej u mnie)
A moja dietka też kiedyś wyglądała niezbyt fajnie właśnie przez to mam humorek taki. No bo byłam u ginekologa i oni mi tam powiedzieli żebym szła na 'kuracje fizjologiczną' nie wiem o niej prawie nic ale będę w szpitalu musiała siedzieć całe 5 DNI!!! beznadzieja i to w dodatku od 13 czerwca Nigdy nie byłam w szpitalu tak żeby być pare dni, tylko w odwiedziny i wcale mi się tam nie podobało Przepraszam że tak to opisuje, ale muszę się komuś wyrzalić
-
ojej,worrygirl,to faktycznie niedobrze( ja tez nigdy w szpitalu nie bylam na dluzej niz odwiedziny jakies,w ogole zle mi sie kojarzy...ale co tam,mysle,ze nie bedzie tak zle,wytrzymasz na pewno tlyko martwi mnie troche to,ze z powodu dietki cie do szpitala chca polozyc...jak to z Toba bylo?malo witaminek czy jak?
i nie przepraszaj,ze nam o tym piszesz,po to jestesmy,a jesli mozna komus pomoc choc kilkoma slowami otuchy,to juz jest duzo...
wy mi bardzo pomagacie..
i mam nadzieje,ze to moje wychodzenie z dietki bedzie dobre i nie utyje,bo pozniej znow odchudzanie,odchudzanie...ahh:/
tak w ogole to teraz mam jakies takie dni,ze jak nie jem,to jest spoko,ale jak juz cos zjem,to automatycznie mi ochota nachodzi na wiecej...jakos sie hamuje,ale boje sie,ze tak juz bedzie zawsze i sie w ktoryms momencie zlamie,zaczne znow wcinac za duzo i bedzie jojko..qka
-
no jak zaczne to mi też dużo żarcia wchodzi. A kiedyś byłam głupia i stosowałam zasadę wszystko albo nic tz. : albo jemy jak najmniej, albo obżeramy się na maksa
No, a teraz to chcą mnie położyć tam i niw wiem ale chyba dawać jakieś leki tylko muszę być pod kontrolą lekarza dlatego, a to wszystko jest na hormony bo resztę to mam już w normie tylko z hormonami same problemy no i jeszcze muszą mi wrócić happy days
a napisanie o tym rzeczywiście mi pomogło, ale i tak nie lubię szpitali, raczej nic tego nie zmieni Tylko ciekawe co ja tam będę robić i co tam dają do żarcia, moja kumpela schudła jak była u lekarz 3kg, nie chce sobie rozlegulować przemiany materii przez jakiś głupi szpital...
eh i gdybym miała odtwarzacz mp3 heh :P
-
ojj,to faktycznie...ja mysle,ze to Ci tylko na dobre wyjdzie,pozniej bedziesz miala wszystko w normie juz...mam nadzieje,ze Ci te 5 dni szybciutko zleci i szybko do nas wrocisz
a co do happy days..hm...dzisiaj juz 26,ja powinnam dostac 11 i nadal cisza...nie to,zebym jakos specjalnie za tym tesknila,o nieee ale mam nadzieje,ze to tylko chwilowe opoznienie,i ze nie bede musiala sie z tym do lekarza wybierac...w czasie dietki wszystko bylo z tym ok,wiec mysle sobie,ze jak zaczne jesc wiecej troszku to mi wszystko samo wroci...no i kupilam sobie witaminki
u mnie z przemiana materii nigdy nie bylo najlepiej,tzn teraz juz wiem,ze mogl miec na to wplyw poprzedni tryb zycia,biale pieczywko,te sprawy...noo,ale nie wiem,jak to bedzie teraz ,szczegolnie,ze poczytalam sobie tutaj sporo postow dziewczyn,ktore tez wpadly w taka pulapke,ze ponizej tysiaka zeszly i przemiana im padla calkiem...
boze,mam nadzieje,ze nie zaczne tyc(
-
myślę, że z czasem wszystko ci się unormuje Jak będziesz stopniowo podwyższać kaloryczność. Dla pewności zapewnij sobie troche więcej ruchu to na pewno nie przytyjesz :P
A cio do happy days to może to normalne? Może lada dzień będziesz mieć? Poczekaj jeszcze trochę... chociaż z tymi hormonami to łatwo przecholować na to wychodzi A witaminki też brałam jakiś czas, przynajmniej wiedziałam, że daje organizmowi wszystko czego potrzebuje
A do wizyty w szpitalu troche czsu zotało, skombinuje jeszcze jakiegoś discmana albo cuś żeby mi się nie nudziło
-
jejku,mam nadzieje,ze bedzie tak,jak mowisz i serio wszystko jakas norme zalapie..noo,teraz juz jestem bogatsza o wiedze,ze dobre sa otreby,ciemne pieczywko,jogurciki etc...nie zamierzam z tego rezygnowac,bo zwyczajnie lubie..hehe,szczesciara ze mnie
worry,ty naprawde sporo o tym wszystkim wiesz,jak guru jestes dla mnie,hih
co do tego dokladania kalorczykow,to myslisz,ze co tydzien 100 to dobre tempo wobec tamtych "ekscesow"z zejsciem ponizej 1000?czy moze lepiej dla bezpieczenstwa rzadziej?a moze czesciej..ehh
a ja to wyglada u ciebie teraz?jaka jest twoja norma dzienna?a masz moze jakies nawyki zywieniowe czy cusik takiego?)
happy days...uhh,zawsze mialam co do dnia ,tak regularnie,a teraz o...sie sprawa j****,jak to sie mowi...no nic,bede czekac,bo po pierwsze nie mam ochoty na wizyte u lekarki,po driugie matce nic nie powiem,ona i tak szaleje na punkcie mojego jedzenia://
a discmana na pewno sobie skombinujesz,jeszcze sporo czasu zostalo a jak bedzie opornie,to nadmien,ze do szpitala i w ogole..moze to zmiekczy serducha i ktos uzyczy?)
-
heh jakoś skombinuje a jak mi się nie spodoba w szpitalu to najwyżej uciekne z tamtąd, np. zjade po prześcieradle w nocy przez okno jak w filmach :P heh
a z tym 100 na tydzień brzmi rozsądnie, mogłabyś częściej, ale w sumie po co ryzykować. Chyba, że dałabyś rade rozłożyć na 50 kcal tak co 3 dni. Hmm ja już sama nie wiem.
Moja norma to jakieś 1800kcal dziennie, niska jestem więc niestety i zapotrzebowanie mniejsze no cóż. Też lubię zdrowe rzeczy, są smaczne otręby, gotowane warzywka, jakiś pumpernikiel :P mniam. Moi rodzice też mają jakieś uwahgi do mojego odżywiania. Np. oni chcieliby żebym codziennie jadła mięso, albo dziwi ich że wolę rybę bez panierki, a racuch wolę te z otrąb a nie zwykłe, a mi to smakuje naprawdę
A wcale dużo nie wiem :P Niestety kiedyś moja dietka też nie była zbyt rozsądna, niestety zmądrzalam za późno. Cóż lepeij póżno niż wcale Nom, ale teraz chce trzymać wage i zdrowo się odżywiać, zawsze w markecie idę do swojego ulubinego działu z zdrowym żarciem
A z happy days mogę ci jedynie powiedzieć, że moja qmpela też ma happy regularnie a ostatno spóźniła jej się 3 tygodnie, więc poczekaj jeszcze trochę, ale potem idz do lekarza bo im dłużej się czeka tym trudniej o powrót
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki