-
Dziewczyno - ja Cię normalnie podziwiam. A ja już wszamałam kiełbaskę ze święconki z połową kajzerki.
-
Wesołych, zdrowych i bezstresowych Świąt Wielkanocnych zycze całej ekipie Mission Possible !!!
-
13 dzień :)
Ja siebie też narazie podziwiam
Na obiadek zjadłam udko gotowane, później ok 200g jogurciku pitnego a na kolacje nie wytrzymałam i zjadłam plaster pasztetu i łyżkę sałatki warzywnej. Jak na tyle smakołyków to jest dobrze
Tylko tak się zastanawiam nad kalorycznością tego przeklętego pasztetu Bo ta tu zawarta wydaje mi się troszkę przesadzona.
A ja Wam życzę, żeby śmiały się pisanki, uśmiechały się baranki, mokry śmingus zraszał skronie, dużo szczęścia sypiąc w dłonie...
Buziaczki przesyłam i do życzeń jeszcze dokładam siły woli, małej ilości pokus i kalorii i jak najwięcej uciekania w poniedziałek, żeby kaloryjki spalić
-
Jeny a co to jest fuki muki ?? Nigdy o tym nie słyszałam
Ja dzisiaj zawaliłam i to kompletnie, zjadłam chyba ze 2 paski ciasta z masa orzechowa, sałatke z kurczaka, golabka itp. ale wcale nie załuje \, w koncu sa swieta Jutro jednak postaram sie zjesc mniej, tak ok 1000 kcal.
-
Cześć Grubaski
Ja tu jestem świeżutka jak szczypiorek na wiosnę choć w odchudzaniu mam już spore doświadczenie i nim chciałabym się z Wami podzielić. Bardzo się cieszę, że odkryłam tą stronkę, bo już wiem, że nie ja jedyna mam takie problemy z odchudzaniem.
No to od początku.....od zawsze byłam pulchniutka Ale tak naprawdę zaczęłam się odchudzać w 1999 r jak moja waga pokazała mi 108 kg i zapaliło mi się czerwone światełko. Wiedziałam, że muszę coś zrobić tylko dla siebie, dla nikogo innego. I zaczęłam stosować ostrą dietę i biegałam o 5 rano - aby nikt mnie nie widział, bo bardzo się wstydziłam ludzi. W ciągu poł roku udało mi się zrzucić 30 kg. Nie chudłam dalej.Po pierwsze: dobrze się już czułam, byłam dumna z siebie, a po drugie: mój organizm był bardzo wycieńczony tym odchudzaniem. Utrzymałam wagę 78 kg przez 3 lata, oczywiście wachała się ona max 3-4 kg w górę w okolicach świąt . w 2002 r poznałam mojego najdroższego, ukochanego i jedynego na świecie - mojego przyszłego męża No i zaczęłam jeść....Dziewczyny - on tak świetnie gotuje!!!! Naprawdę !!!! Nie mogłam się oprzeć. Przestałam już kontrolować swoją wagę, nie zależało mi na tym. Żyłam miłością :P Aż na początku roku 2004 moja waga osiągnęła 102 kg i znowu powiedziałam sobie - stop! Byłam wściekła na siebie, że zmarnowałam tamten trud i, że znowu muszę to przechodzić. Ale podjęłam walkę. Wychodziło to mniej lub bardziej skutecznie i wkurzałam się znowu za moją niekonsekwencję w odchudzaniu. 15 marca 2004 r rozpoczęłam walkę na serio ! Efekt jest taki, że w dniu dzisiejszym waże już 94, 5 kg. I wiem, że teraz się nie poddam. Sama się nakręcam niesamowicie i cieszy mnie każdy dzień, czego i Wam życzę. Pewnie zastanawiacie się jaką mam receptę na odchudzanie - już mówię. Przerobiłam tysiące diet i tylko ta jest najlepsza dla mnie i najszybciej przynosi efekt. Rano - jemy dużo (tyle, aby zaspokoić swój głód), w ciśgu dnia - średnio (jakaś kanapka, owoc, warzywko),wieczorem-nic - za to piję dużo wody i herbaty.Najpóźniej jem coś o godz. 16. Nie jest łatwo to moge Wam powiedzieć. Ale żołądek naprawdę można oszukać, wystarczy napić się herabaty, albo pożuć gumę i już nie jest się takim głodnym..naprawdę! Kochaniutkie Grubaski kończę - bo i tak się rozpisałam Obiecuję zaglądać tu codziennie. Ściskam gorąco i życzę Wesolutkich Świąt !!! Acha i nei dajmy się zwariować z tym odchudzaniem !!!! Całuję.Pa.
-
14. dzień :)
Witam!
Mała.Zabcia gratuluje poprzedniego sukcesu Wierzę, że tym razem też Ci się uda. Wiem coś o tym, bo mi się też już raz udało, czułam się w swojej skórze na prawdę świetnie i sobie po dwóch latach popuściłam. Niestety, tak to już z nami jest, że przez całe życie musimy się pilnować.
A teraz nie mogę sobie samej uwierzyć, bo to moje pierwsze święta, podczas których się nie obżeram Na śniadanko zjadłam kiełbasę białą, łyżkę sałatki warzywnej i malutki plasterek schabu i święconke (kawałek pieczywa-niestety z masłem, które wcisnęła mi mama, kawałek kiełbasy i jajka). A teraz wyszłam z pokoju bo moi wsuwają ciasto
Napewno to więcej kalorii, niż normalne dietetyczne śniadanko ale jak na święta to jestem zachwycona
A waga mi oscyluje między 78 i 79
Fuki muki to takie bardzo proste ciasto półkruche. Robi się je szybko i jest pyszne (chociaż to nie wiem jak mi wyszło). Jak już się to ciasto zrobi, to dzieli się je na dwie kule. Połowę się wykłada na spód, na to kładzie się dżem (albo jakieś owoce itd), na to pianę ubitą z białek i na to albo się ściera zamarznietą drugą część ciasta, albo po prostu kruszy, tak aby przykryć całą powierzchnię Mniam. No ale to nie dla nas niestety
Buziaczki i życzę małochłonnych żołądków
Ewka
-
Ja przyznam się, że zjadłam 1 kawałek karpatki i 1kawałek sernika wiedeńskiego. No i oczywiście kawałek makowca ze święconki. I z ciast to by było na tyle w święta :P
-
No to niedziela się udała Na obiadek sobie zjadłam (a dokładniej wypiłam) dwa kubki barszczu czystego. Kusiło mnie na pasztecik bo wciągnęłam na herbatkę Kubę, poczęstowałam go pasztecikiem (a dokładniej dwoma, bo jeden miał być dla mnie ), a później 3 kawałkami ciasta Męczył się, ale to była kara Ale się na nic nie skusiłam.
Na kolacyjke poszło troszkę gorzej. Usiadłam przy stole z pełnym półmiskiem sałatki z kurczaka (właśnie, ile toto ma kalorii?) no i podjadałam ją, więc wyszło chyba z 3 łyżki, jak nie troszkę więcej, małą łyżkę zwykłej sałatki warzywnej i plasterek pasztetu. No coż
Ale chyba i tak nie jest źle
A teraz szukam jakichś lepszych liczników kalorii, bo tu mnie denerwuje brak większości produktów.
Pozdrówka
i mokrego poniedziałku
Ewka
-
no to sie zalamalam wlasnie myslalam, ze tak malutko zjadlam - bo tylko sniadanko, wszystko podliczyłam w swoim dzienniku kalorii i to az 2100 kalorii - no pieknie A to wszystko przez ten pyszny sernik, ktory tak uwielbiam i zjadlam tylko 2 kawaleczki A co tam - raz na jakis czas mozna sobie uprzyjemnic zycie Ale jutro juz sie nie dam Obiecuje sobie i Wam !!!! Bo jak Wam obiecałam to siłą rzeczy muszę dotrzymać słowa . Całuję gorąco !!!!!!
-
Mala.Zabcia nie przejmuj się, dzisiaj postaraj się trzymać Albo zacząć od jutra, będzie już po świętach
MI wczoraj wyszło mniej więcej 1100 kcal
A dzisiaj na śniadanko plasterek klopsa i sałatka z kurczaka. Resztę dnia mam w planach spędzić na normalnej już dietce, czyli owocach i jogurtach. Zobaczymy
Buziaczki i mokrego poniedziałku
Mnie jeszcze nikt nie oblał
Ewka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki