-
Gosia, właśnie, śmieci z tego duzo na pewno, parę dni reżimu i szybko poleci (jak u Tag)
Łepek do góry i trzymamy tysiąca
-
Najgorsze jest to że od kilku dni staram sie kontrolowac to co jem, nie objadam sie, cwicze... balam sie ze waga nic nie spadnie a ona jeszcze sie zwiekszyla, no szok normalnie...
W sobote (akuratnie na wesele grrrr) @ dostane, mysle ze jeszcze te tabletki na uregulowanie cyklu moze cos meszaja - czuje sie z tym fatalnie, no ale moze to mnie zmobilizuje do tego 1000 ?
-
Gosia, trzymam kciuki bardzo mocno!!! :P :P :P
Nie załamuj się kochana, dasz radę!!!! potrafisz!!!
Wierzę w Ciebie :P :P :P
-
Podpisuje sie pod Kasia Trzymam z calych sil kciuki i wierze w Ciebie Gosia Ja musze sie pilnowac, bo za chwile Andrzejki, potem urlop w Porto, Swieta, Sylwester, w marcu chrzciny w Polsce...ufff.....Dobrze, ze ciagle cos mam na swojej drodze, bo jakby sie nic nie dzialo, to moze bym tak jadla te lody do nastepnego roku jeszcze
-
Gosiu trzymam kciuki za Ciebie..
u mnie też ciut więcej na wadze, ale wiem, ze w weekend mimo kontroli trochę poluzowałam i od razu mam efekt ale nie załamuję się, lecz po prostu mobilizuję.
Gosiu no a poza tym jak mówisz ze za kilka dni ma nadejść @ to moze to przez nią aż tyle do góry? u mnie juz na tydzień przed @ waga potrafi wariować nie dołuj się Gosiu ale dalej rób swoje a na pewno spadnie! buziaczki
-
Gosia i połowa dnia za nami
Traz to gorsze pól, ale mam nadzieję, że będziesz dzielna Dasz radę Kochana, udowodniłas to już
-
dziekuje za wsparcie i wiare - kochane jestescie... :]
Aga swieta racja - w pracy w 500-600 kalorkach nie trudno sie zmiescic, za to wieczorem w domu to dla mnie jest masakra... po obiado-kolacji chodza mi po glowie to orzeszek, to tekturka, to cukierek grrr... ale koniec podjadania, mam w planach dzis jeszcze schabowego i salatke z pekinskiej, a przed spaniem woda z miodem i cytryna - i chocby nie wiem co nie moge sie zlamac!
-
Jestem pewna ze się nie złamiesz
ja też własnie z sobą walkę zaczynam..bo ochota na wszystko.. a na koncie 985 kcal i w sumie fajnie byloby już nic nie zjeść.. no ew. na kolację mały jogurt.. zobaczymy
trzymaj się Gosia!! jestem z Toba
-
Gosia, nie daj się.
Ja się trzymam, to i Ty dasz radę. Przecież już o tyle więcej osiągnęłaś niż ja
-
Uffff... nie jest lekko, na dzis definitywny koniec jedzenia, a było:
* kromka chleba żytniego z ser topiony "Mix fit' Hochland
* 2 jabłka
* serek domowy z rzodkiewką
* 3 miętusy
* kawa z mlekiem
* cappuccino jacobs cremafino
* Kotlet schabowy i surowka z peińskiej
* woda z miodem i cytryną
wg moich obliczeń to nie cały 1000
i nawet nie jestem głodna za bardzo...
Poćwiczyłam poł godzinki na orbitreku i zrobiłam 25 powtórzeń A6W
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki