Strona 170 z 221 PierwszyPierwszy ... 70 120 160 168 169 170 171 172 180 220 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,691 do 1,700 z 2208

Wątek: SCHRONISKO W GÓRACH POD WIERZCHOŁKIEM

  1. #1691
    Ister jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-07-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    61

    Domyślnie

    Jak zwykle rano zaglądam i zabieram się do rozpalania. Jak pierwsi goście przyjdą będzie ciepło i wrzątek wesoło będzie bulgotał...

    Ja niestety dziś nie w nastroju. Okazało się, że ta kontuzja kolana to jednak nie kontuzja, tylko zrobiła mi się jakaś torbiel. Jutro idę na USG kolana i być może od razu mi to świństwo będą usuwać, ale do tego czasu nie pogram sobie, a i potem może się okazać, że jeszcze 2-3 tygodnie będę musiał nogę oszczędzać. Widzę, że czeka mnie wyjątkowo leniwy urlop Najgorzej, że od kiedy nie gram w siatkówkę waga stanęła. To jest dokładnie ta ilość energii, której potrzebuję do zmniejszania wagi Dobrze chociaż, że nie rośnie, czyli i tak dietka daje efekty, bo chciałbym docelowo właśnie przy takiej diecie zostać i nie martwić się, że mi tu czy tam coś przybędzie.

    bike: też uważam, że każdy ma marzenia, choć czasem wręcz boimy się je realizować. Każdy też ma obowiązki, które musi realizować - i dobrze. A z marzeniami to jest tak, że często uważamy, że zrealizować je trudno, że drogo, że sił nie starczy, że tylko inni to mogą. Tymczasem boimy się, że jak już je zrealizujemy, to po pierwsze zabraknie nam celu w życiu, a po drugie okaże się, że te marzenia w efekcie nie dały tak pięknych wyników jak planowaliśmy. Osobiście uważam, że jedno i drugie podejście jest błędne. Jeśli ktoś lubi nowe rzeczy to i nowe marzenia się znajdą. Jeśli Twoim marzeniem jest Mont Blanc - i to się uda zrealizować, to potem będziesz chciała więcej - Mount Everest, Kilimandżaro. A może się okazać, że coś zupełnie innego. Z drugiej strony choć faktycznie realizacja niektórych marzeń nie daje tego, czego się po nich spodziewaliśmy, to zawsze jesteśmy bogatsi, mamy więcej siły na zdobywanie kolejnych szczytów (tych z naszych marzeń, niekoniecznie górskich), bo już jeden czy drugi zdobyliśmy, a często w wyniku dostajemy coś zupełnie niezwykłego i niespodziewanego.
    Jednym z moich wielkich marzeń z dzieciństwa było pójść za słowami "Remedium":
    "... Wsiąść do pociągu
    Byle jakiego,
    Nie dbać o bagaż,
    Nie dbać o bilet.
    Ściskając w ręku,
    Kamyk zielony
    Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle..."
    Miałem jedną przewagę - moja mama pracowała (nadal pracuje) na kolei, dzięki czemu miałem prawo do bezpłatnych przejazdów. Jeden wers piosenki z głowy . Wreszcie przyszedł czas, kiedy poczułem, że jak tego nie zrobię, to mogę nie mieć okazji. No i wziąłem saszetkę (taką na pasku), zapakowałem tam wszystko, co było mi potrzebne do przeżycia (100 zł, szczoteczkę, pastę, mydło i takie tam... ) i... wsiadłem w pierwszy z brzegu pociąg.
    Robiłem takie 2-3 dniowe kursy. Coś pięknego. Podobał mi się widok za oknem - wysiadałem. Zwiedziłem w ten sposób kilkanaście miast (zdarzało mi się 3 jednego dnia). Wakacje niesamowite. A do tego wszystkiego przekonałem się z bliska jak wygląda powódź. Choć było to samo w sobie niezbyt przyjemne, to z perspektywy czasu doświadczenie niesamowite.
    Także marzenia trzeba mieć, ale też trzeba mieć odwagę je realizować. A planować zawsze coś planujemy, choć często po cichu i częściowo. Czasem jak plan nabierze bardziej konkretnego kształtu, to i nam łatwiej się zmobilizować...

    No koniec ględzenia na dzisiaj. Muszę w tym tygodniu muszę dużo drewna narąbać, bo zapas na kolejne dwa tygodnie będzie Wam musiał wystarczyć. Więc idę...
    "Bo kot, Panie Doktorze, nie człowiek.
    On potrzebuje miłości"
    Kot mi schudł - K. Grochola


  2. #1692
    Awatar DAGMARA7
    DAGMARA7 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-07-2004
    Posty
    284

    Domyślnie

    Cześć , dawno nie pisałam ...
    Bikuś bardzo podoba mi się nowopoznane słowo : AMBAJE
    I chciałam dokończyć rozpoczęty wierszyk :
    Jak tu cieplutko, to chyba zasługa Istera, napalił w kominku i drewno wesoło trzaska teraz
    ... ale sie nie dokończyłam , jakoś wena na mnie nie spadła ... Ach , za dużo obowiązków , muszę się z nimi ścigać , a póki co , one mnie wyprzedzają
    Gayga widzę że poszukujesz ... Ja tez poszukuję ... Podobnie jak Ty , naprawdę ! Zmiany metody , gdzie poszła inspiracja , czytam , ciekawostki , nowości , ebooki guru ' ów od motywacji , co jeszcze , co jeszcze , co jeszcze pomóc nam może ? Wróciłam do ananasów i grejpfrutów - to coś musiało miec do rzeczy w pięknym roku 2004 . Czy myslisz , że w najbliższej przyszłości coś nowego mogłybyśmy odkryć ?
    Ponieważ nie spodziewam się ujrzeć takiej gwiazdy świetlanej jak w 2004 ( raz mi się przytrafiło i nie zdarzy więcej ) , więc sobie tłumaczę , że konsekwencja i dyscyplina też daje satysfakcję . I spoglądanie za siebie : w tym roku zrobiłam to . A w tym to . I tych lat nie wspominam jako pustych - gdy działałam . Gdy realizowałam SWOJE plany . A miejsca , w których mnie inni umieścili - szkoła np. - nie dały mi tyle radości . Najbardziej mi teraz trzeba konsekwencji .

    Cytat Zamieszczone przez Ister
    boimy się, że jak już je zrealizujemy, to po pierwsze zabraknie nam celu w życiu, a po drugie okaże się, że te marzenia w efekcie nie dały tak pięknych wyników jak planowaliśmy
    Tak miałam . Nic dodać . Wiem , że to czego mi brakło na końcu , to cieszyć się małymi codziennymi radościami : że dobrze wykonałam cos w pracy i ludzie zauważyli , że jest szansa na stopniowo lepszą pracę , że za jakiś czas mogę mieć wreszcie czas wolny ...
    Czułam się jak w niebie i nawet nie mam wątpliwości , że tak właśnie jest w niebie . A ja chciałam słodkich cudów nie wiadomo jakich , po prostu za dużo i za szybko . Winię się o tyle , że wypuściłam sukces z ręki - wiedziałam dokładnie , co mam robić .
    Ister więc Ci życzę - niech Ci motywacja nigdy nie zgaśnie , a Ty ją umacniaj przy każdej okazji . Zrobić coś dużego - własnymi siłami - przez kilka miesięcy - to jest naprawdę niebiańskie uczucie . Taka dłużej trwająca euforia .

    Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?

  3. #1693
    Awatar DAGMARA7
    DAGMARA7 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-07-2004
    Posty
    284

    Domyślnie

    A tu świetna rzecz wyszukana przez Triskell . Naiwnie napisana , bo chyba dla dzieci , ale tak prawdziwa , już półtora roku jestem pod wrażeniem . Dla Istera , bo chyba jeszcze nie zna

    Pewnego wieczoru stary Indianin z plemienia Cherokee opowiadał swojemu wnukowi o walce, która toczy się w jego wnętrzu. Powiedział: "To walka pomiędzy dwoma wilkami. Jeden z nich jest zły: złość, żal, pretensje, pazerność, arogancja, poczucie winy, kłamstwa, zawiść, nieuczciwość, rozczulanie się nad sobą, pycha, wygórowane lub zbyt niskie poczucie własnej wartości, ego... Drugi jest dobry: radość, pokój, tolerancja, miłość, nadzieja, troska o innych, życzliwość, empatia, hojność, prawda, współczucie i wiara" Wnuk chwilę się nad tym zastanawiał, w końcu zapytał "Który wilk wygrywa?" Stary Indianin odpowiedział po prostu: "Ten, którego karmię".

    Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?

  4. #1694
    Ister jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-07-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    61

    Domyślnie

    Wpadam jak co dzień rano i rozpalam kominek. Mam nadzieję, że jego ciepło przyciągnie starych bywalców, a może i kto nowy zajrzy.



    Dagmara: o tym Indianinie jest świetne. I ma w sobie dużo prawdy o której zapominamy. To jak widzimy świat zależy od tego, jak na niego patrzymy.
    Zapraszam Cię (i każdego kto kiedyś wpadnie do Łodzi) na mały spacer. Zacznij od Piotrkowskiej - pooglądaj jakie ładne zrobiły się te kamienice. Takie kolorowe, przyciągają wzrok. Niektóre oświetlone. Pięknie prawda?
    A teraz dojdź do Placu Wolności i skręć w Pomorską, dojdź do przystanku (tego w stronę Strykowskiej). Spójrz na kamienicę po przeciwnej stronie ulicy. Szara, brzydka... Spójrz jeszcze raz, ale podnieś głowę. Przyjrzyj się rzeźbieniom, balkonikom, wszystkim tym szczegółom. A w wyobraźni dołóż do tego wszystkiego kolor - może słoneczny żółty, a może bardziej odważnie - czerwień, czy nawet fiolet. Albo dowolny inny, który tam będzie Ci pasował. Jak teraz wygląda? Równie piękna jak te na Piotrkowskiej, prawda? Dla mnie - nawet piękniejsza. Rozejrzyj się po pozostałych kamienicach, również w innych miejscach - mam kilka wspaniałych na Więckowskiego - to niedaleko (zaraz za Wólczańską, na pewno dasz radę).
    Na koniec spaceru podejdź (a jak nie masz siły to podjedź) na róg Sienkiewicza i Nawrot. Dokładnie ten, który dalej biegnie do straży pożarnej i kościoła Jezuitów. Spójrz na tą narożną kamienicę (to jest Sienkiewicza 52) - i znów dołóż swoje kolory. Co widzisz?
    A jeśli jeszcze starczy sił na marsz, ale chcesz dać odpocząć wyobraźni (a już bliziutko, nie nachodzisz się) - to przejdź na Pilsudskiego - do Kilińskiego. Wsiądź w tramwaj w stronę Piotrkowskiej i usiądź po prawej stronie przy oknie. I patrz na ten niebieski biurowiec (pamiętasz jak on kiedyś wyglądał?) i czekaj... aż zobaczysz przeglądające się w nim wieże kościoła...
    A teraz spróbuj powtórzyć jeszcze raz, że Łódź jest szara, nudna i brzydka... Ciekawe, czy Ci się uda...

    Czasem wydaje nam się, że wokół nie ma nic ładnego, otacza nas beznadzieja. Jeśli nauczymy się dostrzegać piękno w tym co nas otacza - od razu będzie nam łatwiej. A z czasem okaże się, że nie tylko dostrzegamy piękno, ale je tworzymy. Nie zawsze fizyczne - czasem będzie to coś dobrego, co zrobimy, kiedy indziej jakiś nasz drobny sukces. Zawsze wtedy poczujemy się lepsi i staniemy się lepsi niż byliśmy...

    Jeszcze jedno - możesz czytać książki i szukać motywacji u kogoś. Ale ona jest w Tobie. Zacznij od tego, że kiedy już zrobi się ciemno wyjdź przed dom lub blok i spójrz na niebo. I zobacz jakie jest piękne.

    Dobra, uciekam drwa rąbać, bo nie starczy

    PS.
    Masz kota?
    "Bo kot, Panie Doktorze, nie człowiek.
    On potrzebuje miłości"
    Kot mi schudł - K. Grochola


  5. #1695
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie



    Dagmarko, podoba Ci się to słowo? to się cieszę, z moją Przyjaciółką w czasach liceum miałyśmy taki zwyczaj, żeby brać słownik wyrazów obcych i układać historyjki z nowo poznanych słów z tamtych czasów zostało mi upodobanie do słów typu 'ablucja'

    Ister, życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia
    poczytałam sobie to wszystko co tak pięknie napisałeś, i poza wszystkim pozazdrościłam lekkości pióra ja nigdy nie miałam zdolności do takich dłuuugich, kwiecistych pisemnych wypowiedzi wszystko w pigułce, nie lubię i nie potrafię przelewać tak zgrabnie myśli kłębiących się w mojej głowie ... wycieczki pociągiem w stylu "... wsiąść do pociągu byle jakiego..." to pewnie niezwykle fajna rzecz, pod warunkiem, że ma się darmowy bilet i wystarczy kamyk zielony

    pozdrawiam Gaździnkę i wszystkich Przytulniaków

  6. #1696
    Ister jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-07-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    61

    Domyślnie

    Ależ dziś zaspałem... Ale szybciutko biorę się do rozpalania, żeby pierwsi wędrowcy choć ogrzać się mogli, jeśli jeszcze woda nie zdąży się zagotować...

    Bike: Byłem wczoraj na USG, które nie wykazało torbieli. Wygląda na to, że poprostu nadwyrężyłem ścięgno. Od tygodnia chodzę w bandażu elastycznym i w tej chwili mogę już chodzić bez niego, ale wolę jeszcze parę dni nogę pooszczędzać. Dziś jeszcze idę do ortopedy (wcześniej oglądał mnie chirurg). Krótko mówiąc do urlopu z siatkówki nici. Ale po powrocie nie odpuszczę
    Co do lekkości pisania, to nie do końca tak jest. Staram sie pisać to co myślę i to co czuję. I wtedy czasem wychodzi fajnie, a czasem nie całkiem. Generalnie moje wypracowania pisemne nigdy nie chciały przekroczyć 3 stron
    A podróż pociągiem daje niesamowite wrażenia. Choć czasem są niespodzianki miłe, a czasem wręcz przeciwnie. Podam po jednym przykładzie:
    Szukałem kursu na nocleg (wybierałem pociąg, który jedzie przynajmniej 5-6 godzin, czasem musiałem podjechać gdzieś, żeby taki złapać). No i wyszło mi, że jak pojadę do Tczewa to tam będę mógł sie przesiąść na pośpiech do Jeleniej Góry. W Tczewie godzinka, akurat żeby znaleźć jakąś kolacyjkę na mieście i zameldować się telefonicznie do domu (komórki jeszcze nie miałem). Z jedzeniem to w sumie największy problem, bo nigdy nie wiadomo na co się trafi.
    No więc jadę do tego Tczewa (swoją drogą przepiękne miasteczko, choć nieduże). Wysiadam i widzę jakąś knajpę dworcową. Zwykle takie knajpy nie są najlepsze, ale stwierdziłem że wejdę i zobaczę co jest. A tam ceny, które mnie powaliły... pozytywnie (rok 1997, ale to i tak niewiele zmienia): Spaghetti 3,50, zupa pomidorowa 1,20, zupa ogórkowa 0,80 (!!!). No, wziąłem spaghetti. Było naprawdę pyszne. Ale wygląda, że najlepsze to były te zupy. Co ciekawe były w takich pojemnikach jak lody do gałek i cały czas były ciepłe, więc zupę dostawało się od ręki. Z KAŻDEGO pociągu wysiadał w czasie jak tam byłem skład konduktorski i wchodził zjeść zupę A mieli jakieś 20 minut, bo w Tczewie łączonych jest kilka składów zawsze
    Rok później kiedy tak wojażowałem, pojechałem do Tczewa tylko po to, żeby tej zupy spróbować (wziąłem pomidorówkę). I też była pyszna
    W drugą stronę - jechałem pociągiem z Lublina do Łodzi, kiedy zorientowałem się, że wjechaliśmy do Nałęczowa. "Nałęczów piękne miasto" myślę sobie. Więc szybko do drzwi pociągu (a miałem już do domciu jechać ), wysiadłem. Pociąg odjechał. Patrzę sobie - ładny dworze, całkiem ładny... Podszedłem i sprawdziłem - mam następny pociąg do Warszawy za niecałe 3 godziny. Akurat, żeby miasto obejrzeć (zwłaszcza, że w Nałęczowie jest głównie park uzdrowiskowy). No więc wchodzę do budynku dworca, wychodzę z drugiej strony i...
    I mam wrażenie że mnie przeniosło do innego świata. Zupełnie jak w filmie "Zakochany anioł" ten facet wchodzi do łazienki, a jak wychodzi to ląduje gdzieś w Bieszczadach
    Patrzę, a tam mały parking, ze dwie taksówki. Poza tym pusto, pole jak okiem sięgnąć, a gdzieś na horyzoncie majaczy droga otoczona szpalerem drzew...
    Okazało się, że do Nałęczowa ze stacji jest jakieś 4 km, czyli prawie godzinka marszu. Na miejscu nawet godziny nie miałem, akurat tyle, żeby napisać kartkę do dziewczyny . Ale i tak było przyjemnie

    No dobra, ogień wesoło już trzaska pod wodą, więc ja idę nowych drew narąbać
    "Bo kot, Panie Doktorze, nie człowiek.
    On potrzebuje miłości"
    Kot mi schudł - K. Grochola


  7. #1697
    Ister jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-07-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    61

    Domyślnie

    Jak co dzień rano, na posterunku, rozpalam ogień. Przyjdzie Gaździnka albo któryś z Przytulniaków to wrzątek będzie gotowy. Ale wczoraj to widzę nie tylko ja zaspałem

    Ze dwa dni temu lekko się zdziwiłem. Zawsze (ostatnio ) do pracy biorę 3 kromki chleba. A przedwczoraj coś mnie podkusiło, wziąłem cztery i... jedna mi została

    Pozdrawiam
    "Bo kot, Panie Doktorze, nie człowiek.
    On potrzebuje miłości"
    Kot mi schudł - K. Grochola


  8. #1698
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie



    Wpadam do Przytulni na herbatkę

    Gaździnko, gdzie jesteś

    ależ niezwykłe zjawisko przed chwilką zobaczyłam, zobaczyłam jak deszcz idzie usłyszałam ogromny szum i wyszłam na balkon zobaczyć co to... nie padał deszcz, ale nagle z prawej strony zobaczyłam jak zbliża się ściana deszczu i tak ładnie doszła do mojego balkonu, drugi raz widzę takie coś, pierwszy raz widziałam to w dzieciństwie, kiedy byłam u Babci

    pozdrawiam wszystkich Przytulniaków

  9. #1699
    Ister jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-07-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    61

    Domyślnie

    Jak zwykle ogień podkładam i staram się go z rana podtrzymać...

    Jakoś już będzie z miesiąc temu przez Łódź przetaczała się fala ulew połączonych z burzami. Najbardziej fantastyczna była jedna z nich - akurat wchodziłem do Manufaktury, odwracam się i widzę... statek kosmiczny Chmura miała niemal idealny okrągły kształt, była bardzo ciemna przez co wyraźnie odcinała się od reszty nieba i bardzo gruba. Wyglądało to tak niesamowicie, że nie da się opisać. Wiele osób porównywało to właśnie do statku kosmicznego dostojnie nadlatującego nad Biały Dom w "The Independence Day", także rozmiarami

    A dziś za oknem jakoś szaro i smutno. Muszę dobrze napalić, żeby choć w Przytulni było miło i cieplutko.

    Gaździnko, HOP! HOP!

    PS.
    Kto Wam będzie rozpalał z rana jak mnie przez najbliższe dwa tygodnie nie będzie?
    "Bo kot, Panie Doktorze, nie człowiek.
    On potrzebuje miłości"
    Kot mi schudł - K. Grochola


  10. #1700
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie



    Wpadam do ognia parę drewek dorzucić, bo jakoś wygasało już

    Gaździnka gdzieś się zapodziała nam...
    herbata stoi stara w czajniczku, nie ma komu świeżej zaparzyć, no to przyszłam
    jakby kto pytał, herbatka miętowa dziś jest zapodawana w Przytulni


    Ister, będzie ciężko z rąbaniem drewna ( bo to taka raczej ciężka praca, dla chłopów ), ale postaramy się i może przez te dwa tygodnie wytrzymamy

    pozdrawiam Gaździnkę i wszystkich Przytulniaków

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •