-
Zosiu, no jesteś, bardzo się cieszę
Już strasznie późno, ale skrobnę jeszcze kilka słów.
Już nawet dzisiaj Emilkę pytałam, czy wie, kiedy do nas wrócisz a tu proszę, taka niespodzianka!
Rzeczywiście są karne w meczu Szwajcarii z Ukrainą, ale co tam, ważniejsze rzeczy są na świecie
Gratuluję promocji z angielskiego na 5!!! Świetnie!!!
A na przepisy czekam z niecierpliwością :P
Dobranoc!
Ojej, ale Szwajcarzy schrzanili!
Żaden nie trafił!
Ukraina wygrała!!!
-
Zosiu,
po pierwsze to wielkie gratulacje 5 z angielskiego
Po drugie to strasznie się cieszę, że wróciłaś. Od razu powiało optymizmem.
Trzymaj się
-
Witajcie 
Nastał nam nowy dzień. Ja dziś w pracy na rano by wyjść wcześniej. Jesteśmy umówieni ze znajomymi na posiedzenie w knajpce, pogranie w planszówki i poopowiadanie głupot. Ot taki relaksujący i niezobowiązujący wieczór. Przyjaciółka z mężem właśnie zbierają się na lotnisko i nawet nie wiem czy będziemy mieli jakiś kontakt przed powrotem 
Waga pokazała nieco mniej, jem nie dużo bo aura nie sprzyja. Upał zrobił się już dziki, siedzę w pracy w letniej spódnicy do pół łydki (gdyby nie była o tyle za duża to sięgałaby za kolano) i płaskich sandałach na gołe nogi. I żyję. Ale boję się nawet myśleć co by było jakbym miała wyjść z klimatyzowanego budynku
Wczoraj burzy nie było. Błysnęło parę razy, zagrzmiało. A powietrze na kilka godzin stanęło i wieczorem było już jakbym od dwóch tygodni okna nie otwierała i jeszcze kaloryfer miała włączony. Ale cóż..
Kasiu, no patałachy. Stawiałam na Ukrainę ale sądziłam, że wygrają w regulaminowym czasie. Zdecydowanie przeważali na boisku ale grali zbyt po włosku. Bramka zamurowana i nawet Szewczenko w pomocy nic nie zdziałał. Miał jeden piękny strzał z lewej nogi, tak szybki, że bramkaż nawet nie skoczył do piłki. Ale niecelny.
Emilko, dziękuję bardzo. Wcale nie jestem przekonana czy ocena słuszna ale jak dali to wzięłam
Postaram się już być. Ale dzień znów zapowiada się intensywnie. Na dodatek mam do nadrobienia gigantyczne zaległości u was wszystkich!
-
Dzień dobry Zosiu!
Życzę miłego dnia i popołudnia
Zosiu, a czy Ty masz klimę w swoim autku? Bo ja nie i to jest obecnie chyba najgorętsze miejsce, w którym muszę (na szczęście krótko) przebywać.
-
Oj, klimatyzacja
Ja mogę tylko na przeciągi liczyć. A z tym nie jest dobrze.
Piątka na pewno zasłużóna. Bo ocena z języka to wypadkowa wiedzy, uroku osobistego i inteligenci. A tego Ci nie brakuje.
Trzymaj się ni nie opuszczaj klimatyzowanego
-
Kasiu, w aucie niestety mam jedynie otwierane szyby. Na szczęście w ciągu dnia (w tygodniu) auto stoi na piętrze -1 na parkingu i się nie nagrzewa więc tyle co zwykle jeżdżę da się przeżyć. Gorzej jest przy dłuższych trasach i w weekendy kiedy auto stoi już centralnie na słońcu za zwyczaj. A jest czerwone. 
Emilko, jesteś kochana!
Dziś rano złapałam jedyną letnią spódnicę jaką mam, a której swoją drogą jeszcze nie miałam na sobie bo zaklasyfikowałam ją 'do zwężenia'. Uznałam jednak że napewno się nada lepiej niż grupe spodnie, wyprasowałam i założyłam przed samym wyjściem kiedy już nie było czasu na przebieranie się. Jak zauważyłam po chwili, jest ona w rozmiarze 44 ! i po przewiązaniu paseczkiem ledwo trzyma się na samym dole bioder. Szczęście, że mam grube uda!
Co więcej, bielizny zdecydowanie nie dobrałam do tak nisko leżącej spódnicy i po prosto wszystko było mi widać. Wytrzymałam do 10 i wsiadłam w samochód celem pojechania do najbliższego marketu (na szczęście mam takowy jakieś 7 min drogi samochodem). Uznałam, że kupię spódnicę albo inny dół bielizny i mam na to kwadrans. Po przymierzeniu kilku spódnic wpadłam do sklepu z bielizną, porwałam trzy najniższe figi czy stringi w pasujących kolorach, przymierzyłam i kupiłam. Tak stałam się posiadaczką najmniejszych w moim życiu stringów, z beżowej siateczki na dodatek. I tak wystają ale za to bardzo ładnie. No i oczywiście wszystko przykrywa koszulka więc w najgorszym razie coś będzie widać jeśli się pochylę albo będę sięgała wysoko. Ufff
-
Zosiu, ale numer z tymi stringami! Szybko sprawę załatwiłaś :P
Rzeczywiście czasami są niezastąpione
Kiedyś nie mogłam zrozumieć, jak można chodzić w stringach a teraz czasami są niezastąpione.
A swoją drogą rozmiar 44 to już Zosiu zdecydowanie nie dla Ciebie
przecież Ty, z tego co pamiętam, to nosisz 40 (czy 38?)
-
Kasiu, 40. A spódnica czekała na zaniesienie do krawca. Ale rzeczywiście nie wiedziałam co na siebie założyć. A stringi bardzo fajne. Tylko oczywiście, jak na złość, góry do nich w moim rozmiarze nie ma. A byłby to bardzo ładny komplet.
A zmieniając temat. Czy wam się zdarzają tygodnie bez złych wiadomości? Czy udaje się wam cieszyć dobrymi momentami dłużej niż 2-3 dni niezakłócenie? Bo mi nie. Po raz kolejny to sobie właśnie uświadomiłam.
I najgorsze, naprawdę najgorsze, to nie móc nic poradzić.
-
Zosiu,
już Ci miałam pisać, ze zakup jaki by nie był poprawia humor.
Ale już chyba to nie na miejscu.
Trzymaj się.
wirtualnie ściskam i przytulam
-
Zosiu, mnie osobiście się zdarzają, ciągle jest to "coś".
A bezradność to jedno z najgorszych uczuć, jakich doznaję
Nie wiem, co się stało, ale trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki