Pozdrawiam wedrowców
Cos mi się zdaje,ze przestępuje z nogi na nogę ostatnio dni tak uciekają,że strach czas na jedyna słuszną drogę zawrócić jaki kurs Dagmara?
Pozdrawuam
***
Grazyna
Pozdrawiam wedrowców
Cos mi się zdaje,ze przestępuje z nogi na nogę ostatnio dni tak uciekają,że strach czas na jedyna słuszną drogę zawrócić jaki kurs Dagmara?
Pozdrawuam
***
Grazyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Cześć
Jutro czyli 30 września jadę do Warszawy na kurs pomocny w szybkim czytaniu ... Choć podobno nie uczą tam akurat tego ... Bo już to podobno każdy umie ... Tylko nie wiemy na co zwrócić uwagę i wykorzystać ... I właśnie się dowiem
I dostałam darmowy ebook o szybkim czytaniu "Sekrety czytania" , właśnie go czytam .
Mogę go wszystkim wysłać
Pozdrawiam
Bądźcie dzielni
Zdrowi
Dietkowi
Na chwilę do spokoju uciekam...
Ister - dobrze, że Twoja kicia na Ciebie trafiła. Mnóstwo miziaków dla dzielnej dziewczyny.
Kłaniam się nisko również Gospodyni. Z tego co napisałaś, to chyba szykujesz się na całkiem poważny samolot (tobogan - czyli to ratownictwem pachnie). I prawdę mówiąc, nic mądrego nie umiem Ci powiedzieć, bo lotnictwo sanitarne - a ratunkowe do takiego należy - rządzi się swoim oddzielnym prawem, którego ja nie znam, bo to zupełnie nie moja działka. Najlepiej zasięgnąć języka w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego (droga przez mękę, tak na marginesie). Taki samolot podejrzewam musi spełniać jakieś szczególne warunki, a tam najprędzej się dowiesz, gdzie szukać jakie. Szczerze mówiąc, z ratownictwem w górach to bardziej kojarzy się śmigłowiec, bo samolot musi wylądować, żeby do niego upchać tobogan, nie może zawisnąć, a sytuacje, w których konieczny jest ratunek rzadko chcą się zdarzać w terenie to umożliwiającym. Albo ja nie do końca pojęłam, o co tak właściwie chodzi.
To ja jeszcze gar grzybowej na kuchni zostawiam, i trochę grzybów marynowanych do spiżarni wrzucę.
Pozdrawiam Was mocno.
Selva tu w Przytulni jest bardzo dużo przenośni . Każdy co tu wchodzi zaraz uruchamia wyobraźnię i tak sobie gawędzimy na górskie tematy , nie dbamy o realia .
Ja np. ogromnie żałuję , że nie moge się wskrabać na dróżkę odchudzania i nią dojść do końca . A przecież , cholera , umiałam to zrobić . Czekam aż mi znowu gwiazda prowadząca zaświeci , bo ja tego sama nie zrobiłam , że schudłam . I tak czekam i czekam a w przerwach piszę o różnościach . Niby wiem , że sama mam się odchudzić a nie kto inny ma mnie odchudzić . Ale ja tak miałam , że mi ktoś zupełnie nieumyślnie w tym pomógł . Myślę , że niedługo będe sobie wbijać , wbijać , wbijać do głowy co należy jeść a co nie i w ogóle po co . Na razie robię co innego .
Pozdrowienia dla wszystkich
To ja już chętnie pomilczę... przy kominku.
Witam
To ja może też siądę przy kominku i tak od kogoś się dowiem co słychać w mojej ulubionej Przytulni
Jestem Dagmarko !!!!
Bardzo tesknilam . Z tesknoty az przytylam... Ale wrocilam i biore sie do dziela
Cos mi klawiatura oszukuje ...
Udanego jutrzejszego dnia w Warszawie
Kochane Przytulniaki pozdrowienia
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Witam i od rana palę w kominku.
