-
Nie,nie zostawimy cie samej... .Bede cie gnebioc,tego mozesz byc pewna.ja jestem grubsza od ciebie i sie madrze... .u mnie niestety odchudzanie konczylo sie zgubieniem 5 kg,a przybraniem 3 i tak w kołko.W skutek restrykcyjnych diet wpadłam w kompulsywne jedzenie i zaczełam chodzic do psychologa.czułam,ze stało sie cos dziwnegomw moim zyciu,cos z czym sobie nie radze...Dlatego pewnie teraz czuje sie jakbym wszytkie rozumy pozjadała.U mnie odchudzanie wiec to była i jest sprawa tylko i wyłacznie poukładania sobie spraw w głowce... .Teraz juz jest ok i staram sobie jakos radzic z tym odchudzaniem.dzis wybiła rowno trzydziestka straconych kg i bardzo sie ciesze!!!!
-
Skoro odchudzanie, jak piszesz, nie jest Ci potrzebne to sie nie odchudzaj.
W czym problem?
Nie ogladaj sie na kolezanki suche jak patyk. Ludzie maja rozna przemiane materii.
A jak ktos ma wolna i jeszcze jest zarloholikiem to juz masakra.
Jesli postanowilas zrzucic 10-12 kilogramow to nie jedz slodyczy ani ciastek.
Zastap je salatkami.
Jestes dosyc aktywna.
Powinno pojsc dobrze.
-
No.Nareszcie!
Nie mogłam się od wczoraj tu zalogować.
TAK JAK MÓWIŁAM - POSZŁAM WCZORAJ NA AREOBIK.
Ale się wypociłam, ach, jeszcze tak ostro nie było( musiałam od czasu do czasu odpocząć, bo kondycja nie ta co 10 kg temu, a i fajurki też swoje robią, ale co tam, było fajnie). Powoli zaczynam zauważać efekty, nie wagowe, ale że tak powiem cielesne.(brzuchol pod cyckami trochę się zmniejszył, ale w okolicach pępka dalej jest jaki był - dobre jednak i to). Pewien wpływ na ten fakt ma też napewno okres, bo przy nim zawsze mnie zdrowo przeczyści, nadmiar wody w organiźmie poszedł więc precz (zapewne tylko chwilowo )
Tryckuniu [b]GRATULUJĘ 30- TKI
Cieszę się razem z Tobą.
Podziwiam Cię, ile Ty masz wytrwałości, zresztą icik- Ty również jesteś dla mnie wzorem godnym naśladowania.
Moje odchudzanie też zawsze kręciło się koło 5 lub 6 kilogramów, i raczej była to zawsze walka o nie przekroczenie pewnej wagowej granicy, którą sobie wyznaczyłam.
Szkoda tylko, że nie wyznaczyłam jej sobie dużo, dużo kilogramów wcześniej.
Iciku- to nie jest tak, że ja nie chcę schudnąć. Chcę, tylko brakowało mi zawsze wytrwałości w dążeniu do celu. A tak naprawdę to nigdy wcześniej tego celu sobie nie wyznaczałam, odchudzałam się i już. Ten brak celu, to był chyba jednak zasadniczy błąd w sztuce odchudzania. Może dlatego zawsze szybko się poddawałam?
Teraz jak widzę wasze wykresiki, to aż mnie ponosi...
CHOLERA(sorki )- JA TEŻ TAK CHCĘ
Tylko, czy nie zabraknie mi znowu silnej woli (której właściwie chyba nie mam)
czy nie poddam się tym wszystkim grillom, na które teraz nadchodzi pora?
Dobrze chociaż, że zaczął się sezon na wszelkie dobrodziejstwa natury.
Pozdrawiam Was Kobitki Ostro Walczące.
Zajrzę tu wieczorkiem.
[/burl=http://www.TickerFactory.com/]
[/url]
-
Ja celow i ispiracji nie mam wygorowanych.Bardzo bym chciała miec 7 z przodu i własciwie to jestem juz bliziutko.Wiem jednak,ze apetyt rosnie w miare jedzenia i zapewne bede chciała jeszcze schudnac...
Dobrze by było cieszyc sie dieta,dogadzac sobie pysznymi,zdrowymi potrawami,poswiecac temu czas.Wtedy odchudzanie staje sie przyjemne,a efekty bardzo podbudowywuja...
Ja mam teraz przerwe w aerobiku,ale zwykle chodziłam 4 razy w tygodniu,do tego 2 razy rowerek i hantle .Nie wiem kiedy teraz bede mogła znowu cwiczyc,mam nadzieje,ze pod koniec czerwca chociaz... .
Pozdrawiam i zmykam do pracy.Mam nadzieje,ze to bedzie dobry dzien...czego i Wam zycze
-
Uważam że nawet z 8 z przodu odwaliłaś kawał dobrej roboty. 30 kilogramów mniej- mnie to wręcz oszałamia. Chciałabym miec tyle zacięcia co Ty.
Jeśli wcześniej nie sfiksuję, to może chociaż tą dyszkę z siebie zrzucę. To byłoby już coś.
Dalej na razie nie chcę wybiegać w przyszłość, może...., ale najpierw muszę uporać się z tymi nadprogramowymi, najpierw zrzucić nadwagę a dopiero pózniej myśleć o udoskonaleniu sylwetki.
W mojej miejscowości areobik jest tylko 2 x w tygodniu, na razie starczy. Ostatnio moje szczęście przywiozło mi stepperek, ale się rozwalił( dałam teściowi do naprawy i czekam teraz aż mi zrobi), aerobik będzie tylko chyba do końca czerwca, a potem przerwa wakacyjna aż do września, będę musiała więc przytransportować sobie na lato rower, który wywiozłam do teściów, kiedy zaszłam w ciążę.
To na razie tyle- idę z maluchem na rower, czeka na mnie już pół godziny.
Pa.
-
Dzieki,ja juz sie czuje super z ta waga.W porownaniu z tym co było.. .Straszna mam chrapke na siodemke i od jutra rozpoczynam boje o nia.Bde sie troche bardziej starac i chce wytrzymac choc tydzien bez słodyczy...
Moze posatw sobie jak ja jakis cel?A tak w ogole to dobrze,ze sie ruszasz,to pomaga i jeszcze w dodatku sprawia przyjemnosc .Zmykam spac,dobrej nocki...
-
Witam w kolejnym dniu moich zmagań z łakomstwem.
Dzisiaj jakoś dzionek minął bez entuzjazmu. Ledwo zatrzymałam się na 1200 kaloriach.
4 naleśniki bez dodatków,(jeden ok.64 gramowy- 104 kcal- razem z tłuszczem wchłoniętym podczas smażenia-wyliczyłam dokładnie,
100 g młodziutkich ziemniaczków z koperkiem i odrobiną masełka (jakieś 0.5 łyżeczki),
180 g ogórka,
60 g indyka w panierce prosto ze sklepu( brak informacji o kaloryczności, a poza tym lenistwo totalne, ale tylko dlatego, że mój synek wyjechał na wekeend do dziadków, bo mam szkołę),
100 g rzodkiewki
..................-
Ruchu tyle co w domu + parę minut gimnastyki.
Może jeszcze sie trochę porozciągam?
Poza tym czeka mnie jeszcze dzisiaj nauka , więc zajrzę tu jutro.
Pozdrawiam wszystkich grubasków odwiedzajacych ten topik.
Tryciu, a jak dziś u Ciebie? Wzięłaś się ostro do boju?
-
Oczywiscie,ze sie wziełam,bo siodemka mnie strasznie kusi...
Ostatnio jak robilam nalesniki to wazyłam wszytkie zuzyte składniki i wyszło mi,ze moj jeden nalesnik(samo ciasto) ma 90 kcal,wiec nie tak duzo .moze nie jest wybitnie duzy,ale jest
Wspolczuje nauki,ja mam dwojke dzieci(prawie 7 i 5 lat) i one +domi praca wyciskaja ze mnie siodme poty i o powrocie na studia nie ma mowy.Moze jeszcze kiedys dokoncze te moje nauki polityczne...?
-
Ja chyba sabotuję ten komputer
Coraz bardziej wciąga mnie to forum.
Ciekawe czy dietka też mnie tak wciągnie Hi HI
Mój synek ma 4 lata, a ja na razie robię studium administracyjne (II semestr),po liceum do dalszej nauki zabrałam się dopiero po.............13 latach. Jak mnie zapał nie opuści, to może będę kontynuować naukę, ale najpierw musze zdobyc dyplom, a to dopiero za rok.
Jeśli chodzi o naleśniczki, to nie pomyślałam o tym aby je sobie odchudzić, mogłam przecież część mleka zastąpić wodą, a z jajek użyć tylko białek- takie są dość zjadliwe, robiłam kiedyś, jak musiałam kontrolować cholesterol.
Warto wrócić na studia, więc jak dojdziesz już do celu, do którego teraz dążysz, ruszaj do nauki
Pa pa
url=http://www.TickerFactory.com/]
[/url]
-
To ile masz latek?
Ja na studia wroce najwczesniej za dwa lata,gdy corcia pojdzie do szkoly.Teraz zupełnie na nic nie mam czasu,nie wyobrazam sobie nauki w tej chwili...
Ja robie nalesniki z mleka+wody+całe jajka+maka+ łyzka oleju.Mleko oczywiscie chude maksymalnie.
Dzis kupiłam Łaciate 0% i gdy chciałam sobie zrobic kawke mrozona okazalo sie ,ze mleko jest skwaszone.Wygladało ogolnie na zsiadłe,nie wiem jak to mozliwe...
Widze,ze paseczek na dole sie pojawił...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki