-
ależ mi wkro zrobiłaś ochotę na kawe..ja ją też po praktyce dopiero wypiję,ale to już całkiem niebawem
no faktycznie seler ma czegoś sporo,ale nie pamiętam czego
no to życzę Ci żeby te 4y godzinki zleciały jak najprędzej
-
Zegar mówi do mnie: jeszcze dwie i pół godziny siedzenia babo!. W pracy wakacje. Ciekawe czemu jak byłam sama, to był zapiernicz straszliwy, a jak już jesteśmy z koleżanką we dwie, to taki spokój? Wyszukuję sobie zajęcia, wyczytuję literki skąd się da i w sumie się cieszę, że nie padam jeszcze na pysk.
Zjadłam właśnie jabłko - 220 g, w planach jeszcze przed wyjściem jogurt. Jak go zjem to będzie 640 kcal. Dojdzie kawa z odrobiną mleka i cukru i na kolację zostanie 300 kcal. Czyli akurat. Tylko, że nie mam jeszcze pomysłu, co na nią zjeść.
Może sobie jakiegoś brokuła ugotuję? I ziemniaczki bo są. Ja zjem to pierwsze z drugim, a Mężczyzna drugie z pierwszym. Oboje będziemy zadowoleni i najedzeni akurat
-
Hej Wkra
Trzymaj się Kochaniutka dzielnie w pracy, ja już całe szczęście po.
Ja też dziś chciałam brokuła, ale nigdzie nie ma i został mi tylko kalafior.
Pozdrowiam i miłego popołudnia życzę
-
Właśnie wymyśliłam, że z rzeczy które mam w kuchni zrobię takie danie. Brokuł (ew. kalafior) + cebula + czosnek + pieczarki + cukinia + papryka + ziemniaczki + sos pomidorowy. To wszystko na dość ostro, podsmażone na początku na odrobinie oliwy.
Powinno być smaczne i średniokalorycznie. Bo ja dziś licząc z kawą nie mam jeszcze 600. Jogurt zostaje na jutro bo po jabłku mam z brzuchem kłopot.
Ew. zastanowię się nad jakimś malutkim dodatkiem do kawy.
Humor poprawia się z każdą chwilą, bo jeszcze w zasadzie jakieś 40 minut i wyfruwam stąd!
-
Wkra - gratuluję... widzę, że przez te kilka dni kiedy mnie nie było suwaczek się przesunął w prawo... cieszę się!!!!!!!!!!!!!
Ja właśnie wróciłam z urlopiku do pracki i do domku... byłam na weekend nad morzem... i było świetnie, wspaniale, cudownie...
-
Basterka mrrr, ale miałaś fajnie Ja Warszawę uskuteczniam. Moi rodzice w czwartek jadą na 2 tygodnie na urlop na syberię. Żeby zobaczyć się z nimi przed wyjazdem poszliśmy razem do ogródka pewnej restauracyjki, napić się czegoś i pogadać. Byli złośliwi. Zapytali bowiem, jakie my mamy plany urlopowe :>
Gotowania w związku z tym żadnego nie było. Poszliśmy do wietnamca. Zjadłam troszkę ryżu i trochę kurczaka pięć smaków, jakieś 2/3 połowy porcji. Bilans - prawie tysiak.
A zaraz zbieram się spać. Bez ćwiczeń. Boli mnie głowa i ogólnie nie czuję się najlepiej.
Jutro po pracy joga, epizod I.
-
jestem pelna podziwu dla Was jak mozna jesc brokuly?
wkra --> a jaka to joga? i czy trudna jest?
-
Gigii brokuły są pyszne! I można je jeść na milion i siedem sposobów co najmniej!
Hmmm, to jogi są różne rodzaje? Póki co wiem, że to taka joga, na którą chodzi moja przyjaciółka ;] Więcej może się dowiem dziś, na pierwszych zajęciach. O trudności też powiem wieczorem. Znaczy, jeśli będę mieć siłę.
Obudziłam się w strasznie kiepskim nastroju, pogoda za oknem nadal szara, waga znów olewa moje bycie na diecie i pokazuje więcej niż dzień wcześniej, jakby miała powody. W pracy nadal obrzydliwie nudno i wszystko to do kupy daje płaczliwy nastrój. Tylko kurcze, ja takich nie miewam!
Rozmowa telefoniczna z Mężczyzną powoduje głównie, że on się załamuje, bo nie może mi nastroju poprawić. Ale przynajmniej, zgodnie z zaleceniem Jego Doktorostwa, wyszukałam sobie jakąś robotę. Przestałam dzięki temu się zagłębiać w swojej melancholii i chyba pora się otrząsnąć. Bo ile można. Przecież, chcę czy nie, muszę tu siedzieć do końca. A jak tak będę się zachowywać to sama ze sobą nie wytrzymam. Może jeszcze nie zrobiłam wszystkich zapomnianych rzeczy? Coś wykombinuję.
-
Oj, Wkra, a dlaczego taki masz nieciekawy nastrój?
Ja w sumie powinnam tez byc niezadowolona, bo goscie juz 2 tydzien siedzą, nastepni planują przyjechac na poczatku sierpnia, tym samym nasz wyjazd nad morze coraz bardziej sie oddala. Do tego z powodu tych "wakacji" ciezko mi utrzmac diete, bo goscie wieczorem wciaz kuszą piwkiem, czy innymi lakociami.
Ale mimo to mam dobry nastroj. Co tam! Słonce swieci, w pracy tak troszke zbyt spokojnie , ale nie poddaje sie. Bede dbac o diete, a nad morze pojedziemy... Nawet jak nie pod koniec lipca, to moze uda sie w polowie sierpnia . Jak już wakacyjni goscie skonczą swoje wakacje u nas
-
Hej Wkra! Ja tez dzisiaj znowu jakas niemrawa jestem i melancholiczna.
co do pracy...to tak jak ty...cierpie tu i nic mi sie nie chce, ale nie ma innego wyjscia jak tu siedziec....
nawet motywacja do dietki mi odchodzi...az sie boje konsekwencji...
narazie ok. 300kcal...w tym 2 batoniki musli...lakomstwo lakomstwo lakomstwo...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki