Zosiu, mój ma 49 kcal w 100 g a jego pojemność to 400 g, więc całość ma 196 kcal.
Ja dodałam jajko i to jest mój obiad, razem ok. 270 kcal :D
Wersja do druku
Zosiu, mój ma 49 kcal w 100 g a jego pojemność to 400 g, więc całość ma 196 kcal.
Ja dodałam jajko i to jest mój obiad, razem ok. 270 kcal :D
Zosiu,
bije od Ciebie dziś pozytywna energia i dobry humor doprawdy.
I nie dziwię się. Przeczytałam oba maile. No i gratuluję :!: Nalezało Ci się. Koniecznie poszalej :D
Odpisze Ci wieczorem, albo jutro bladym rankiem, bo za chwilę wychodzimy.
Baw sie dziś dobrze :D
No i jeszcze tylko 10 minut do weekendu Ci zostało :twisted:
No i mamy weekend. Piraci z Karaibów czekają, za jakieś pół godziny mają się pojawić znajomi i włączamy. Na kolację upiekłam sobie pół cukinii z odrobiną mozarelli, pomidorami i różnymi takimi. Całkiem to było niezłe i z pewnością głodna nie będę. Na koncie mam 1111 kcal dokładnie :) Zaraz wstawię kawę to się mrożonej napijemy do filmu :)
Emilko, będziemy świętować jak wypłata przyjdzie bo póki co to tylko papier :)
Miłego seansu w gronie przyjaciół! :P
Kasiu, było bardzo miło choć Mąż Przyjacióły stwierdził, że nieco za długi ten film. Pierwszy raz go oglądał i muszę przyznać, że w domu, nawet przy dobrym nagłośnieniu jakie mamy, to nie to samo.
A dziś się wyspałam jak dawno nie, mam świetny humor, waga pokazała mniej. Więc jest dobrze. Najwyższa pora się ubrać i lecieć w świat. Na początek, do mamy :)
Zosiu, miłego "latania" po świecie :P
My dzisiaj jedziemy do Konstancina do mojej babci na imieninki, więc to dla mnie duże wyzwanie :wink:
Zosiu,
miłego dnia.
I daj znać jakie wyniki tego "latania" były :wink:
Kasiu, mam nadzieję, że u Babci sobie poradziłaś?
Emilko, no więc póki latałam, to było dobrze. Spotkałam się z mamą, pogadałyśmy, zrobiłyśmy zakupy. Dostałam od niej na obiad dla nas trochę ryżu ugotowanego i pieczonego bakłażana, cukinii i papryki z białym bułgarskim serem. Palce lizać! I do tego momentu było super. Niestety, potem przyszli do nas w gości znajomi męża i graliśmy w planszówkę. A ja trochę się denerwowałam bo ludzi nie znam. I w efekcie kilka ciastek wpadło mi do buzi. No i lody. Wszystko w limicie i nie po 21 i zamiast kolacji. Zadowolona z siebie nie jestem ale dziś to nadrobię. Choć planów jeszcze nie mam, w sumie to dopiero wstałam pół godziny temu ;)
Pójdziemy pewnie do Łazienek na koncert z książkami, poczytać. I do dziadków moich bo dawno nie byliśmy.
Zosiu,
całkeim rozumiem takie zachowanie. Nie za dobrze, że się tak stało. Ale stało się. Zapomnij, i dziś dietuj już dzilenie.
Mi taka wpadka pewnie przytrafi się koło wtorku - imieniny dyrektora. Będzie ciasto i siedzenie przy stole. Co robić. Z pozostałych imprez z cukierkami jakoś się wyłgam.
miłej niedzieli i głowa do góry :D