-
Dziewczyny, wiedziałam, że coś jest nie tak! Ja nie policzyłam bułki zjedzonej do jajecznicy! Czyli trzeba jakieś 130 kcal dodać do dzisiejszego jadłospisu. Tak czy siak 1200 czyli zgodnie z planem 
Zaraz idę na podłogę, porobić brzuszki.
Grażynko, masz racje, zalatanie wszędzie, ja też nie tylko nie wchodzę na nowe wątki ale drastycznie obcięłam ilośc tych regularnie czytanych. Trudno. Tak czy siak, mam nadzieję, że stąd nie uciekniesz 
Emilko, będę ci sukcesywnie wysyłać fajne przepisy po prostu ok? Zacznę już pewnie jutro bo nie wiedzieć kiedy, późno się zrobiło, a jeszcze mam co robić dziś. Ale będą.
Rower spisuje się o tyle, że działa. Siodełko jest pioruńsko niewygodne (to taki stary rzęch z łańcuchem na wierzchu i siodełkiem jak w wigry było) ale mężowi udało się je podnieść i dokręcić tak, że nie opada, a to już sukces. No i w niewygodnej pozycji się jeździ. Ale jak już mówiłam działa i za to go kocham
Nie wiem na ile starczy mi zapału ale dziś jeździłam chwilkę dłużej niż wczoraj, nie porzuciłam planów po pierwszym dniu i proszę, trzymaj kciuki by tak już zostało
-
Nigdzie się stąd nie wybieram
Dobranoc
-
zosiu,
pewnie, że może tak być. Będę dozgonnie wdzięczna.
Trzymam kciuki za zapał do ćwiczeń. A jak się będziesz migać od ćwiczeń to ja Ci pokażę.
do jutra
-
Zosiu nie jestem za czestym gosciem u Ciebie co postaram zmienic ale gdybyś mogła przesłać mi ten adres do stronki z twoimi zdjęciami slubnymi to byłabym wdzięczna.
Mój adres to [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dzięki jestem strasznie ciekawa jak przepieknie wyglądąłaś 
Buźka.
-
Zosieńko dziękuję Ci bardzo za zdjęcia...kurcze ale ty jesteś przesliczną dziewczyną...masz fantastyczną, delikatna urodę...nie śledziłam twojego wąteczku i zastanawiam sie ile zrzuciłaś kilosków???...
Twój mąż musi być dumny że ma taką śliczną istotkę obok siebie 
Zosiu twój ślub rzezcywiście nietypowy a przede wszystkim cywilny
To zupełnie co innego niż feta w kościele którą ja będe mieć a przed którą chciałam sie obronić ale rodzina była nieugieta...zazdroszcze Ci bardzo takiego ślubu jak miałaś bo nam własnie taki się marzył...
a imprezka w domku?Tylko dla młodych była?No i widzę sziszę
Byłaś super ubrana...extra pomysł i śliczna sukienusia...
Dla mnie bomba!!!
Ściskam i jeszcze raz dziekuję za zdjątka.
-
Dziś jakaś głodna chodzę. Zrobiłam sobie kanapkę do pracy, którą miałam zjeść na raty jako drugie śniadanie i podwieczorek ale już cała jest w moim brzuchu. Tak więc 460 kcal na koncie, a obiad przede mną. Ale co tam 
I tak efektem mojej diety póki co jest, uwaga, półtora kg na plusie! Tak tak, dziś waga się postarała i pokazała 67,4. Jupi. No cholery można dostać. Ale nie zamierzam się poddawać. Mam tylko nadzieję, że tendencja wzrostowa się nie utrzyma 
Najmaluszku, dziękuję bardzo. O to czy mąż dumny to musiałabyś jego zapytać ale nie narzeka
Schudłam, hm, to zależy od kiedy liczyć. Jeśli od zeszłej wiosny to 11 kg. Jeśli od początku odchudzania (już chyba trzy lata) to w sumie prawie 30. Oj tak, miałam taki okres, aż nie mogę sama w to uwierzyć teraz.
Ślub był cywilny, rodziny miały niewiele do powiedzenia. Spowodowało to sporo kłótni i spięć ale ślub był taki jaki my chcieliśmy. W końcu to nasz ślub, a nie rodziny i przyjaciół. I dobrze na tym wyszliśmy 
Imreza była u nas w domu, bardzo nieformalna, siedzieliśmy na podłodze, było karaoke, szisza i przeróżne pyszności do jedzenia i picia. I tylko dla młodych. Znaczy przyjaciele, rodzeństwo i kuzynostwo. Dziękuję za opinię o stroju, mi też się podobał! 
A dziś właśnie minął miesiąc od ślubu. Wiecie co? Minął jak z bicza strzelił, nawet nie wiem kiedy.
Uciekam na lunch
-
Zosieńko wpadam z pozdrowieniami
Czy ja też mogę prosić o linka do strony z Twoimi zdjęciami ? Mój mail : [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Pozdrawiam z zaśnieżonego Chorzowa
-
Juz miesiac? wow...robicie sie starym dobrym malzenstwem
Zosiu, to ta twoja dieta jakis odwrotnie proporcjonalny efekt przybrala...hihi...ale nie poddawaj sie, nie poddawaj!
zreszta, co ja bredze, kto jak kto, ale ty silna jestes!
a ja pedze zaraz na sport!
-
Cześć Zosiu!
tak sobie czytając pomyślałm, że może Ty przez ćwiczenia głodna dziś jesteś.
ja zawsze jak poćwiczę sobie intensywnie, to następnego dnia bym tylko jadła.
Zanim mi się organiz przyzwyczaił, że ja go ćwiczeniami to już tak na stałę będę katować, to wsuwałam jak odkurzacz.
No i na początku tez waga pokazywała więcej, po takie naćwiczone mięsnie to chyba tyle ważą. A może U ciebie ona się zbliż, mi wtedy i jeść się chcę (słodkiego w każdych ilościach) no i waga nawet o 2 kilo ostatnio podskoczyła.
Gratuluję wytrzymania w związku małzeńskim pierwszego miesiąca, teraz już z górki będzie
macie w planach świętowanie pierwszej miesięcznicy?
pozdrawiam
-
30 kilo
gdzieś Ty to dziewczyno dźwigała
Podziwiam
Zosiu - jeżeli zamierzasz intesywnie ćwiczyć - to złożone węglowodany przed i białko po wysiłku
ale to pewnie wiesz
A jak tam sprawa księgarni - rozeszło sie po kościach
myślisz o zmianie pracy w dalszym ciagu
Tak mniej wiecej wyglądał las na porannym spacerze+mnóstow sniegu i wiatru

Pozdrawiam
***
Grażyna
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki