-
Małgosiu ty nie płacz, tylko się nie przejmuj. Im zawsze przechodzi. co prawda nie wiem z jakiego powodu ta burza , a nie śmiem pytać . Powiem ci tylko,że ja z moim męzem pokłóciłam sie dziś już 2 razy.
Pierwszy raz w kwestii wych. naszej 4;letki , która jest z nami w domu od pocz. wakacji, a 2 raz - bo jest nie do wytrzymania jak rzuca palenie( WTYM ROKU JUŻ 3 RAZ) .
On moze rzuci za którymś razem ale to chyba ja zacznę palić po 5 latach abstynencji :twisted:
Bo nie wytrzymam ....... normalnie......wrrr
Mam nadzieję, że to utwierdzi ciuę w przekonaniu,że nie wszystkie mamy wesoło , a w każdym małżeństwie cos od czasu od czasu zgrzyta. A jak mówią,że nie zgrzyta- to albo nie mówią prawdy, albo to takie okazy,że tylko na wystawie pokazywać. :P :P :wink:
Tak,że nie łam się kochana - jesteśmy z tobą :D :D
A poza tym to chyba dziś taki dzień i taka aura niekorzystna .
Ja się dziś wkurzyłam na mojego instruktora prawa jazy :evil: :evil: :evil:
AAA na kogo ja się dziś nie wkurzyłam ( a z natury jestem spokojna) :wink:
:?: Cóż, moja waga pokazuje ciągle kilo więcej od paru dni , ale mam nadzieję ,ze to dlatego że jestem tuż przed okresem( w tym cała nadzieja ) bo jak nie to ja do tych zakichanych 55 kg nigdy nie dojdę do końca wakacji :roll: :roll:
Więc żegnam się na razie , ale jeszcze dziś zajrzę.
pA :D
-
jejciu....ja nie chciałam bys płakała....ale znam taki przypadek z życia....mała małżenska sprzeczka,rozstanie w gniewie....i wypadek....choć chcieliby sobie wybaczyć ,przeprosić to nie mięli tej szansy...bo on był już na innym świecie...no i ból jeszcze wiekszy.Dlatego zawsze moj mąż kiedy wychodzi daje mi całusa......jej a to już 11 lat naszego małżeństwa....a może dopiero???? Ide już ..ja chyba tu fiksuję z tęsknoty za moją półówka...ale na szczęście wraca za dwa dni...i wymarzony wspólny wypad nad Bałtyk.
Małgosiu głowa do góry...przytul sie do męża i pokaż mu,że jestes lepsza :) ...bo kobiety zawsze sa silniejsze,inteligetniejsze hihihi ...ała.ale mi się dostanie jak wpadnie tu jakiś facet:)...i o uśmiech prosze:)
-
Oj, Bogusia dzisiaj bardzo mądrze mówi. Za to należy jej dać kubeczek dobrej czerwonej herbatki i kawał niskokalorycznego ciasta :lol: :D :wink:
Moniqe, ile masz wzrostu? bo dla mnie Twoja waga byłaby już super :D tylko pozazdrościć. no chyba, że jesteś niewysoka kobietką. Zresztą tak czy siak i tak trzymam kciuki za sukces :P
Małgosiu, myślę, że już zly nastrój minął i od jutra znów będzie z nami pełna zapału do walki Malagorzata :D
-
Ach, zapomniałabym :!: :!: :!:
bogusiu, a'propos tej mojej wagi i burzy. ..właśnie wszamałam 1/2 tosta z serkiem, szyneczką, pieczarkami, ketchupem i majonezem :D Chyba dobrze zrobiłam, że nie przesunęłam swojego suwaczka :wink:
-
Dorotko nie sądze by dwa gryzy tościka miały zaraz wpływ na Twój suwaczek....bądź dobrej myśli :) przecież jesteś optymistką ......bo ze mnie to straszna pesymistka...wszedzie widze zło i czarno hihihi.
Moniqe ....właśnie taką wage jak Ty chciałabym mieć....a ja mam 164 kg.
No cóż....musze poczekać i nosze te 63 a moze 64 kg....bo szczerze mówiąc to nie waże sie....od czasu gdy przekonałam sie,ze moja waga to już staruszka i oszukuje mnie...oczywiście była zawsze dla mnie łaskawsza niż rzeczywistosc i odejmowała mi ze dwa kilogramki....tak więc za ta swoją dobroć dla mnie...poszła do szafki ze starociami :)
Miłego wieczorku wam życze...ależ dziś duszno....czy uda nam sie zasnąć??? papa
-
wiecie, ja sobie dzisiaj uzmysłowiłam,. ze to moje niegdysiejsze 58 kg było zawsze ważone popołudniu i właściwie ( bo z rana człowiek jest lżejszy o jakieś 2 kiloski)powinnam schudnąć do 56 :shock: ale tyle to ja na pewno nie dam rady zgubić :? niestety...A w dodatku jeszcze 2-3 dni i znów waga na kilka dni poleci w górę. Niby wiadomo, że to wszystko tylko na chwilkę ale człowiek się stresuje :twisted: :wink:
-
Qrcze, a ja dziś znowu sobie pofolgowałam, nie ma co :? Osiemnastka brata, no i kupa pyszności - ale przynajmniej nie nażarłam się jak przysłowiowa "świnka", tylko po troszku tego i owego. No, ale kcal za wiele, za wiele....
Sekretareczka - a ty ile masz wzrostu? Pytam z ciekawości, bo 56 kg to rzeczywiście mało, chyba że człowiek jest bardzo drobnej kości :roll: To samo pytanie do Monique.
Małagorzata - nie przejmuj się, każdy się kłóci ze swoją połową, przynajmniej wszyscy, których znam :D Mam nadzieję, że humorek się już poprawił. Przecież sobie porozmawiacie i na pewno się pogodzicie. My szczerze powiedziawszy też się w niedzielę ostro ścieliśmy i dopiero dziś nastąpiło przełamanie lodów :lol:
Pozdrowienia dla wszystkich
-
-
czesc Zuza! - miło, że jesteś zregenerowana po wyjeździe :D A co to za goście do ciebie przyjeżdżają? Może ich też by troszkę poodchudzać :twisted:
-
Widzę, że jestem tu pierwsza z rana - właśnie popijam Inkę i zjadam jabłuszko. Pojawiły się u nas na bazarze młode jabłuszka, odmiana GENEWA :shock: Jakaś nowa, ale smak i owszem :) A zaraz do pracy - pierwszy raz od chyba 8 miesięcy :shock: Qrcze, pewnie półdnia zleci na opowiadaniu, jak tam dziecko itp, itd