-
Coraz bardziej doceniam moją kochaną mamusię, ona jest rodzinną krawcową (zresztą nie tylko rodzinną), szyje nowe, poprawia stare, aż się boję pomyśleć, ile musiałabym wydać kasy na skracanie spodni, zwężanie spódnic i inne poprawki.
Ja też Ci Zosiu wysyłam pogodną przesyłkę i życzę szybkiego znalezienia ciekawej i dobrze płatnej pracy! :P
-
pozytywnych fluidów ciąg dalszy posilonych słońcem krakowskim
-
Zosiu na bieżącą czytam co u Ciebie, tylko nie mam czasu odpisywać................
Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży, problemy się rozwiążą, smutki odejdą , a do nas wróci uśmiechnięta i pełna optymizmu Zosia................
To forum bez Ciebie , to nie to samo.................
Miłego popołudnia
-
Kiedyż ja się oduczę tej naiwności? Prezes nigdzie nie pojechał. Łeb mi pęka, gardło boli, zdycham. Chyba ostatnia godzina będzie spokojniejsza, ale do tej pory był tak nieziemski sajgon, że już naprawdę nie wiedziałam co gdzie i jak.
Udało mi się jednak zjeść o w miarę normalnych porach, na kuszenie nie było czasu. Gorzej, że nie starczało czasu na picie. Dwie herbaty wystygły nietknięte, jedną wypiłam już chłodną + pół litra wody.
Kasiu, oj doceń doceń! Ja doceniam moją teściową choć może mi zrobić co najwyżej bardzo niewielkie poprawki, a z uszyciem spodni za zwyczaj nie trafia w rozmiar albo kształt. Ale i tak jestem jej ogromnie wdzięczna!
Dumko, dzięki!
Asiu, mi też strasznie brakuje forum. Niestety, choć pilnuję i staram się pojawiać u siebie to na odwiedzanie innych kompletnie nei starcza mi czasu. Mąż się skarży, że mnie nie widuję, książek nie czytam, nawet rzeczy na studia od półtora tygodnia leżą nie ruszone
Dziś nie jestem umówiona z nikim, nie mam planach nic - tylko prosto do domu. No i miałam zamiar dalej rozsyłać CV, posiedzieć nad nauką ale czuję się tak tragicznie, że nie wiem, czy nie pójdę od razu spać.
-
Zosiu, jakby mogłobyć inaczej. Zamiast na angielskim siedzę w domu. Powód: oczywiście samopoczucie. Boli mnie wszystko (oprócz gardła) i gorączka mnie złapała.
Plany mam podobne jak Ty. Kończę jedzenie i wskakuję pod kołdrę. Nie jestem aż tak ważna żeby świat sie od tego zawalił.
-
Zosiu a już miało być lepiej...znowu choroba???Biedaczko, wskakuj pod kołdrę i każ mężowi się sobą zaopiekować...
Czytam o twoich problemach z pracą i nie pozostaje mi nic innego jak trzymać kciuki za owocne szukanie innej...w Wawie chyba nie powinno być z tym problemów
Zosieńko trzymaj się!
-
Witaj Zosiu
zyczę Ci duzo zdrówka i ułozenia spraw, które tego wymagają.. a juz najbardziej nowej pracy!! bardzo Ci tego zycze.. W Warszawie mozliwosci masz sporo, choć i kandydatów sporo.. ale ufam, ze taka fajna inteligentna Dziewczyna jak Ty szybko ją znajdzie
Męczenie się w pracy jest potwornie dołujące.. sama mimo, ze skończyłam juz prawie 4 lata temu (o matko!) studia, ciągle nie moge sobie ułozyc zycia zawodowego.. i wiem, jak to na mnie negatywnie wpływa... chciałabym z ochotą chodzić do pracy.........
Zosiu trzymam więc mocno kciuki.. trzymaj sie, wyśpij się, odpocznij i staraj się jak najwięcej usmiechac.. pozdrawiam!
-
Dziewczyny, przyznać się, która mi tu wróżyła chorobę, co?
Wczoraj wieczorem do zestawu doszła gorączka. Dziś boli mnie wszystko, łącznie z uszami, niemal nie oddycha, (przez nos) i nie mówię. Lekarz o 11 tylko jak mam mu wytłumaczyć, że NIE MOGĘ iść na zwolnienie? Że osoba, która mogłaby mnie zastąpić już na nim jest i pewnie to od niej się zaraziłam?
Czuję się po prostu tragicznie.
Emilko, ja chwilę po 22 już spałam. A ty jak? Wyleżenie i wyspanie pomogło? Proszę, powiedz, że tak! Że nie jest tym razem, jak u mnie. Trzymaj się.
Maluszku, no miało być. Ale co ja poradzę? Mąż wrócił do domu koło 23:30, dawno już spałam. Muszę dziś zdecydować czy jedziemy na weekend (oj chyba nie), czy tylko on jedzie. Na dodatek on tak czy siak pojedzie jutro i wróci w następną niedzielę. Opiekować się więc będzie mną kot.
W wawie problemów ze znalezieniem 'jakiejkolwiek' pracy nie ma. Znalezienie jednak porównywalnie lub lepiej płatnej (wcale nie zarabiam tu kokosów, ale jednak powyżej 1200) jest już trudne.
Anikasku, dzięki. Ja nienawidzę szukania pracy, nerwów z tym związanych itd. A jednak, tu zostać nie chcę, mniej zarabiać też. Niestety, życie w Warszawie jest pioruńsko drogie. Na dodatek ciągle mamy długi.
Trzymajcie kciuki. Szefowa udała, że nie widzi mojego stanu i nie słyszy nic nienormalnego w moim głosie. Zobaczymy co prezes.
-
Zosiu, współczuję tak złego samopoczucia i życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia!!!
Może prezes ma lepszy wzrok i słuch niż Twoja szefowa i pozwoli Ci pójść do domku?
-
Zosiu, opisywać jak sie czuję już nie będę, bo Ty już to zrobiłaś.
Zbuntowałam sie i wyszłam z pracy.
Mam nadzieję, że uda Ci się zrobić jakimś cudem to samo.
Napisz co powiedział lekarz. I nigdzie nie jedz, poleż odpocznij i się wylecz do końca.
Ty też się trzymaj.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki