-
No u mnie dietka też nie najgorzej Kalorii nie liczę (tak od tygodnia, czyli jak na nowo zaczęłam) a waga 76,5. Teraz chyba narazie nawet jak schudnę to nie spadnie, bo się okres zbliża. Ale staram się powtórzyć mój sukces z pierwszej diety i podejść do diety normalnie, a nie ciągłym liczeniem. Może sie uda.
Buziaczki,
Ewka
-
hej dziewczyny
Aniu z tym zapisaniem na aerobik to dobry pomysl, zawsze to lepsza motywacja, chyba tez o tym pomysle. Tylko tu nie jest zupelnie latwo znalesc niedrogi klub fittness...coz musze popytac znajomych.
Apropo liczenia kalorii to masz racje jeni, ze mozna przez to z jednej strony zwariowac, ale z drugiej jak sie liczy to sie wie na czym sie stoi. Z trzeciej strony z tego co czytalam kaloria kalorii nie jest rowna, bo zalezy z jakiego pozywienia pochodzi.
No ja sie staram jesc te "dobre kalorie" i wogole zaostrzylam diete, czyli wyeliminowalam cukier i ograniczylam sol, na kolacje nie jem zadnych carbo. No dzis wygladalo to tak:
sniadanie: owsianka z lyzka migdalow ( bo sama smakowala jak "breja")-230kcal
lunch: 2 kawalki pieczywa razowego z maslem, plasterkiem sera i papryka-300kcal
podwieczorek: gotowana marchewka z groszkiem:-150kcal
kolacja: 5 paluszkow z sera mozzarrella+ szpinak:370kcal
Poza tym: brzoskwina, 2 pomarancze i kawalek arbuza: 200kcal
Wieczorem zjem jeszcze jogurt bez tluszczu i cukru, wiec razem dobije do 1200kcal.
No nam dalej tak szlo
-
hej dziewczyny!
Jak tam Wasze zmagania z sadelkiem?
U mnie dzis jest dobrze i trzymam sie tej "nowej" diety, ktora sama sobie zreszta opracowalam. Oto jak minal mi dzien:
sniadanie: dwa wafle ryzowe z maslem orzechowym: 200kcal
lunch: 2 kawalki pieczywa razowego z maslem, serem i papryka+ maly jogurt0%: 350kcal
podwieczorek: gotowana mieszanka warzywna( bez soli): 100kcal
kolacja: dwa jajka na twardo z odrobina majonezu+ kolba kukurydzy: 300kcal
poza tym: kawalek arbuza, brzoswinia, 2 pomarancze: 200kcal
Razem: 1150 "zdrowych" kalorii
Spalonych: pol godziny aerobiku i 20 minut biegu( przebiegam syatns 2.9km.-bo ostatnio mierzylam )
Czekam na wasze relacje z "pola walki"
buziaki!
Roza
-
wyjasnienie
"syatns" z poprzedniej notki to mial byc dystans. Ehhh szybciej uderzam w klawiature niz mysle
-
Właśnie zauważyłam, że mi się poprzednia notka nie zapisała W każdym razie dietka mi idzie ani dobrze ani źle. Ale chyba lepiej niż gorzej (nie ma jak zdecydowanie). W każdym razie na wadzie 76,5 (a zbliża się okres więc wody troszkę więcej).
Kalorii nie wiem ile, ale średnio zdrowe. Mleko na śniadanie tłuste, bo w domku innego nie uznają, a ja kasy nie mam, żeby sobie kupić z płatkami jakimiś czekoladowymi (powód jak wyzej- będzie się powtarzać przy wszystkim), później jakaś grochowa z proszku, wasa z serem żółtym i keczupem (też niezdrowy na dietke, ale zawsze go używam). Coctail z jogurtu i truskawek (zdrowe i mniam, ale z cukrem, bo słodzik w proszku też się skończył) i około 3 krakersów.
W poniedziałek muszę się wybrać na zakupy, bo nic widzę dietetycznego w tym domu nie ma
Ale chyba idzie mi i tak nienajgorzej.
Buziaczki,
Ewka
-
A co tu taka cisza?
Ja dzisiaj sie pochwalić muszę. Z 40km na rowerku zobiłam. 3h jazdy Do tego jedzonko też nie najgorzej Tylko waga nie drga
Buziaczki
Ewka
-
hej jeni
Ja widze, ze z Ciebie niezla zawodniczka, kto wie moze wkrotce bedziesz w stanie do mnie przyjechac na rowerze (wodnym przez ocean). Gratuluje w kazdym razie!
Jesli chodzi o wage to sie nie przejmuj, bo to pewnie przez okres. Z drugiej strony ostatnio czytalam w czasopismie fittness, ze gdy sie cwiczy to przemiany tlszczowe w organizmie biegna swoim wlasnym, czesto nielogicznym dla nas torem, wiec, nie mozna sie dac zwariowac przez chwilowe zatrzymanie wagi, tylko je przetrzymac bo potem waga znowu ruszy z gorki.
U mnie z dieta jest tak:
sniadanie: mieszanka studencka (orzechy i rodzynki): 260kcal
lunch: owsianka + dwa male jogurty 0%: 200kcal
podwieczorek: gotowane warzywa:100kcal
kolacja: paluszki z sera mozzarella i kukurydza: 350kcal
poza tym: 2 jablka, kawalek melona: 150kcal
Razem: 1060kcal
Spalonych: troche chodzenia i mam nadzieje jeszcze zmobilizowac sie dzis do godzinnego aerobiku.
...na koniec mam jeszcze pytanie: czy wpatrujac sie w najprzystojnieszego pod sloncem kierowce autobusu tez sie spala kalorie...bo juz o tym, ze puscil mi "oko" nie wspomne
-
poprawka
moj lunch mial 300kcal, bo sama owsianka ma 200, no cow jest wiec 1160 i tez dobrze o ile rusze ten moj leniwy tylek i pojde pocwiczyc
-
Jakos tu cicho jakby malkiem zasial.
Moja niedziela przebiega dosc dietetycznie. I tak:
sniadanie: dwa wafle ryzowe z maslem orzechowym 200kcal
lunch: dwa kawalki chleba z serem zoltym( gruuby plaster), pomidorem i papryka, no i malem oczywiscie: 400kcal
kolacja: dwa jajka na twardo z majonezem: 300kcal
poza tym: gotowane warzywa: 100kcal
brzoskwinia i jablko: 100kcal
no i troche masla orzechowego wyjedzonego prosto ze sloika 120kcal
razem:1220kcal
spalonych: pol godziny aerobiku + 20 minut biegania
jest niezle i bedzie jeszcze lepiej bo za dwa tygodnie chce sie zmiescic w pewne czarne spodnie (baaardzo sexi zreszta- obiecuje zamiescic zdjecie)
-
Witam
Brawo emi Super Ci idzie (hmm, nie przeszkadza Ci, że mówię starą ksywką?). Ja ostatnio troszkę zalatana jestem, staram się do tych egzaminów przygotować. Ale jak tu się pzygotować jak w żadnej bibliotece potrzebnych książek nie ma. Bo albo półki nawet takich nie widziały, albo zostały przez jakichś ambitnych te pojedyńcze egzemplaze dwa miesiące temu wypożyczone. I cinko to widze
Ale tak się zastanawiam czy mi sie uda już po tych egzaminach pojeździć tym rowerkiem tak minimum godzinke dziennie. Np przed śniadankiem. To by był dobry pomysł, tylko, że znając mnie albo mi sie nie będzie chciało albo coś mi wypadnie. Zobaczymy.
Dietka idzie nie najgorzej (pomijając wczorajsze wieczorne lody ).
Ale chyba jednak nie narzekam. bo nawet jeśli nie chudnę to nie tyję
Buziaczki
Ewka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki