Strona 169 z 221 PierwszyPierwszy ... 69 119 159 167 168 169 170 171 179 219 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,681 do 1,690 z 2208

Wątek: SCHRONISKO W GÓRACH POD WIERZCHOŁKIEM

  1. #1681
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Ja przerabiam rózne warianty sosów na bazie soku pomidorowego do papryki jak znalazł przyprawiam wg humoru i stanu posiadania

    Roztocze powiadasz - też nie byłam trzeba cos znależć mniej więcej w równej odległości od każdej z nas

    Pomyślę
    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  2. #1682
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Na przykład tu: wszystkie mamy ok.185 km

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    ***G



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  3. #1683
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez DAGMARA7

    Bike powiem Ci coś : mam ostatnio dla Ciebie tak dużo uznania , że Ci nie powiem . No , uznałam , że mogłabyś się speszyć
    oj, zabrzmiało to dość enigmatycznie i tak do końca nie wiem, czy nie było tam jakiejś nutki przekąsu


    Dagmarko, szykuje się fajny wyjazd, chyba trójosobowy z tego co udało mi się wysztyrlicować liczę już teraz na jakieś foty po Waszym powrocie

    oj, takie tu piękne cele wypisujecie, a ja po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku, że jestem chyba jakaś dziwna, bo nie lubię planować, zakładać jakichś celów... żyję chwilą, staram się oczywiście coś tam sobie poukładać pobieżnie, ale nie znoszę planowania długoterminowego
    zwykle człowiek sobie planuje, a Pan Bóg skreśla i koryguje

    pozdrawiam dietkowo Gaździnkę i wszystkich Przytulniaków




  4. #1684
    kaszanna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Tam byłam, bo moja teściowa mieszka bliziutko. Wcale nie jest fajnie i dojazd nieciekawy - wyłącznie autobusem. W tym tygodniu nie dam rady, ale w przyszłym poszukam. Roztocze brzmi cudnie. A może Jura Krakowsko-Częstochowska? Zawsze mi się chciało zobaczyć, a nigdy nie byłam.

  5. #1685
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Kaszaniu
    ja się dostosuję, gdziekolwiek zreszta jeszcze mozemy obgadać 26 w Wawie....

    Bike
    wcale lista jeszcze nie została zamknieta i chętnych zapraszamy serdecznie

    ***G



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  6. #1686
    Awatar DAGMARA7
    DAGMARA7 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-07-2004
    Posty
    284

    Domyślnie

    Gayga jak przeczytałam 185 km to w pierwszej chwili pomyślałam , że taką trasę pieszą zaplanowałaś Potem się kapnęłam Ja na razie nt trasy konkretów nie zaproponuję bo się teraz za szukanie wziąć nie mogę .
    Bike ! Jak już parę miesięcy konsekwentnie , ładnie dietkujesz i ćwiczysz , to co mam pomyśleć ? Solennie deklaruję , że nie umieszczam nic między wierszami ! Wszelkie takie działania są wbrew temu co uważam . A planowac lubię
    Anikasku na 2 tygodnie wyjechać to bym chciała ... Pięknie by było . A na 3 to chyba nierealne .
    Kaszaniu ja już w akademii sukcesu przerobiłam pierwszą lekcję o celach i zaraz zrobię drugą Bo je w mailu dostaję w odcinkach
    W temacie dietkowym przypomniałam sobie dziś na wieczór , że powinnam z góry jadłospis zaplanować . Nie zrobiłam tego i wyszła mi liczba tucząca 2100 - niechcący

    Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?

  7. #1687
    Ister jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-07-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    61

    Domyślnie

    "Jak zostałem superbohaterem"

    Tym razem zupełnie nie dietkowo, ale muszę się z Wami podzielić, bo uczucie wspaniałe.
    Wczoraj zostałem superbohaterem. Chodziło to za mną od dłuższego czasu - przynajmniej 2 lata, ale myślę, że dłużej. Ot, taka harcerska potrzeba zrobienia czegoś dobrego. Tyle, że tym razem nie "czegoś", a czegoś bardzo konkretnego. Aż wreszcie dojrzałem. Czy to specjalna data (w końcu 1 sierpnia dla wielu Polaków był pierwszym dniem wspaniałej walki, a szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, że mógłbym ich pamięć lepiej uhonorować, choć wyszło prawdę mówiąc przypadkiem), czy apele, które od dłuższego czasu trafiają do nas z różnych stron (ale te z kolei powtarzają się regularnie, zwłaszcza latem), czy może (chyba przede wszystkim) wreszcie wewnętrzna potrzeba przerosła strach (tak, tak!) i lenistwo... Dość, że wczoraj pojechałem na Franciszkańską. Zarejestrowałem się w recepcji, dostałem długą lekturę, a następnie niewiele krótszą ankietę. Potem badania - krew, ciśnienie, osłuch serca i takie ogólne, czy dobrze się czuję. Szczerze mówiąc przed nimi przyszedł kolejny raz strach, ale tym razem, że się nie zakwalifikuję. Wreszcie idę na salę. Przed wejściem obowiązkowo - fartuch, ochraniacze na obuwie. Siadam na fotelu, całkiem wygodnie, choć może trochę za leżąco. Podchodzi pielęgniarka, sprawdza czy wszystko w porządku i podłącza mnie do aparatury, dostaję jakiś płyn do picia (niesmaczny, ale trzeba). Mija parę minut (zaskakujące jak szybko, naprawdę), w tym czasie pielęgniarki kilka razy sprawdzają, czy wszystko w porządku. Potem odłączają mnie i jeszcze dwa razy sprawdzają, czy ze mną ok. Wreszcie pozwalają mi wstać z fotela, odbieram należny mi przydział i wychodzę z sali (do czekającej na mnie TŻ, której bardzo dziękuję za wsparcie). Zjadam kanapkę i tabliczkę czekolady (!!!), ale należy mi się. A przy tym po prostu rozpiera mnie uczucie dumy i świadomość, że być może dzięki temu co zrobiłem komuś, kogo nigdy nie poznam, uda się uratować życie. Właśnie zostałem superbohaterem... Wolnym krokiem wyszedłem z Regionalnego Centrum Krwiodastwa i Krwiolecznictwa ze świadomością, że jeszcze nie raz tam wrócę i kolejny raz oddam krew.

    PS
    Tu miejsce na odpowiedzi

    DAGMARKO: zdarzają mi się wpadki, z których najczęstsza to późne jedzenie kolacji. Zwłaszcza jak od klienta wracam po 20 (ostatnio nawet 23). Ale za to słodycze eliminuję skutecznie (nie licząc niedziel i tego, co napisałem powyżej - po oddaniu krwi należy się posiłek o wartości energetycznej 4500 kcal! - 1000 kcal za każde 100 ml oddanej krwi, więc i tak zjadłem dużo poniżej tej wartości. Ale 8 czekolad nie zmogę choćbym chciał ). Za to kiepsko z ćwiczeniem - dopadł mnie jakiś stan zapalny ścięgna (pod kolanem) i nie mogę go obciążać - tak więc siatkówkę muszę odłożyć do czasu wyleczenia tego draństwa. A teksty wpisuję, bo... tak jakoś pasują mi do tego schroniska Przytuliska .

    kaszanna: cieszę się, że pomysł celów Ci się podoba. Ale muszę Ci tak delikatnie pogrozić palcem - na necie byłaś, dzień minął, a celów nie widzę

    bike: po części masz rację, ale tylko po części. Trzeba mieć jakieś marzenia i to takie wybiegające daleko w przyszłość. Inaczej brakuje nam motywacji do codziennej pracy. Zarówno nad sobą, jak i tej, która przynajmniej w teorii ma nam przynosić środki na realizację choć części z tych marzeń . 2 z 3 moich celów długoterminowych to jednocześnie moje wielkie marzenia. Z drugiej strony są rzeczy, które musimy zrobić, choć wcale nie chcemy. Jeśli będziemy je odkładać i nie powiemy sobie - na to mam czas do tego-i-tego momentu to nie zrealizujemy tego nigdy. I tak brzuchy nam rosną, gnuśniejemy i do tego zadowalamy się tym co mamy, zamiast zdobyć coś lepszego, na co nas stać. Stąd moje cele krótkoterminowe - nie wierzę, że też takich nie masz. Tylko najczęściej wygląda to mniej więcej tak, że mówimy sobie "muszę o to zrobić", ale potem dodajemy "to zacznę od jutra". Dlatego przedstawiłem konkretne cele i konkretne terminy realizacji. Tylko dla marzeń nie muszę podawać terminów, bo to po prostu zrobię w momencie kiedy będę w stanie (pieniądze...). A że Pan Bóg kule nosi, to i czasem coś nie wyjdzie. Ale od razu trzeba nanieść poprawkę i dalej robić swoje. Ot tak na przykład mnie się siatkówka opóźni, ale termin wydłużam tylko o tyle, ile to będzie niezbędne, żeby sobie nie zaszkodzić.

    Roztocze... Hmmm, pięknie tam jest. Raz byłem. Przyroda po prostu cudna. Aż szkoda, że się z Wami nie wybiorę. Ale za nieco ponad tydzień jadę na dwa tygodnie nad morze (na bardzo już zasłużony urlop), więc na pewno nie znajdę jeszcze czasu na kolejne wyprawy. No i co by moja TŻ powiedziała

    Pozdrawiam serdecznie
    "Bo kot, Panie Doktorze, nie człowiek.
    On potrzebuje miłości"
    Kot mi schudł - K. Grochola


  8. #1688
    Ister jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-07-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    61

    Domyślnie

    Wchodzę rano do schroniska, a tu pusto A ja chciałem stanąć przed wszystkimi i pochwalić się, że ruszam wreszcie na trudniejszy szlak. Wczoraj byłem, ustaliłem i od poniedziałku siatkóweczka 2-3 razy w tygodniu (no, z przerwą na urlop). Tyle, że w przyszłym tygodniu będę się jeszcze oszczędzał, bo mi się jakieś paskudztwo wdało i ścięgno boli

    Ale będzie dobrze. Tyle, że w przyszłym tygodniu nie będę skakał i w bandażu elastycznym.
    No nic, napaliłem, herbaty uwarzyłem, kubek wypiłem, sięgam do apteczki po bandaż i idę na szlak...
    "Bo kot, Panie Doktorze, nie człowiek.
    On potrzebuje miłości"
    Kot mi schudł - K. Grochola


  9. #1689
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Wpadam na herbatke i po inspirację

    Cytat Zamieszczone przez gayga678
    [size=18]


    Pierwszy krok to odważne uświadomienie sobie swoich nadmiarów w różnych dziedzinach.
    Drugi krok to świadoma decyzja o odejmowaniu, o redukcji owych „przesadnych tłustości”.
    Trzeci to konkretne działanie, czyli wprowadzanie w czyn podjętych decyzji.

    Wszystko inne jest większą lub mniejszą stratą czasu, tzw. „ściemą”.
    reszta u mnie - dzięki Dagmarka za linka

    Pozdrawiam wszystkich na szlaku - dzisiaj dostłam piękne zdjęcia od znajomych,którzy spędzją wakacje w Tatrach - piekny widok jest ze szczytu

    ***
    Grazyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  10. #1690
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie



    Jak tu cieplutko, to chyba zasługa Istera, napalił w kominku i drewno wesoło trzaska teraz, a radosne refleksy biegają po ścianach Przytulni

    Dagmarko, mnie dziś od rana taka energia rozpiera, że jeśli nic nie wyjdzie z moich wieczornych planów ( wybieramy się z dziewczynami z pracki potańczyć gdzieś ), to mnie chyba rozerwie od środka
    nie no, dam sobie radę, jakby co, zawsze mogę potańczyć w pokoju młodego
    jestem dziś radosna jak szczygiełek bo: młody młodszy wraca z Grecji jutro, ja zaczynam od dziś urlopowanie, dzwonił przed chwilką starszy młody i sobie tak fajnie porozmawialiśmy, a wieczorem jw

    zaparzyłam wszystkim herbatkę z rumem, zapraszam

    Ister, masz rację nie jest tak, że nie mam marzeń, plany też czasem robię jak tak się głębiej zastanowiłam, to stwierdziłam że tam wcześniej jakieś ambaje plotłam każdy ma marzenia, a jeśli ktoś ich nie ma, to ubogi jest i biedny...

    pozdrawiam ciepło naszą Gaździnkę i wszystkich Przytulniaków

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •