WróciliśmyBogdan o 3kg szczuplejszy, a ja o 0,4 kg cięższa
![]()
![]()
Sama dla siebie już jestem zagadką. Nic z tego nie rozumiem. Na razie nie zmieniam tickerka. Zrobię to po okresie, który tradycyjnie mi się opóźniaPMSu wyjątkowo nie mam, ale po takiej ilości ruchu naładowana jestem endorfinkami po sam czubek.
Byliśmy w Górach Świętokrzyskich, bo niedaleko (nie traciliśmy czasu na dojazd) i nie za ciężko. GORĄCO POLECAM!!! Miejsce cudne, szlaki rewelacyjne. Robiliśmy dziennie około 15 tu -25ciu kilometrów. Ostatniego dnia musiałam chodzić na ugiętych nogach, bo cuś kolanek nie mogłam rozprostować. To były jedne z najfajniejszych dni w naszym 12to letnim pożyciu. Mam nadzieję, że udało mi się zaszczepić mojego Kaszaka takim wędrowaniem.
Odpoczęliśmy jeden dzień i wskoczyliśmy na rowerki, a dzisiaj już jestem po moim ukochanym marszowaniu po lesie, nieudolnej próbie zmierzenia się z ćwiczeniami z płyty SHAPEA (dla mnie za szybko i zbyt skomplikowanie), rowerku stacjonarnym i ćwiczeniami na brzuch i ręce.
Kochane poodwiedzam was wieczorkiem, bo pędzę do fryzjera![]()
Ps. będą zdjęcia![]()
Zakładki