Wątek: Jakby blog dietowy.

Zosiu, ja też mam masę takich zakupó. A kosmetyki kupowała kiedyś hurtowo. I oczywiscie nie używałam, stała w łazience po 5 balsamó, 10 maseczek, itd. Teraz staram sie pilnować i kupować kolejne jak te któe mam sie kończą. No ale są przeciez promocje i inne chwyty reklamowe i nie zawsze sie udaje.
Ciekawe, że z zapałkami i papierem toaletowym nie mam takiego problemu

Ja też teraz bardzo się pilnuję i nie szaleję, jak kiedyś
Starannie wybieram kosmetyki i już nie mam 5 mleczek kosmetycznych czy 3 maseczek do twarzy....

Kasiu, Emilko, dobrze to znam! Ja też się pilnuję i generalnie kupuję balsam, jak poprzedni się kończy. Co do maseczek, to nie licząc peelingu enzymatycznego, to wszystko kupuję w saszetkach bo używam nieregularnie. W tej chwili mam tylko zapas kremu do stóp, bo ostatnio długo go nie było i kupiłam na zapas. A dziś chcę kupić na zapas balsam garniera czerwony jeśli nadal będzie w promocji, bo bardzo mi się go dobrze używa.

Na lunch zjadłam sałatkę z tuńczykiem i bezcukrowego crunchy na deser. Kalorycznie akurat, na podwieczorek mam jeszcze jogurt z ziarnami oetkera. Płynów też sporo wypitych, a koło mnie stoi zielona herbata.

Napisałam też maila w sprawie kolejnego mojego pomysłu na dokształcanie się. Zobaczymy co z tego wyjdzie!

PS. Teraz wykańczam tylko odżywki do włosów, bo zostały po próbach reanimacji moich włosów z zeszłego roku.

Zosiu, te Twoje lunche brzmią tak smakowicie .....

Ależ Ty się zrobiłaś zachłanna na wiedzę
Bardzo jestem ciekawa, co to za nowy pomysł na dokształcanie się

Miłego popołudnia!!! :P

Właśnie Zosiu,
co to za kolejne dokształcanie się? Pisz mi szybciutko.
Jakoś nei byłam głodna, bo tej pracowej bieganinie i teście z angielskiego. Ale jak poczytałam Twoje opisy jedzenia, to w środku tego postu poszłam i zrobiłąm sobie jajecznicę z groszkiem. Mało to wywintne, ale szybkie

Mam nadzieję, że dzis w pracy już chociaz trochę spokojniej.
Pogoda na zdjęcia przecudna, także popołudnie masz już zaplanowane.

Ryba dochodzi w piecu. Zjemy i wychodzimy! Chociaż słońca już prawie nie ma i nie wiem co z tego wyjdzie Ale tak czy siak, zakupy musimy zrobić.

Kasiu, one niestety takie smakowite nie są. Bo restauracja kupuje najtańsze składniki, często sałata jest stara, albo wręcz jest kapustą pekińską! Albo sałatka niby grecka, z ogórkiem kiszonym i papryką konserwową! Bo akurat mają ;/ Ale nie narzekam i tak tylko do końca miesiąca mam te lunche, a potem to ja sama nie wiem!

Emilko, nie ciągnąć mnie tu za język! Jak dostanę odpowiedź i będę wiedziała, że to realne, to napiszę. Obiecuję! A jajecznica z groszkiem brzmi pysznie! Nigdy chyba tak nie jadłam

W pracy na szczęście było spokojnie i bez 'nowości'. Do tego dużo pracy więc dość szybko minęło! A teraz już po, więc błogo

Zosiu,
daj znać jak z aparatem Ci się współpracowała. Co prawda najchętniej bym zdjęcia chciałą, ale i sama relacja wystarczy.
A takie restauracje to koszmar. U nas pami w naszym barze siatki, w których wynosi śmieci wykorzystuje pomownie, robi zlewki wody mineralnej i wyłącz na noc lodówki z całym chłodzącym się towarem ?(a i jogurty tam są i jajka w majonezie)
Miłego wieczoru i dobrej nocy

Późno jest, a ja jeszcze nie ćwiczyłam! Ale postaram się to zaraz naprawić. Póki co jednak obiecane zdjęcia. Dodam, że narazie jesteśmy na etapie poznawania się z nikosiem i wykorzystujemy ledwie ułamek jego możliwości!







Będziemy trenować!

Zosiu, ja tylko na chwilkę nocną porą, bo spać już się kładę - zdjęcia ŚWIETNE i jaka śliczna właścicielka Nikosia
Dobrej nocy życzę, choć widzę, że Ty się jeszcze nie kładziesz

Zosia! Co Ty taka chuda na tym zdjeciu jak Ty to zrobilas i kiedy Nie zebys wczesniej nie byla, ale tutaj to juz moja droga jest ewidentne Juz nic przed nami nie ukryjesz Ja jak przytylam, to wylazla mi prawie "druga broda", wiec teraz mam na tym punkcie fiola i w zwiazku z powyzszym chcialam Ci powiedziec, ze masz bardzo ladnie wyrzezbiona szyje i buzie