Wróciłam, przeżyłam!
Jestem trochę zdezorientowana, bo trochę przytyłam (0,6 kg). Nie jadłam zakazanych rzeczy (no może raz ziemniaki i nieszczęsne piwko).
Chciałam się załamać, ale zamiast tego zacznę się więcej ruszać. Przestałam chodzić z psem do lasu i okazało się, że jest to bardzo potrzebne.
Fajeczki paliłam. Jak mi się chciało popyskować teściowej to brałam papierosa i na osiem minut pysk zatkany. Wycieczka była tylko jedna, bo upał 40 stopni nas skutecznie uziemił.
Zakładki