Od dziś przecieram nowy szlak. Wczoraj oficjalne ważenie ze świadkami potwierdziło, że osiągnąłem wagę 84 kg (zaplanowaną na koniec września). Muszę wyznaczyć kolejny termin i zmianę wagi, bo motywacji zabraknie, a więc do końca roku mam zejść poniżej 80 kg. Komu bałwanka?
Ale nie o tym. Otóż tak jak napisałem, przecieram nowy szlak. Wczoraj w ramach (nieco spóźnionego, ale sza o tym ) prezentu imieninowego dostałem stepper . Tak więc koniec z oglądaniem telewizji na siedząco. Zadanie bojowe - przejść codziennie nowym szlakiem 3000 kroków w 30 minut. Czy ktoś z Was już chodził tym szlakiem, czy będę pierwszym Przytulniakiem, który będzie go badał?
selva: oczywiście wymiziam
Dagmara: Napisałaś nieprawdę i to straszną. Owszem, może ktoś Cię kopnął w tyłek, żebyś szła właściwą ścieżką, ale uwierz mi, tyłki mamy strasznie twarde, a zwłaszcza wyjątkowo odporne na kopniaki we właściwym kierunku. To TY SAMA przeszłaś swoją drogę odchudzania. Ze wsparciem, ale przecież i teraz masz wsparcie, to choćby tutaj. Więc nie czekaj, ąz Twoja gwiazda się zapali - uśmiechnij się i zapal ją sama. Usiądź, pomyśl czemu chcesz tą drogę przejść, a następnie wykonaj pierwszy krok. Pierwsze kroki zawsze są najtrudniejsza, potem nawet jeśli ścieżka pnie się w górę, to jak złapiemy rytm idziemy pewnie i z podniesionym czołem.
Acha, zgadzam się z selvą, że śmigłowiec byłby lepszy . A na wirniku trzeba będzie wypisać (nie wiem, czy dobrze się ustawi):
...................................e
...................................i
...................................c
...................................r
...................................a
...................................p
...................................s
...................................W
....ę........ł........i.......s..........p..r..z..y..j..a..c..i..ó..ł
...................................D
...................................a
...................................j
...................................e
...................................n
...................................a
...................................m
W razie czego piszę się na pilota
No, jeszcze tylko wodę wstawię i idę do roboty
Pozdrawiam Przytulniaków
"Bo kot, Panie Doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Kot mi schudł - K. Grochola
Witajcie Przytulniaki
Dagmarko, ja dziś dosłownie i w przenośni na wspaniałych ścieżkach się plączę
zarówno na spacerku, jak i dietkowo, ścieżki moje równe, niebo nade mną błękitne, a w sercu jakaś taka radość że uchhh
Ister, ale fajne śmigło, napracowałeś się chyba nad tym nieco ... a co do bałwanka, to ja go napewno nie chcę za żadne skarby świata
pozdrawiam cieplutko wszystkich Przytulniaków i Gaździnkę oczywiście
Fainy wirnik. Aż szkoda, żeby miał się kręcić.
Ale śmigłowca nie chcę. Bałwanka tym bardziej .
I zaraz zmykam w las piękną jesienią się nacieszyć.
Pozdrawiam wszystkich.
Witam i biorę się za kominek.
Wszedłem wczoraj na mój nowy stepperkowy szlak, ale niestety po 150 krokach musiałem się wycofać. Coś mi strasznie brzuch dokuczał, zresztą jeszcze mi to nie przeszło. Chyba muszę wziąć no-spę Mam nadzieję, że dziś już będzie lepiej i zrobię swoją normę
selva i bike: No też po to się nad wirnikiem napracowałem, żeby go jak najrzadziej odpalać
Pozdrawiam Przytulniaków z Gaździnką na czele.
"Bo kot, Panie Doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Kot mi schudł - K. Grochola
Zakładki