dziewczynki z Warszawy i okolic. W moim klubie jest
Może któraś się ze mną wybierze na 5 godzin darmowego skakania???
dziewczynki z Warszawy i okolic. W moim klubie jest
Może któraś się ze mną wybierze na 5 godzin darmowego skakania???
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Kochane moje,
napisałam dłuuuuuugiego posta i wszystko poleciało w kosmos
Już nie zdążę więcej, bo Kaszak mnie wygania od komputera, a Zuzanka woła do czytania.
Powiem tylko szybciutko, że cały dzień byłam baaardzo dzielna 1100kcal i spro się ruszałam.
Aniu jestem dumna z ciebie, kochanie
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Kaszaniu
niestety tak sie dzieje czasami, ja nauczyłam się pisać w Wordzie, albo przynajmniej kopiować przed wysłaniem,żeby nie było......
udanej środy i dzięki za życzenia
Buziolix2
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
DZIEŃ 2/I
SPOWIEDŹ: 1.400 kcal
8.30 - owsianka z mlekiem + płatki słonecznika (256 kcal)
12.30 - jabłko (65 kcal)
15.30 - brokuły zapiekane z jogurtem i odrobiną sera pleśniowego ( 298 kcal)
16.30 - orzeszki ziemne 30g (180 kcal)
19.30 - sałatka z tuńczyka z sałatą lodową i innymi ważywami (305 kcal)
razem 1.100 kcal, żaden z posiłków nie ważył więcej niż 300g i to nie było miłe dla mojego rozepchanego wora.
Niestety w nocy bałam się zasnąć, żeby nie jeść przez sen, więc zasnęłam dzisiaj koło 3 nad ranem, a wstałam o 6. Mimo, że spałam tylko trzy godziny i tak zjadłam 2 maślane bułeczki za 294 kcal
Jadę dzisiaj kupić kłódkę na lodówkę, bo wszystko co osiągnę w dzień - zaprzepaszczam w nocy.
RUSZANKO:
rower stacjonarny 6 km
ćwiczenia 30miinut
szybki spacer po lesie 1h.
Jestem dzisiaj niewyspana i do tego jakiś "świrus" przyczeppił mi się do migdałków
Kaszak o 6.00 rozkręcił zadymę, bo nie mógł znaleźć czapki dla Zuzanki. Okazało się, że sam pochował wszystkie czapki, szaliki i rękawiczki do pudełek w garderobie, ale nie spuścił z tonu, tylko dalej krzyczał, że nie będzie ich szukał po pudłach Porąbało faceta normalnie.
Z zemsty postanowiłam dzisiaj nic nie robić. Nie sprzątam, nie gotuję (dzieci zjedzą sobie pizzę). Jednym słowem leżę i pachnę balsamem ujędrniającym.
Bardzo chce mi się iść do lasu, ale tak bardzo nie mam siły. Będę musiała z czegoś zrezygnować, albo z rowerka, albo z lasu, bo z zapaleniem gardła nie będę szarżować.
GAYGA - ja też zawsze zapisywałam, ale po tak długiej nieobecności zapomniało mi się, że teksty lubią się zgubić. Ja też myślę, że wiosna to super czas na odchudzanie. Normalnie chce się żyć. Może tym razem się uda? Tak coś czuję....
WASZKA - niestety nie mogę pojechać na fitnes, bo przy takiej kondycji, po tylu godzinach wyciągnęłabym kopytka i oddała Kaszakowi przysługę. Nie lubię go na tyle (przynajmniej dzisiaj) żeby robić mu dobrze Oj ja też mam nadzieję, że tym razem będę z siebie dumna
BIKUŚ - dziękuję kochanie za to, że mnie tak wytrwale wspierasz, nawet jak mnie nie ma. Do fryzjera pójdę, kurde i będę chodzić regularnie Dosyć tego oszczędzania na sobie!!!!
GOSIU - Ty mi proszę reklamówki nie przypominaj, bo normalnie zaraz się zapakuję. Bojowa dzisiaj jestem, a do PMSu jeszcze daleko. Mam nadzieję, że pogoda pozytywnie wpłynie na pokurcze w Twojej pracy
MILASKU - nie ważne czyj pomysł, ale jest świetny. Dzisiaj Kaszak zafundował mi niechcący wolny dzień, więc chodzę sobie po forum to tu to tam i znajduję całą masę świetnych pomysłów. Właściwie to powinnam mu podziękować jak wróci z pracy .
Niestety mam jojo, ale nie dla tego nie było mnie tak długo. W wakacje włamano się do nas i ukradziono cały sprzęt oprócz telewizora, bo był za ciężki i pralki, bo stara. Wyrwali nawet okap ze ściany. Pralka zepsuła się natychmiast , a telewizor chwilę potem Dopiero od poniedziałku mam internet i wcale nie wróciłam tak w podskokach. Strasznie mi wstyd, korciło mnie żeby poczekać aż schudnę i dopiero wrócić nie przyznając się do niczego, ale doskonale sobie zdaję sprawę, że sama sobie nie poradzę.
ANIKAS - dobry pomysł z nowym wątkiem. Trochę ciężko tak ciągnąć za sobą kilkaset stron bez sukcesu. Baardzo Cię rozumiem, bo sama płaczę ze złości na siebie i wstydu.
Co do moich Kaszątek to rzeczywiście można napisać książkę, zwłaszcza o Zuzance.
Zuza jest osobą, która jeśli postanowi sobie, że zostanie astronautą, to astronautą z całą pewnością będzie. Niestety ja już nie dożyję tej chwili, bo zabije mnie jej okres dojrzewania i buntu. Ostatnio w największe mrozy nie pozwoliłam jej wyjść na dwór, bo chorowała cały tydzień. Poszła więc do koleżanki, która mieszka w tym samym bloku. Po godzinie zauważyliśmy, że ździry biegają po dworze bez kurtek i czapek za to w samych kapciach. Biedule wpadały tylko od czasu do czasu na klatkę żeby się ogrzać jak już nie wytrzymywały na mrozie. Jeszcze nigdy w życiu tak się nie darłam, a dziewczyny wcale się nie rozchorowały
Życie z Zuzanką pod jednym dachem na pewno nie jest nudne.
Witaj KaszAniu
ja sobie myślę, że dobrze by Ci było w takiej fryzurce jak na fotce powyżej ( nie mam tu na myśli koloru, bo to to już sama powinnaś sobie odpowiedzieć w jakim się czujesz nalepiej )
czas na zmiany, masz rację, że nie powinnaś na sobie oszczędzać
a Kaszakiem się nie przejmuj, oni tacy już są, że nawet jeśli ich wina jest ewidentna, będą się wykręcać od przyznania jak piskorze
a co do lodówki, to może faktycznie pomyśl o kłódce jakiejś, bo o ile wiem to nocne podjadanie od dawna jest Twoją bolączką
buziaki wysyłam wiosenne
DZIEŃ 3/I
SPOWIEDŹ: 1240 kcal
10.00 3 bułeczki maślane (440)
14.00 jabłko (65)
14.40 ziarenka słonecznika 10g (57)
15.30 mintaj gotowany z sosikiem śmietanowym + kiszona kapusta (242)
18.00 orzeszki 10g (60)
19.30 ryż brązowy z chińskimi ważywami + sałata lodowa z serem feta i oliwą (375)
przez cały dzień nie jestem głodna, czuję lekki niedosyt, bo porcje są mniejsze niż kiedyś.
Jedzonko pyszne, dużą radość sprawia mi wymyślanie i planowanie tego co zjem, a liczenie kalorii daje poczucie bezpieczeństwa. Podzieliłam odchudzanie na 10. Pierwsza 10 to 1200 kcal + tyle ruchu ile się da. Jeżeli to poskutkuje przeniesiemy na kolejną dziesiątkę.
Niestety dzisiaj się nie ruszałam. Boi mnie wszystko. Nie wiem czy to wina wirusa, czy detoksu, ale skutecznie mnie unieruchomiło. Zagoniłam Kaszaczki wcześniej do wyrka, a sama wezmę gorącą kąpiel z solą, zabalsamuję się, wypiję jakąś fikuśną cherbatkę i nasmarowana pouczę angielskiego w łóżku. Cudny wieczór przede mną, kto wie może nawet wybaczę Kaszakowi
Z okazji jutrzejszego dnia kobiet mam obiecaną kłódkę super!
BIKUŚ a Ty wiesz, że Kaszak też coś dzisiaj przebąkiwał o fryzjerze?! Prorok czy cóś?
Fryzurka fajna, ale ja mam chyba za mało włosków.
KaszAniu, myślę że w miarę dobry fryzjer jest w stanie z trzech ( jak to gdzieś napisałaś ) włosów zrobić fajną fryzurkę, więc marsz moja droga do fryzjera
a skoro Kaszak o tym też coś przebąkuje, to tym bardziej pędź szybko i rób coś dla siebie
dobranocka
Zakładki